
Aż 60 milionów zł będzie kosztować operacja Urzędu Morskiego w Słupsku, polegająca m.in. na wybudowaniu sztucznych raf. Mają one zapobiec dalszemu niszczeniu plaż, które ostatnio, w wyniku zmian klimatycznych, są częściej atakowane przez coraz wyższe fale. Rafy mają spowodować osłabienie impetu fal. Konstrukcję takiego wypłycenia będą tworzyć betonowe garnce z otworami. Rafa będzie też siedliskiem flory i fauny morskiej.

W Ustce rafa powstanie po stronie plaży wschodniej, w odległości około 200 m od brzegu i będzie miała 1km długości. Złoży się z 4 segmentów o długości 200 m z przerwami po 50 m. Teraz zła wiadomość: każdy segment ma mieć 27 m szerokości i będzie leżał zaledwie 0.7-1m pod lustrem wody. Chyba nietrudno sobie wyobrazić, czym grozi "mielonka" w dużej fali i spotkanie z betonową rafą… Na domiar złego, na plaży zostaną wbite drewniane ostrogi w odstępach po 120 m i kończące się ok. 70 m przed rafą. Działania ochronne będą też prowadzone na plaży zachodniej, co ma zapobiec zasypywaniu kanału portowego.

Podobna inwestycja ruszy w Rowach. Tam jednak rafa będzie położona zaledwie 70-110 m od brzegu. Urząd Morski w Słupsku chce też przebudować mierzeję na jeziorze Bukowo koło Darłowa. Wąski pas wybrzeża ma chronić m.in. sztuczna rafa. Budową podwodnych progów zainteresowane są również władze miejscowości Jarosławiec i Ustronie Morskie, gdzie wysokie fale coraz częściej i poważniej uszkadzają morski brzeg.
Niestety (dla nas) wszystkie te inwestycje mają na celu wyłącznie zmniejszenie fal. Ich usytuowanie blisko brzegu raczej nie wpłynie na poprawę jakości zafalowania, a tylko stworzy dodatkowe zagrożenie. Ale jak to zwykle bywa gdy człowiek ingeruje w morskie środowisko, finalny efekt poznamy dopiero po fakcie...