Krzysiek 2012-07-05 10:19, ~Piotr Dudek

40 kts na polskich wodach - relacja Piotra Dudka


Wtorek 26 czerwca to jeden z tych dni kiedy nie możesz się zdecydować na który spot jechać na pływanie. Przy prognozowanym mocnym zachodnim wietrze w okolicy Trójmiasta jest sporo ciekawych miejsc gdzie można dobrze popływać slalom. Rano zdecydowałem się, że pojadę do Chałup potrenować na bojkach razem z Grześkiem Poznańskim przed jego debiutem w Pucharze Polski w slalomie Easy Surf Cup.



Poranek na półwyspie przywitał nas wiatrem wiejącym z siłą w porywach ponad 30 kts i mega chaotycznym czopem co przy połączeniu ze sprzętem slalomowym tworzy idealne warunki do pogubienia wszystkich plomb. Po kilku mało przyjemnych halsach postanowiłem dalej nie walczyć i jechać na speed do Rewy. Jak się później okazało była to bardzo dobra decyzja.

W Rewie zgodnie z przewidywaniami wiatr był odrobinę słabszy a za cyplem przez Kaszubów zwanych Szperkiem miałem idealnie płaską wodę do speedu. Wiatr w okolicach 20-30 kts czyli idealny na duży zestaw speedowy co w moim przypadku oznacza deskę Tabou Manta 49 (63 litry) i żagiel 6,3 Maui Sails TR-8. Co prawda deskę mam od 2 sezonów - wygrałem w zawodach GPS speed organizowanych przez Easy Surf Center- ale dopiero w tym roku w maju przekroczyłem barierę 40 kts we Francji na popularnym speedowym spocie La Franqui. W czasie wizyty we Francji mogłem podpatrzeć jak pływa światowa czołówka speed gdzie prym wiodą Holendrzy. Niesamowite jest to jak GPS spedsurfing jest popularny w Holandii i jak profesjonalnie i poważnie zawodnicy traktują rywalizację. Na wodzie głównie Holendrzy, którzy wyskoczyli na weekend do Francji aby poprawić wyniki w rankingu GPS-Speedsurfing.com

Jedną z nowości sprzętowych podpatrzonych we Francji, która z powodzeniem zastosowałem u nas w Rewie jest statecznik typu "widebase". Są to krótkie (19-25 cm) finy o kącie krawędzi natarcia około 25-30 stopni i relatywnie dużej powierzchni bocznej. Nie wdając się w skomplikowane zagadnienia hydrodynamiki taki statecznik poza jego największa zaletą czyli długością pozwalającą pływać po bardzo płytkiej wodzie dostarcza całkiem przyzwoitego liftu, który jest łatwo kontrolowany przy dużej prędkości a przy tym zapewnia znośne możliwości pływania na wiatr - możliwość powrotu do miejsca startu. Dzięki małej długości statecznika można pływać bardzo blisko brzegu gdy wiatr wieje offshore co oznacza żeglugę półwiatrem po idealnie płaskiej wodzie wzdłuż brzegu. Sposobem w takich warunkach na uzyskanie dobrej prędkości jest maksymalne rozpędzenie się w żegludze połówką a następnie w momencie gdy nadchodzi szkwał odpadnięcie do do kursu około 120 stopni względem wiatru. W tym momencie nasza deska powinna gwałtownie przyspieszać. Prędkość maksymalną osiągamy oddalając się od brzegu co zawsze oznacza większe zafalowanie i to jest najniebezpieczniejszy moment w speedsurfingu gdzie dochodzi często do katap, które są nie tylko bolesne ale także bywają kosztowne (złamane maszty, bomy...).

Wracając do pamiętnego dnia 26 czerwca stosując opisana powyżej technikę udało mi się po raz pierwszy osiągnąć 40 kts prędkości maksymalnej na polskich wodach. Do pomiarów używam rekomendowanego przez GPS-Speedsurfing.com GPSa GT-31 z funkcją dopplerowskiego pomiaru prędkości (cokolwiek to oznacza). Tego dnia pływałem z dwoma GPSami aby uniknąć ewentualnych przekłamań. W przypadku gdy wyniki sa różne na poszczególnych urządzeniach wylicza się średnią. Biorąc pod uwagę umiarkowanie silny wiatr wynik ten daje nadzieje na pobicie w czasie jesiennych sztormów czego sobie i innym amatorom speedu serdecznie życzę.

Poniżej link do youtube z filmikiem z pływania we Francji

Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.