2001-03-21 17:03, ~Robert Rudowski

Mariusz Goliński opowiada o sobie i o Magazynie Windsurfing.


Jak się czuje dziennikarz, z którym jest przeprowadzany wywiad?

Dziwnie... Nie wiem czy to dobry pomysł. Z drugiej strony także dziwnie się czuję, gdy ktoś nazywa mnie dziennikarzem.

Powiedz jak długo zajmujesz się, windsurfingiem? Kiedy zaczynałeś i skąd się wzięło to zainteresowanie?

Windsurfingiem intensywnie zajmuje się od 1984 roku, choć nauczyłem się pływać w 1982. Hmm..., to już prawie 20 lat. Trenowałem wyczynowo żeglarstwo na łodziach mieczowych, więc na zawodach deskarze byli zawsze obok. Szczerze mówiąc ich umiejętności bardzo mi imponowały i patrzenie na nich sprawiało mi dużą przyjemność, więc postanowiłem spróbować.

Czy pływałeś jako zawodnik? Jak długo?

Na łódkach od dziecka. Na desce właściwie jedynie kilka lat na poziomie przyjemnościowym w klasie Mistral, choć wstydu sobie chyba nie robiłem. Teraz jak tylko mam czas trenuje z chłopakami w Sopocie na Formule Windsurfing, ale o pływaniu w zawodach właściwie nie myślę ze względu choćby na koszty sprzętu. Za mało trenuje i mam za słabe warunki fizyczne by do tego jeszcze pływać na gorszym sprzęcie, a na dobry mnie nie stać.

Wiem, że współpracowałeś z DESKA przez dość długi okres czasu? Czy wtedy po raz pierwszy pomyślałeś, że może warto zająć się dziennikarstwem?

Nie myślałem o tym jako o zawodzie jeszcze rok temu! W pewnym momencie postanowiłem zakończyć współpracę z Deską i dopiero po pewnym czasie narodził się pomysł z powstaniem magazynu "Windsurfing". Na tym etapie miałem jeszcze zobowiązania względem Deski i przez pewien czas pisałem jednocześnie dla Deski i dla nowopowstającego magazynu.

W wielu krajach jest jedno czasopismo WS, często nawet nie ma w ogóle takich magazynów. W Polsce są dwa, nie uważasz, że to za dużo?

Szczerze mówiąc to rzeczywiście ewenement, żeby w kraju o tak niekorzystnych warunkach naturalnych do uprawiania windsurfingu istniały aż 2 magazyny. W całej Skandynawii nie na żadnego! A czy to nie ewenement, że Polska ma tak doskonałych zawodników windsurfingu? Nawet gdyby było 10 magazynów windsurfingowych, to nie można byłoby powiedzieć, że to za dużo. Za dużo dla kogo? Potencjalny czytelnik ma po prostu większą możliwość wyboru. Konkurowanie na rynku jest problemem jedynie wydawców a nie czytelników.

Skąd się wziął pomysł stworzenia Magazynu? Kto pierwszy na to wpadł i powiedział - "zróbmy to"?

Ojcem chrzestnym i pomysłodawcą był Krzysztof Demski, właściciel firmy graficznej i zaangażowany amator windsurfingu z Sopotu. Zapalił Magdę Puciatą i mnie do tego projektu. Nasz wspólny przyjaciel - Darek Jachowicz pomógł nam od strony organizacyjnej i finansowej.

Jakie macie dalsze plany dotyczące Magazynu? Wygląda na to, że przyjął się na rynku i ma grono zagorzałych wielbicieli.

Z jednej strony robimy wszystko, a nawet więcej, by magazyn był coraz lepszy. Z drugiej, do większości działań potrzebne są finanse, a kondycja finansowa magazynu jest jedynie odbiciem zainteresowania windsurfingiem w kraju. Nie można zrobić magazynu windsurfingowego na poziomie najlepszych na świecie, gdy w Polsce pływa tyle osób ile pływa, sezon trwa tyle ile trwa i sprzętu sprzedaje się tyle ile się sprzedaje. To są wszystko naczynia połączone. Mamy wiele pomysłów na ulepszenie i uatrakcyjnienie magazynu, ale nie będę ich zdradzał. Wolałbym, aby przemawiały fakty, a nie obietnice. Myślę, że mimo wszystko sporo udało nam się osiągnąć w trakcie niecałego roku działalności. Ja życzę zespołowi magazynu i sobie utrzymania takiego tempa rozwoju jak dotychczas.

Ile osób według Ciebie pływa na desce w Polsce? Kilka lat temu mówiło się o stagnacji w WS - że nie ma niczego nowego do zaproponowania? Jak według Ciebie wygląda to z perspektywy Polski?

