
Nie największy dzień na Jaws, nie największy set dnia i zdecydowanie nie najlepsza linia... -opisuje swój wyczyn Maciek Rutkowski. Ale jak na debiutanta na Peahi, w drugim dniu pływania na Hawajach, myślę że się w miarę nada. A bycie pierwszym Polakiem na tej legendarnej fali jest zdecydowanie wisienką na torcie!

Nie widać grubości, prędkości, nie widać dźwięku i nie widać tych 20-30 metrów gdzie fala może się złamać w ciut innym miejscu gdzie np Ty wychodzisz akurat bez ślizgu po przejechaniu poprzedniej tzw. WestBowl, śni mi się po nocach bo byłem nie daleko dostania na łeb - to komentarz Maćka odnośnie samych zdjęć.
Gratulujemy!
Fot. http://www.krannichfeld.com