
- temperatura powyżej 25 stopni
- spot windsurfingowy
- odpowiedni hotelik dla mojej żony i 5 letniej córki
O tej porze roku Wenezuela wydaje się najlepszym wyborem .Idealne warunki wiatrowe, średnia temperatura powietrza, 30 stopni, wody 27. Niestety ostatnie zamieszki w tym kraju, skutecznie wybijają mi ten pomysł z głowy.
Caraiby ??? Mało wiatru.
Grecja ??? Zimno.
Gran Canaria ??? Pojadę tam jak się podszkolę na morzu :)
Egipt ??? Tak , to coś czego szukam.
Do wyboru mam praktycznie dwa miejsca. Hurghada i Dahab. Hurghada ma te zalety że:
- mogę skorzystać z teoretycznie pewniejszego biura jakim jest SH
- mam możliwość lotu z Drezna lub Berlina , do których mam 2 razy bliżej niż do Warszawy
- będzie nieznacznie cieplej niż w Dahab
Wady to :
- daleko z hotelu na spot windsurfingowy
- duża ilość hoteli, to większy szum i hałas

Po pierwsze okazuje się, że spot i wypożyczalnia sprzetu Clubu Mistral zajduję się 100m od mojego pokoju.
Po drugie, przy wiatrach wiejących w zasadzie wyłącznie z kierunku północnego, start z plaży jest natychmiastowy, nie ma problemu z wypływaniem z zatoki, jak w przypadku pozostałych hoteli. Powrót do Clubu Mistral jest bezproblemowy, nie trzeba halsować.
Po trzecie, cisza , spokój, mała liczba turystów, pozwoliła nam naprawdę odpocząć.
Ale do rzeczy.
Podróż i zakwaterowanie czyli moje niepokoje
Podróż do Warszawy zajęła mi oczywiście dwa razy więcej czasu niż przelot do Egiptu. Po drodze miałem małą awarię , co mnie utwierdziło, że nie można jechać na lotnisko na ostatnią chwilę. Nocleg w Hotelu Lord na Okęciu. Można w nim pozostawić samochód w podziemnym garażu za jedyne 10 zł za dobę. Rewelacja.
7:20 rano zbiórka na lotnisku. Jedna odprawa, druga, jeszcze jedna i już jesteśmy w samolocie. Elegancki Boening 737 WEA robi dobre wrażenie. Ale tuż po starcie uświadamiam sobie kolejny raz , jak bardzo tego nie lubię.
Po czterech godzinach lądujemy w Sharam El Sheikh. W pośpiechu ściągamy swetry. Jest prawie 30 stopni. Tego mi było trzeba. Trochę formalności , wykup wizy egipskiej ( 15$ od osoby) i luksusowy autokar odwozi nas do Dahab.
Hotel Helnan okazuje się uroczym miejscem. Wszystkie pokoje położone z widokiem na morze. Bardzo obszerne ,gustownie urządzone z dużym tarasem, na którym niektórzy ustawiali sobie lóżka i spali na świeżym powietrzu. Na terenie hotelu są dwa baseny, kort tenisowy, boisko, plaża z nieodpłatnymi leżakami, drink bar w hotelu i na plaży, bilard i stół do tenisa.
Wyżywienie w formie bufetu. Wiele potraw do wyboru. Wszystko bardzo smaczne i raczej przygotowane pod europejskiego turystę. Wspaniałe desery nie pozwoliły nam niestety utrzymać wagi którą mieliśmy dotychczas. Najwspanialsze były kolacje, organizowane na świeżym powietrzu, przy zapalonych lampionach, blasku księżyca, arabskiej muzyce i wyśmienitej obsłudze kelnerów, którzy za wszelką cenę starali się umilić nam pobyt, próbując nawet nauczyć się języka polskiego, aby być jeszcze bardziej miłym dla gości.
Ponieważ byłem pewien obaw jeśli chodzi o tak zwaną „zemstę Faraona „ pragnę zapewnić wszystkich , że trzeba mieć wyjątkowego pecha ,żeby poznać jej smak.
Sprzęt czyli to na czym się pływa
Na dwa tygodnie przed odlotem , dokonałem rezerwacji sprzętu. Postanowiłem zrobić to w niemieckim biurze Clubu Mistrala. Za dwa tygodnie zapłaciłem 235 euro plus 60 euro ubezpieczenia.
Można wynająć sprzęt na miejscu. Płaci się za każdy dzień pływania. Jeśli wieje dużo to się przepłaci, jeśli mało to się zaoszczędzi. W moim przypadku wyszło , że minimalnie zaoszczędziłem. Ten kto decyduje się na drugi wariant, musi wziąć pod uwagę , że dostanie tylko taki sprzęt na jaki nie ma w danej chwili popytu lub nie dostanie go wcale, w przypadku gdy większość windsurferów, dokonała wcześniejszej rezerwacji.
Baza Mistrala posiadała w swojej ofercie 30 desek od 62 do 190 litrów. Oczywiście wszystkie Mistrala. W większości modele 2002 oraz 2003. Ze względu na wysokie zasolenie wody należy wybrać deskę o wyporności około 15% mniejszej niż ta, na której pływamy w Polsce.
Pędniki w 100% firmy North. Tzn. żagle, maszty i bomy. W rozmiarach od 3,2 do 8,1. Wybór sprzętu sprowadza się do określenia rozmiaru żagla. Natychmiast zostaje on otaklowany przez obsługę i zapisany na tablicy. Można korzystać z każdej wolnej w danym momencie deski oraz żagla.
Były również osoby z własnym sprzętem, ale nie jestem zwolennikiem tej opcji. Koszty przechowywania oraz transportu są na tyle duże , że nie warto się stresować, zabierając swoje kochane deseczki i żagielki .A już na pewno jest to nie opłacalne przy pobytach krótszych niż dwa tygodnie.
Jedynie co trzeba ze sobą zabrać to własny trapez. Można również buty i piankę, choć te club udostępnia bezpłatnie. Na miejscu jest sklep z odzieżą oraz z używanym sprzętem. Wszystkie żagielki Northa były w cenie 100 euro i to w całkiem dobrym stanie.