Myślę, że na desce pływa w Polsce ok. 40-50 tys. osób, wiele z nich zapewne okazjonalnie. Na podstawie własnych obserwacji oceniam, że windsurfing w Polsce rozwija się znacznie szybciej niż "na zachodzie". Wynika to w głównej mierze z odrabiania naszego zapóĽnienia ekonomicznego, a ostatnio także ze sporego zainteresowania mediów naszą dyscypliną. Windsurfing stał się po prostu modny, a ludzie wydają coraz więcej pieniędzy na rekreację, wyjazdy itp. największą szkodę windsurfingowi przynieśli, o ironio, sami producenci sprzętu promując windsurfing jako sport jedynie dla super sprawnych, doskonale zbudowanych młodzieńców w przeciwsłonecznych okularach. Z badań wynika, że na 100 osób, które próbowało nauczyć się windsurfingu (czyli osób, dla których był to potencjalnie sport bardzo atrakcyjny) na stałe pozostało jedynie 2%!!! W tym "temacie" jest jak widać wiele do zrobienia. Niestety ciągle niewiele firm ma coś sensownego do zaproponowania początkującym.

Wiem, że współpracujesz z BOARDS. Na czym polega ta współpraca?

Pierwszy raz wziąłem udział w testach BOARDS'a w 1990 roku. Wtedy odpowiadałem za szkolenie windsurfingowe w Zakładzie Żeglarstwa AWF w Gdańsku. Przez te 11 lat spędziłem w sumie wiele tygodni w redakcji BOARDS'a przyglądając się pracy, pytając, pomagając itp. Od momentu powstania magazynu bardzo nam pomagają. W tym momencie jest to już pełna dwukierunkowa współpraca i część materiałów opracowujemy razem. Ostatnio podzieliliśmy się pracą nad zestawieniem sprzętu 2001, który opublikujemy w kwietniowym numerze. Właśnie teraz tłumaczę dla BOARDS'a przeprowadzony przez nas wywiad z Wojtkiem Brzozowskim.

Najważniejszą częścią naszej współpracy są jednak testy. Jesienią przeprowadziliśmy w Egipcie wspólny 3 tygodniowy test, który okazał się dużym sukcesem. Pierwsza jego część została opublikowana w nr. 5 magazynu Windsurfing. BOARDS rozpoczął publikowanie wyników z tych testów od numeru marcowego. Pracując wspólnie można zaoszczędzić wiele czasu i pieniędzy. Jest też bardzo sympatycznie, gdyż chłopaki z BOARDS są dobrymi przyjaciółmi i świetnymi fachowcami. Będziemy oczywiście tą ścisłą współpracę kontynuowali w tym sezonie.

Sędziujesz zawody WS. Co trzeba zrobić żeby mieć takie uprawnienia? Czy każdy z nas może próbować je zdobyć?

Jak najbardziej! Z tymi uprawnieniami to jednak nie jest taka prosta sprawa. Zawody windsurfingowe odbywają się według różnych, czasem sprzecznych przepisów. Inaczej rozgrywa się wyścigi Mistrala, inaczej wyścigi Funboarda i Formuły Windsurfing. Totalnie inaczej sędziuje się także zawody Freestyle i Wave Performance. Jednak sędziowanie zawodów windsurfingowych to dość niewdzięczna praca. Trzeba się pogodzić z tym, że zawsze będą niezadowoleni. Między innymi z tego powodu nie sędziuję już imprez funboarda i FW w kraju.

Powiedz o sobie coś prywatnie. Czym się interesujesz oprócz windsurfingu?

Lubię wszelkie formy aktywności fizycznej - rower, pływanie, wiosłowanie na trenażerze wioślarskim, bieganie, grę w piłkę. Chciałbym mieć więcej czasu na to wszystko. Lubię także kino alternatywne. Jednak moim wielkim, jeszcze nie do końca spełnionym hobby jest słuchanie muzyki - na żywo lub na sprzęcie o dużej wierności odtwarzania. Słucham wszystkiego za wyjątkiem popu, country i muzyki operowej. Artystą, którego uwielbiam i słucham właściwie codziennie od lat jest Van Morrison. Wiem o gościu prawie wszystko, mam wszystkie płyty, subskrybuje listy mailingowe Vana w Internecie, czytam wszystkie wywiady (z tym ostatnim nie ma zbytnich problemów bo średnio udziela wywiadu raz na 5 lat).

Dziękuję za wywiad i życzę powodzenia całej redakcji w dalszej pracy nad Magazynem.

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.