2010-02-14 14:00, ~Łukasz Koński Pol20

Wysoko w Polsce czy daleko na świecie


Siedząc w samolocie, w drodze powrotnej z Tenerify, gdzie zrobiłem kurs kiteboardingu zastanawiałem się dokąd pojechać i doskonalić swoje umiejętności. Myślałem, nad tym tylko chwilę i szybko stwierdziłem, że Hel jest najlepszy miejscem do nauki na świecie. Po pierwsze warunki wiatrowe są tu idealne, codziennie 2-3 boufoarta, w porywach do 4 to właśnie to, czego potrzebują początkujący. Przypominam, że pierwsze dwie godziny szkolenia to puszczanie latawca na brzegu, bez pianki, do czego wystarczy minimalny powiew wiatru. Następna zaleta zatoki to szalenie płytki akwen z mieliznami, na których nie spotka się deskarza, a nad którymi na kajcie można latać. Podczas pierwszych nieudanych zwrotów i skoków, gdy latawiec wpada do wody nie ma problemu z chwilowym zatrzymaniem się i odetchnięciem bez walki o "wysokość". Wszędzie jest grunt, dzięki czemu również czujemy się bezpiecznie i w momencie kiedy siądzie wiatr, albo jeśli będziemy mieli jakiś problem ze sprzętem, zawsze możemy wrócić do brzegu pieszo.



Morze stoi otworem dla szukających wrażeń na kajcie między falami. Trzeba tutaj zwrócić uwagę na łatwość w pływaniu w stosunku do windsurfingu. Otóż podczas pływania z latawcem nie ma mowy o złamanym maszcie, czy podartym przez fale żaglu. Kiedy jesteśmy w przyboju i idzie na nas fala, to wystarczy, że nabierzemy do ust dużo powietrza i przeczekamy aż piana przeleje się nam po plecach. Dodatkowo kajt unosi nas, więc działa jak kamizelka asekuracyjna, a kiedy w ogóle nie chcemy przepływać przez fale wystarczy, że odbijemy się tuż przed falą i wtedy lądujemy za przybojem.



Ciekawostką jest również fakt, że pływanie bardziej rozgrzewa podczas gdy pływamy czasem w temperaturze

bliskiej dziesięciu stopni. Ciągłe ruszanie kajtem wymaga od nas wzmożonej pracy rąk co powoduje, że nie ma takiego momentu jak na windsurfingu kiedy kładziemy ręce na bomie, a chcąc zrobić zwrot już nie możemy ich zdjąć.



Kiedy sezon już jednak definitywnie się skończy nie pozostaje nic innego jak wybrać się w cieplejsze klimaty.

Miejscami przeze mnie sprawdzonymi, godnymi polecenie w Europie są Dania, Francja, Tenerifa.





W Danii mamy do wyboru wiele rozmaitych spotów z falami na Morzu |Północnym i płaską wodą w fiordach. Położona na północy mała rybacka wioska Klitmoller daje nam wszystko w jednym, mówiąc wszystko mam na myśli to, że niezależnie od kierunku wiatru możemy pływać na zafalowanym bądĽ płaskim akwenie. Szerokie plaże są rajem dla kajciarzy.







W okolicach Almanarre we Francji spotkać można wielu dobrych kajciarzy z Niemiec, Szwajcarii, jak również miejscowych. Kierunek wiatru też nie ma znaczenia dla ludzi szukających wiatru w tej okolicy, a codzienne termiki czynią przeważnie 100% statystyki wyjazdów.





Tenerifa to dla mnie miejsce kultowe El Cabezo to zatoka, w której dorastałem i uczyłem się coraz trudniejszych tricków. Osiem lat temu kolesie z Cabezo byli dla mnie bogami Wave a dziś są jednymi z najlepszych na świecie w kajcie. Można się od nich wiele dowiedzieć i napatrzeć na trciki przy których zapiera dech w piersiach, a wszystko to dzieje się tuż nad rafą, na której po dobrym dniu znaleĽć można finy, kawałki desek, czy zegarki.

Dla mniej zaawansowanych polecam zatokę z płaską wodą w El Medano, do której można też spłynąć z wiatrem z Cabezo jeśli są w niej za duże fale.



Latem nasze polskie wybrzeże wydaje mi się w temacie kajta niezastąpione.

Dlatego wiążę z nim moje wakacyjne plany do czasu kiedy ktoś na Hawajah wymyśli sport lepszy od Kiteboardingu.



ŁUKASZ KOŃSKI - INSTRUKTOR SZKOŁY BOARD&KITE
image
www.pol20.pl - telefon: 0605-327-791

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.