2010-02-13 11:13, ~wywiad przeprowadził Konrad Jamroz konradj@hotsports.pl

Trening, czyli jak przygotowuje się Wojtek Brzozowski


Wojtka Brzozwskiego nie trzeba przedstawiać. Najlepszy polski zawodnik windsurfingowy, Mistrz Świata FW 2001, triumfator Pucharu Europy FW. Swoje sukcesy zawdzięcza głównie talentowi i ciężkiej pracy, czyli treningom. Przyjrzyjmy się jak wygląda trening jednego z najlepszych zawodników na świecie.


Jeżeli jestem w Warszawie to wstaję, przeciągam się, otwieram oczy i od razu zerkam przez okno czy jest wiatr. Jak jest wiatr to jestem zmotywowany do wstania. Jeżeli nie ma to zastanawiam się, co można robić oprócz pływania. Kiedy wieje wstaję bardzo szybko, jem śniadanie, pakuję się, przygotowuję sprzęt do wyjazdu i praktycznie w ciągu pięciu minut jestem nad Zalewem Zegrzyńskim. Bardzo szybko, bo niedaleko mieszkam. Dzisiaj akurat musiałem trochę popracować nad sprzętem, zmienić bom, bo ostatni mi się złamał, zmienić nacisk rotatorów na maszt i trochę podregulować żagiel. To zajęło mi prawie godzinę. PóĽniej wychodzę na wodę i pływam.

W czasie treningu nie chodzi o to żeby pływać bardzo długo tylko żeby pływać intensywnie. Dzisiaj na przykład będę pływał około dwóch godzin. Będę starał się pływać pod kątem zawodów, czyli góra-dół, z wiatrem, pod wiatr, jak najwięcej zwrotów i rywalizacji. Nad Zalewem mamy wielu amatorów Formuły Windsurfing, więc mogę się z nimi ścigać praktycznie codziennie. Już teraz jest ich kilku na wodzie i na plaży i czekają na mnie żeby się „posprawdzać”. Pomimo, że sezon się zaczyna to jest z kim pływać. Pływamy bardzo intensywnie. Potem zdarza się, że wieczorem mam jakiś trening. Jeżeli na przykład dużo pływałem w ciągu dnia to jest to po prostu rozciąganie. Po pływaniu staram się rozciągać żeby być świeżym i gotowym na następny dzień. Jeżeli człowiek pływa bez przerwy i nie rozciąga się to coraz trudniej się pływa.

Co zazwyczaj robię na wodzie? Ustawiamy się z moim sparing-partnerem (konkurentem) i zaczynamy płynąć pod wiatr jednocześnie rywalizując ze sobą. W momencie, gdy ja za daleko odjeżdżam (odpłynę), zwalniam i czekam na niego żeby znowu odległość była niewielka i żebyśmy mogli znowu rywalizować. I tak to powtarzamy. W momencie, kiedy on robi zwrot ja robię zwrot albo odwrotnie, tak żebyśmy cały czas byli blisko siebie i mogli się ścigać.

PóĽniej zaczynamy płynąć z wiatrem. Jeżeli płyniemy połówką, czyli w poprzek wiatru staramy się osiągnąć jak największą prędkość i płynąć jak najbliżej siebie, aby jak najlepiej rywalizować ze sobą. Często umawiamy się, kto dopłynie do drugiej strony Zalewu do wyznaczonego miejsca. I po prostu ścigamy się, kto pierwszy dopłynie i jaka jest różnica. W czasie ścigania cały czas reguluję sprzęt, reguluję głębokością żagla. Zmieniam ustawienie ciała tak, aby opracować optymalną sylwetkę.

