
Tegoroczna edycja Mistrzostw Europy federacji IFCA rozgrywana była na holenderskiej wyspie Texel. Dla zawodowych windsurferów występujących na co dzień w Pucharze Świata WPA była to świetna okazja, by powalczyć o cenne trofeum. Maciej Rutkowski wygrał wszystkie trzy finały „B”, czyli o miejsca 9-16. W ostatnim wyścigu Polakowi zabrakło niewiele do pierwszej lokaty – zajął drugie miejsce i w konsekwencji siódme w klasyfikacji generalnej.
- Z mojej perspektywy zawody były bardzo dobre, jeśli chodzi o warunki pogodowe, sędziowanie i organizację. Siódme miejsce brzmi dobrze, ale biorąc pod uwagę potencjał i okoliczności pozostaje spory niedosyt. Niestety w trzech z czterech półfinałów zaliczyłem falstart, złamałem bom i przytrafiła mi się kolizja z innym zawodnikiem – podsumowuje zawodnik.
Mistrzostwa Europy IFCA, mającą już 40-letnią tradycję. W przeciwieństwie do PWA World Tour rozgrywane są tylko raz w roku. Jest to turniej dla zawodowych windsurferów, w których oprócz Macieja Rutkowskiego wzięli udział inni Polacy – Maciej Kłopociński (35.), Kacper Woźniak (46.) i Adam Morawski (51.). Rozgrywane systemem turniejowym wyłaniają zwycięzcę w wyścigu finałowym.
Już 3 lipca we Francji w ramach federacji IFCA rozpoczynają się Mistrzostwa Europy w hydrofoilu – odmianie windsurfingu, w której do dolnej części deski zainstalowany jest specjalny płat, który sprawia, że unosi się ona nad wodą.
- Ciężko przełknąć świadomość, że nie wykorzystało się 100 procent swojego potencjału. Jeszcze nigdy nie byłem tak szybki i myślę, że najbliższy okres będzie kluczowym w skali całego sezonu. Fizycznie jestem w świetnej formie, dlatego największą uwagę poświęcę strefie mentalnej, która jest równie istotna. Doświadczenia z ostatniego turnieju postaram się przekuć w dobry wynik nie tylko na najbliższych Mistrzostwach w hydrofoilu, ale również w Pucharze Świata – dodaje Maciej Rutkowski.
www.arskom.pl