Dobra czy zła wiadomość? Właśnie… Podczas ostatniej konferencji ISAF w sprawie konkurencji jakie mają pojawić się na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio w 2020 roku zdecydowano, że windsurfingowa klasa RS:X pozostanie w żeglarskiej grupie. Oczywiście cieszy, że nasz sport nie znika z olimpijskiej areny, ale nieustannie powraca jedno pytanie… Ile można ciągnąć tę zabawę na, co tu dużo ukrywać, tak nieudanym sprzęcie? Chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, łącznie z panem Neilem Pryde’m, że obecna forma windsurfingu olimpijskiego jest całkowicie oderwana od współczesnych realiów. Decyzja ISAF raczej nie poprawi wizerunku deski z żaglem, nie poszerzy też grona kibiców obserwujących olimpijskie zmagania. Chyba jedynym plusem tej sytuacji jest zachowanie ciągłości programu szkolenia zawodników w klubach. No… może jeszcze zadowolenie producenta monotypowego sprzętu.

Co więc z kitesurfingiem? W dalszym ciągu czeka na swoją kolej. Jeśli na kolejnych obradach ISAF zdecyduje się poszerzyć grupę olimpijskich konkurencji, kite ma wejść do niej jako pierwszy.

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

http://www.rsxclass.com