Nieźle spragnieni ślizgów, od dłuższego czasu czekaliśmy na dodatnią temperaturę i ciekawe prognozy. W końcu stało się: + 7 stopni i 25km/h wg wszystkich serwisów prognozowych. Weekend zapowiadał się przednio. Nawet nie zastanawialiśmy się nad temperaturą wody .... adrenalina to przecież najlepszy grzejnik :-) Lodem nie przejmowaliśmy się wcale, bo przecież jezioro rybnickie nigdy nie zamarza!

Sobota 25.03.2006
Ruszyliśmy z samego rana kierując się do naszego stałego spotu w Chwałęcicach (wioska na drodze Rybnik-Rudy). Niezły ziąb, 2 amfibie marki Skot bezskutecznie reperowane przez mechaników, paru znajomków, 0 surferów .... i słaba 2ka. Postanowiliśmy organoleptycznie sprawdzić temperaturę wody - oj nie było to przyjemne doznanie. Paluch zanurzony w wodzie prawie zamarzał.
Postaliśmy ze 2 godziny i podjęliśmy decyzję o kapitulacji.
W drodze powrotnej zauważyłem, że na wodzie, pod samą elektrownią śmigało z 5 surfwariatów. Podjeżdżamy więc sprawdzić kto się odważył tak bez nas.... a to ekipa z Dziećkowic – ludziska z samego Krakowa przyjechali!

Dzięki pokaźnym żagielkom (większość powyżej 8.0) zaprezentowali sporą ilość ślizgów. A my, z zestawami poniżej 7.5 tym razem musieliśmy wystąpić w roli tła oraz operatorów (kamery i aparatu).
W sumie dobrze się stało, że wypatrzyłem żagle, bo mieliśmy okazję sprawdzić temperaturę wody pod samą elektrownią. Po zanurzeniu paluchów wszyscy stwierdzili – zupa! Zorganizowaliśmy więc termometr żeby stwierdzić ile pokaże, co tu dużo gadać 19 stopni na plusie! Bez bajerowania. Niezły to wynik kiedy powietrze pokazuje +7.

Niedziela 26.03.2006
Wprawdzie w niedzielę tylko ICM podawał jako takie prognozy, jednak zdecydowanie postanowiliśmy spróbować sił. O 13.00 sprzęt był gotowy, wskakujemy na wodę. Odpał i od razu DŁUUUUGI ŚLIZG, pierwszy ślizg w sezonie - piękne uczucie, mówię wam. Na wodzie siedzieliśmy przeszło 2 godziny. Było różnie, trochę stójki, trochę ślizgów i to na zestawach w okolicy 7.5, deseczki 130l. Ogólne wrażenia moc pozytywne. Nareszcie się zaczęło! Szkoda tylko, że nasza rybnicka ekipa była w szczątkowym składzie choć po 15.00 znowu pojawili się ludkowie z Katowic i Rudy Śl (grupka dziećkowicka).
Podsumowując
Rozpoczęcie sezonu 2006 przeszło do historii. Teraz wypatrujemy kolejnych prognoz i gdyby z samego wypatrywania wiało to pewnie Rybnik stałby się polskim Maui ;-)

Wszystkich surfmaniaków zapraszamy na nasz serwis. A w nim galerie fotek, filmy i relacje z akcji w rybnickim spocie i nie tylko.
www.Surfmania.pl
Zapraszamy do Rybnika!
Autor
Michał Marcol
www.Surfmania.pl