Jak zaczęła się Twoja przygoda z deską?
Już na początku swojego pobytu, w Nowym Jorku powiedziałem sobie że musze spróbować tego sportu. Mieszkałem wtedy na Long Island, gdzie czasami miałem okazję obserwować deskarzy ślizgających się na falach morskich. Nie znaczy to że było ich tam dużo, Były to raczej rodzynki.

Jak wyglądało twoje dalsze szkolenie
Wszystko opierało się na obserwacjach i własnym doświadczeniu. Przyznam ze nie widziałem w rejonie, w którym Ja pływałem żadnej szkółki czy wypożyczalni sprzętu. Ciężko było nawet o sklep ze sprzętem. Na całe Chicago był właściwie tylko jeden sklep windsurfingowy. Jak widać wszyscy byli zobligowani do samodzielnej nauki. Zresztą większość Amerykanów podchodziła z dużą rezerwą do podnoszenia swoich umiejętności. Dla nich największą wartością była zabawa i możliwość samego pływania, zwroty czy skoki to dla nich rzecz drugorzędna.
Czy zauważyłeś jakieś różnice w podejściu do pływania pomiędzy deskarzami w Stanach a Polakami?
Jak już wspominałem Amerykanów, których spotkałem cieszyło już samo pływanie, nie byli zbytnio zainteresowani podnoszeniem kwalifikacji. Jeżeli chodzi o nas Polaków to chyba większość, ma bardzo silna ambicję i chęć podnoszenia umiejętności. Zauważyłem to już w czasie pierwszego pływania na polskim akwenie. Widać było dużo świetnych deskarzy i wyraĽnie czuć było rywalizację.
Czy znaczy to że w Stanach nie ma dobrych deskarzy-amatorów?
Jest chyba tak jak wszędzie. W czasie bardzo wietrznych dni pojawiają się "znikąd" deskarze, którzy zadziwiają wszystkich swoimi nieprzeciętnymi umiejętnościami. Reszta towarzystwa patrzy tylko z podziwem. Tak jest i w Polsce i w Stanach.
Gdzie pływałeś?

Słyszałem że Chicago jest wraz z Perth w Australii i Christchurch w Nowej Zelandii, uznawane za trzy najbardziej wietrzne miasta Świata
Owszem Chicago jest uznawane za wietrzne miasto ale bynajmniej nie z powodu wiatru. Ten przydomek miasto uzyskało dzięki burzliwym walkom politycznym, które tutaj miały miejsce.
Co do wiatru to ogólnie wieje tu słabo, tak jak w Polsce. Pomimo że w pobliżu jest tak wielki zbiornik to lepiej pływało mi się na mniejszych jeziorkach. Co do jeziora Michigan to tam najlepiej surfuje się przy wietrze zachodnim, który przywiewa ciepłą wodę i ładną pogodę. To niestety ma miejsce niezmiernie rzatko. Ogólnie na Michigan wieją niebezpieczne bo odpychające wiatry wschodnie a do tego woda jest okropnie zimna.
Gdy przychodził jednak wiatr z zachodu to były moje najlepsze dni na desce!
Gdzie jeszcze pływałeś w Stanach?

Jak wygląda windsurfing na Hawajach?


Co najbardziej pociąga Cię w windsurfingu?
Fale, Fale i jeszcze raz fale. Płaska woda szybko się nudzi a prawdziwe emocje i zabawa to dopiero żeglowanie na fali. Przyznam, że nie mam ostatnio dużo okazji do pływania wave ale z łezka w oku wspominam chwile na jeziorze Michigan, które potrafiło obdarzyć nas falami. Chyba każdy kto kiedyś spróbował fali będzie chciał do tego powrócić.
Na razie gdy tylko mam odrobinę czasu pływam na jeziorach a gdy zdarzy się okazja wyruszam nad Bałtyk.