PóĽniej kursy z wiatrem, spływamy w dół. Tutaj chodzi o to, aby rozpędzić się, żeby osiągnąć jak największą prędkość i płynąć jak najpełniej z wiatrem. Pływanie z wiatrem to kompromis pomiędzy prędkością a płynięciem pełnym kursem. Cały czas istotna jest regulacja sprzętu. Na tym kursie szczególnie ważna jest sylwetka. Trzeba dobrze ustawiać się na desce, mocno się wychylać do tyłu. Trzeba jak najbardziej wyciągać nos deski z wody, przenosić ciężar ciała do tyłu i płynąć w miarę możliwości na otwartym żaglu. Jest to dość specyficzna technika pływania nieodzowna jednak na zawodach.

W momencie, kiedy płyniemy z wiatrem wtedy też rywalizujemy. Robimy zwrot przez rufę razem tak żeby być cały czas koło siebie. Takich kursów "tras pod wiatr i z wiatrem" jest kilka w ciągu treningu. Pełny cykl treningowy nie zajmuje mi zazwyczaj więcej niż dwie godziny pływania.

W okresie jesiennym i wiosennym bardzo istotnym elementem jest przygotowanie przed treningiem. Pomimo, że powietrze ma 15 stopni, to woda jest lodowata. Ważne jest, aby założyć ciepłe buty i piankę (zwłaszcza w dolnej części ciała, w górnej części niezbyt grubą żeby się nie przegrzać). W ręce i twarz jest ciepło, natomiast zimno jest w nogi. Wbrew pozorom, jest to dla mnie bardzo istotna część w przygotowaniu do treningu, ponieważ jeśli raz Ľle się ubiorę na następny dzień mogę być chory, nie wspominając już o szkodliwym wpływie na stawy. Przestrzegam przed tym wszystkich deskarzy.

Przed pływaniem stosuje krótkie rozciąganie. Na początku treningu zazwyczaj pierwsze parę halsów płynę delikatnie tak, żeby się rozgrzać. Dopiero potem staram się mocniej "naciskać"

Najczęściej pływam na Zegrzu ze Stevem Allenem - Australijczykiem, byłym Mistrzem Świata (fun boarda). Steve mieszka obecnie w Warszawie i zdarza nam się tutaj bardzo często razem trenować. Ale zdarza się również, że nie ma Steva, wtedy jest kilku na prawdę dobrych amatorów, już prawie zawodników z Warszawy, którzy doskonale pływają na Formule. Mimo, że różnica prędkości między nami jest dość znaczna to jestem w stanie się porównać. Z takich konfrontacji i ja i moi koledzy wychodzimy zadowoleni. Chłopaki pływają naprawdę dobrze i stabilnie, co daje mi możliwość sprawdzenia siebie i sprzętu w konfrontacji z nimi.

Oprócz tego trenuję często z Bartkiem Kwiekiem, który jest doskonałym zawodnikiem z Warszawy. Również z Michałem Polanowskim, który często przyjeżdża do Warszawy, już niedługo będzie tutaj studiował i tu będzie jego baza. Jak widać „środowisko” do trenowania jest bardzo dobre.

imageCzasem pływam sam. Oczywiście korzystnie jest pływać z kimś, ale nie zawsze jest taka możliwość. Wtedy, kiedy jestem sam, staram się mierzyć czas, jak szybko płynę pod wiatr, (jak wykorzystuję zmiany). Uczę się wykorzystywać zmiany, poznaję akwen. Trening nie polega tylko na przyzwyczajeniu się do sprzętu i do warunków, ale i na poznaniu akwenu. Wiem, że w planach jest organizacja dość dużej imprezy międzynarodowej (FW) nad Zalewem Zegrzyńskim, więc warto znać ten teren.