W Dahab jest kilka klubów windsurfingowych i miejsc, w których można pływać na desce. Ja korzystałem z dwóch.
Zatoka przy hotelu Hilton to miejsce, gdzie adepci windsurfingu, stawiający pierwsze kroki na desce mogą próbować swoich sił.


Nie są to co prawda „ostre” fale , które nadają się idealnie do skakania, ale gwarantuję wam , że zjazd z 4 metrowej fali jest naprawdę niezapomnianym przeżyciem. Wadą tego spotu jest problem z wypłynięciem z zatoki oraz liczba windsurferów , przypominająca mi lipiec na Zatoce Puckiej oraz nierówny wiatr , który przeciska się przez pobliskie hotele.

Sedno czyli wiatr
Statystki wiatrowe nie były rewelacyjne dla listopada. 60% wiatrów powyżej 4 bft to w praktyce może oznaczać 10 ale również i 4 dni pływania podczas dwutygodniowego urlopu. Nie wiem czy te z Dahab są wyjątkowo rzetelne, ale ja w ciągu 14 dni , miałem 8 dni z wiatrem od 4 do 7 Bft. Czyli dokładnie 60%.
Trzy dni z wiatrem od 5-7 Bft dały mi niezły wycisk. Pływając na 4,2 byłem momentami przeżaglowany. Wszystkie mniejsze żagle były niestety zajęte. Z tego powodu zostałem posiadaczem odcisków na całych dłoniach, a kilku miesięczna przerwa w pływania doprowadziła do braku sił w zmaganiu się z takim wiatrem. Następnym razem przed takim wyjazdem na pewno odwiedzę siłownię. Tym bardziej, że nabawiłem się kompleksów , widząc jak 65 letnia Niemka wraz ze swoim nieco starszym mężem, pływali jeszcze długo , gdy ja już byłem słabiutki jak niemowlę. Na szczęście dla mnie następne 3 dni były bezwietrzne i pozwoliły mi zregenerować siły.
Kilka następnych dni to wiatr od 4 do 5 Bft. Równy i z jednego , północnego kierunku. Pozwoliło to mi na radosne pływanie oraz doskonalenie swoich umiejętności. Radosne , bo nie ma wspanialszego uczucie , gdy płynie się w ślizgu a przed deską wyskakują ławice ryb lub obok przelatują latające ryby. Podobno można też natknąć się na pływające żółwie, co już nie jest takie radosne, gdyż takie spotkanie może się skończyć zniszczeniem deski, ale mnie na szczęście taka przygoda nie spotkała.
Takie stożki czyli piramidy
Moje ulubione pytanie wszystkich znajomych po moim powrocie to:
- Widziałeś piramidy ????

Wieczorem polecam wizytę w jednej z wielu lokalnych knajpek , położonych nad samym morzem , wśród palm, nastrojowych lamp, szumu fal, gdzie można zjeść przepyszną rybę wybraną osobiście.
Gorzej gdy mamy ochotę napić się piwa czy innego trunku. Alkohol dostępny jest jedynie w strefie wolnocłowej na lotnisku, w hotelach i jedynie w dwóch knajpkach w mieście, które jednak bez problemu sprzedają alkohol na wynos.
Po tak wspaniałej kolacji , można spróbować swoich sił w negocjacjach , w jednym z kilkudziesięciu sklepów oferujących rzeczy bardziej lub mniej przydatne. Ceny wyjściowe są zawsze bardzo wysokie, ale po chwili negocjacji przeważnie zmieniają się o połowę. Gotówkę ( funty egipskie) można pobrać z bankomatu po całkiem przyzwoitym kursie, można tez płacić dolarami lub euro, ale jest to dla nas zawsze mniej korzystne.
Dylematy czyli warto czy nie warto
Zdecydowanie tak. Wszystkie mity i obawy legły w gruzach lub raczej utonęły w Morzu Czerwonym. Egipt jest teraz bardzo popularny, ale jest też wiele osób , które ze względu na sytuację polityczna w tym rejonie maja obawy tam jechać. Ja tych obaw nie miałem i radzę innym też się ich pozbyć.
Było bardzo sympatycznie, zaskakująco, bezpiecznie, oryginalnie, ciepło, wietrznie, smacznie, tanio, czysto, cicho, wesoło.
Każda z poznanych w Egipcie osób twierdziła, że na pewno tam wróci. Ja też.
Oby do następnej zimy