Krzysiek 2014-02-06 15:40, Krzysiek

Nie samą deską człowiek żyje...


Nie samą deską człowiek żyje... Z tego założenia wyszło dwóch naszych znajomych surferów i postanowiło zrealizować swoje marzenie. Mimo iż nie jest ono związane z wiatrem i falami, zachęcamy do zapoznania się z tym śmiałym planem. Co najważniejsze - wszyscy możemy im pomóc! 

4 krańce Europy: ujście Bajdaraty w Rosji.

Choć sporty wodne zajmują znaczące miejsce w naszym życiu, to mimo wszystko staramy się też realizować na innych polach. Tym razem podjęliśmy się wyzwania, by wystartować w konkursie „Miej Odwagę” (memoriał im. Piotra Morawskiego). Planujemy jako pierwsi zdobyć 4 krańce Europy w ciągu 3 miesięcy, poruszając się jedynie stopem, pociągiem i piechotą. Do przebycia mamy 16 tys.km
Surfingowy styl życia pozwala przyzwyczaić się do niewygód. Odwiedzanie nowych spotów daje możliwość poznawania nowych krajów, kultur i przeżywania niesamowitych przygód. Jednocześnie wzmaga apatyt na więcej.

Aby jednak nasze marzenia zostały zrealizowane, potrzebujemy Waszych głosów. W ramach konkursu, w którym wymogiem jest podróż trwająca maksymalnie miesiąc czasu, zgłosiliśmy najtrudniejszy I etap, czyli dotarcie do ujścia rzeki Bajdaraty w Rosji.

UCZESTNICY: Krzysztof Lipiński 26 lat, Piotr Włodarczyk 27 lat.

Celem naszego przedsięwzięcia jest dotarcie w ciągu 3 miesięcy do 4 krańców Europy kontynentalnej, podróżując głównie stopem, pieszo oraz pociągami.

Etap pierwszy, który zgłaszamy do konkursu „Miej odwagę” polega na zdobyciu najbardziej wysuniętego na wschód krańca kontynentu. Punkt ten to ujście rzeki Bajdaraty do morza Karskiego.

Podróż rozpoczniemy w Warszawie. Pociągiem dostaniemy się do Sankt Petersburga, a następnie do Workuty – miasta połączonego z resztą kontynentu jedynie linią kolejową. Po II wojnie światowej mieściły się tam łagry, do których zsyłano jeńców niemieckich i polskich.
Droga z Workuty do ujścia Bajdaraty nie jest łatwa, gdyż prowadzi przez góry Ural oraz wieczną zmarzlinę, która rozmarzając w okresie letnim tworzy duże połacie podmokłego terenu. Przejście około 450 km powinno nam zająć około 15-20 dni.

Po powrocie do Sankt Petersburga wyprawa byłaby kontynuowana w kierunku północnym na norweski przylądek Nordkinn, a następnie na półwysep Iberyjski w celu zdobycia zachodniego i południowego krańca Europy kontynentalnej.

Do tej pory udało nam się wspólnie zrealizować miesięczną wyprawę samochodową na Bałkany, gdzie przejechaliśmy około 8500 km, śpiąc głównie w samochodzie i pod gołym niebem. Od kilku lat Krzysiek samodzielnie wyjeżdża w różne części świata prowadzić szkolenia z windsurfingu oraz kitesurfingu. Piotrek, oprócz wspomnianej wyprawy dwukrotnie odwiedzał Bałkany, podróżując głównie stopem.

Oddając na nas głos, dajesz nam szansę zdobycia nagrody w formie sfinansowania tego etapu.
Będziemy podwójnie wdzięczni, jeżeli namówicie również swoich znajomych do głosowania.
Głos oddacie klikając w poniższy link:
http://www.miejodwage.pl/zgloszenia.php?!=ziemia&id=263



Z góry dziękujemy za pomoc.
Krzysztof Lipiński (www.surfski.pl) i Piotr Włodarczyk 
Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.