Jeżeli już mowa o Zalewie Zegrzyńskim to jest to bardzo interesujący akwen. Pomimo, że jest dość duży, brzegi są porośnięte wysokimi drzewami, przez co wiatr jest nierówny i bardzo zmienny. To bardzo pomaga w opanowaniu rozpoznawania szkwałów i zmian co jest bardzo istotne. To zjawisko występuje wszędzie, na wszystkich akwenach, a tutaj jest wyjątkowo silne, więc można doskonale to wytrenować.

imageNa początku sezonu, kiedy jeszcze daleko jest do poważnych zawodów bardziej eksperymentuję ze zmianą ustawienia sprzętu. Czyli przestawiam paletę, footstrapy, zmieniam statecznik, zmieniam ustawienie żagla (głębokość, profil), wysokość bomu. To wszystko podlega ciągłym zmianom. W momencie, kiedy zbliżają się zawody już tak dużo nie eksperymentuję ze sprzętem. Staram się bardziej pracować nad swoją techniką, taktyką i opływaniem danego ustawienia. Zmian w sprzęcie przed zawodami praktycznie nie ma żadnych, jest tylko pływanie i przyzwyczajanie się do sprzętu. Jest taka zasada, że nie stosuje się radykalnych zmian przed zawodami.

Na Zegrzu pływam dość dużo zwłaszcza, kiedy jestem w Warszawie a zdarza się to często ze względu na studia. Zalew Zegrzyński jest moim drugim akwenem po Łebie. W Łebie jestem cały lipiec, sierpień, trochę września i trochę czerwca. W tym roku w czerwcu będę tam bardzo długo przygotowując się do wakacyjnego okresu zawodów. Według mnie są tam najsilniejsze i najlepsze wiatry w Polsce. Oprócz tego dość dużo czasu spędzam nad Jeziorem Garda, w tym roku będę też trenował w Almanar w południowej Francji.

Zimą do tej pory trenowałem na Wyspach Kanaryjskich, lecz od tego sezonu zacząłem przygotowania w Egipcie. Tam warunki są według mnie lepsze niż na Kanarach. Na Kanarach jest albo silny wiatr albo go w ogóle nie ma. Natomiast w Egipcie wiatru jest znacznie więcej i wieje ze średnią siłą, nie przekraczającą 8 stopni Beauforta. Natomiast na Kanarach 8 B to jest minimum, więc to są bardzo trudne warunki i tylko dla ograniczanej grupy ludzi.

Najczęściej wyjeżdżam na tydzień póĽniej powrót i znów tydzień. Po tygodniowym, intensywnym treningu mam czas na przemyślenia, muszę chwilę odpocząć, muszę zastanowić się nad sprzętem, mogę zmienić, podregulować sprzęt. Wracam do Warszawy, przetrymowuję wszystko, poprawiam i znowu wracam żeby dopracować każdy szczegół.

Zimą oprócz studiowania (w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania) koncentruję się nad przygotowaniem fizycznym i psychicznym. Jeżdżę sporo na ergometrze (aparacie wioślarskim), biegam, gram w kosza dwa razy w tygodniu po dwie godziny. Oprócz tego istotnym dla mnie aspektem jest rozciąganie. Jeśli chodzi o przygotowanie psychiczne to współpracuję z psychologiem. Szukam sfer gdzie można jeszcze coś poprawić w mojej psychice. To są godziny spędzone z psychologiem.

imageJestem po raz pierwszy na początku nowego sezonu zadowolony ze sprzętu. Nowe deski Starboarda są świetne. Miałem okazję na nich popływać na dwóch wyjazdach i naprawdę dobrze mi się na nich pływa. Tak samo nowe żagle Neil Pryda są doskonałe. Idą z wiatrem i pod wiatr, są bardzo szybkie. Teraz nie mam obciążenia z trymowaniem sprzętu i mogę więcej czasu poświęcić na samo trenowanie. Jestem bardzo zadowolony z nowego sprzętu i także z współpracy z moim nowym sponsorem, z Toyotą. Teraz nie mam problemu z dojazdem. Jeśli chcę popływać na odludziu, gdzieś przy wydmach. Land Cruiser wjeżdża wszędzie. Oczywiście kontynuuję współpracę z Erą, która jest moim głównym sponsorem.

Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.