Krzysiek 2016-07-04 18:04, Krzysiek

Mistral Santa Anna - test




W czasach gdy, w temacie ślizgowego windsurfingu powiedziano już prawie wszystko, część producentów zaczyna wracać do korzeni naszego sportu. Szukając nowych niszy do wypełnienia, firmy ponownie odkrywają potencjał zabawy przy słabym wietrze. Niewątpliwie z pomocą przyszła tu nowa generacja pompowanych desek, które skreślają jeden z największych mankamentów związanych ze sprzętem słabowiatrowym. Mowa oczywiście o sporych gabarytach, głównie deski. Teraz, gdy nawet najdłuższego longboarda możemy zwinąć po pływaniu do niewielkiego plecaka, cała zabawa nabiera nowego wymiaru.



Jedną z ciekawszych tegorocznych propozycji na słaby wiatr zaoferowała firma Mistral w postaci pompowanej deski Santa Anna oraz dedykowanego do niej pędnika, który również w całości mieści się w niewielkiej torbie.

Zacznijmy od deski. Mistral Santa Anna to pompowany kadłub wykonany w technologii dropstitch o długości 348 cm, 78.7 cm szerokości i 340 litrach pojemności. Waga deski wynosi około 11.5 kg. Na pokładzie znajdziemy duży wygodny piankowy dywanik, rączkę do przenoszenia deski, dwa komplety linek bagażowych (na dziobie i rufie) oraz ciekawy patent do przypięcia deseczki z szyną masztową. Od strony dna ujrzymy dwie skrzynki statecznikowe - jedną na rufie, drugą położoną na środku kadłuba, w której statecznik pełni rolę mieczyka.



Pędnik do deski przypinamy nie bezpośrednio do kadłuba, tak jak to ma miejsce w przypadku większości innych pompowanych windSUPów, ale za pomocą przypinanej specjalnej deski, w której znajduje się rowek do wprowadzenia palety. Patent jest łatwy w obsłudze i całkiem sprytnie przemyślany.

Santa Anna ma bardzo oryginalny kształt, przypominający trochę deski windsurfingowe z lat 90-tych typu „no-nose”. Bardzo szeroka rufa, przechodzi stopniowo w wąski, szpiczasto zakończony dziób. Punkt największej szerokości został wyraźnie przesunięty do tyłu. Producent tłumaczy, że taki pomysł kształtu narodził się po przeanalizowaniu zachowania desek z typową wąską rufą, które w momencie nabierania prędkości mocniej „siadały” w wodzie, przez co zwiększając opory. Cieszy też rozsądnie podniesiony rocker dziobu, dzięki któremu deska może lepiej pokonywać fale.



Do testów otrzymaliśmy też dedykowany pędnik Mistrala (żagiel 5.3 m), który sam w sobie jest już ciekawostką. Widząc niewielką torbę zastanawialiśmy się, czy aby na pewno wszystko jest w komplecie… no bo gdzie tu niby ma być wsadzony maszt i bom. A jednak…. Maszt jest czteroczęściowy a bom dwuczęściowy, rozłączany w połowie długości, dzięki czemu wszystko mieści się w bardzo zgrabnym pokrowcu. Żagiel wykonano z dakronu, co pozwala na bezstresowe składnie go nawet w kostkę. W komplecie jest też paleta z przegubem, stopa z bloczkami i wszystkie potrzebne linki.



Składnie pędnika jest bardzo łatwe i szybkie, choć Mistral chyba zapomniał oznaczyć poszczególne części masztu i o tym, którą rurkę wkładamy w którą, decyduje próba trafienia/błędu. Wszystko jesteśmy złożyć bez użycia jakichkolwiek narzędzi, praktycznie gołymi rękoma. Fajna sprawa!

Jak na tak duży kadłub deska jest całkiem lekka. Nawet słabsze osoby są w stanie ją przenieść z parkingu do wody. Sam pędnik też nie jest ciężki, ale mało wyczynowy maszt o prawdopodobnie niewielkim udziale węgla jednak nie sprawia wrażenia piórka.



Całość wywołuje bardzo pozytywne wrażenie. Mimo tylu łączeń na maszcie i składanego bomu pędnik wydaje się jednolity, bez jakichś luzów i „latania” poszczególnych części. Idziemy na wodę!

Jak można przypuszczać, tak duża deska oferuje znakomitą stabilność. Jednak nie jest to stabilność rodem z desek szkoleniowych. Tutaj mamy pod nogami bardziej „smukły” kadłub, bardziej przystosowany do przyjemnego zachowania na halsie niż głównie do nauki wyciągania żagla z wody. Owszem, Santa Anna może pełnić rolę deski szkoleniowej, jednak szybko zauważamy, że znacznie bardziej odpowiada jej zabawa w żeglowanie.



Przy wietrze 1-3 Bft deska płynie półwiatrem niczym stary dobry mieczowy longboard. Długi kadłub i dobrze wyprofilowany dziób przyjemnie rozcinają wodę, nic nie haczy, nic nie ryje o fale. Mimo „tylko” 15 PSI ciśnienia Mistral wydaje się zaskakująco sztywny. Szybko zapominamy, że stoimy na pompowanej desce. Wszystkie manewry, reakcje na sterowanie żaglem odbywają się dokładnie jak na sztywnej desce. Jednak sam kontakt z pokładem, dzięki lekkiej pompowanej konstrukcji, jest znacznie przyjemniejszy. Mały centralny mieczyk znacznie pomaga w utrzymywaniu wysokości na halsie, jednak z racji swoich rozmiarów nie zaoferuje nadzwyczajnego „chodzenia pod wiatr”. Z lekkim czy nawet umiarkowanym ostrzeniem nie ma żadnego problemu. Przesunięty do tyłu punkt największej szerokości pozytywnie wpływa na manewrowość deski. Zwrotu z wiatrem czy sztagi są na tej desce bajecznie łatwe. Można się nawet pokusić o słabowiatrowy freestyle.



Dedykowany pędnik doskonale wpasowuje się w charakter deski. Jest przyjazny, łatwy i bardzo wydajny na słabym wietrze. Zapomniana przez wielu dakronowa konstrukcja fantastycznie wypełnia się nawet najdrobniejszym podmuchem, znacznie łatwiej od pełnolistwowych żagli. Generuje dobry ciąg jak na tak mały rozmiar i oferuje przyzwoitą stabilność. Trzeba tylko pamiętać, że nie jest to sprzęt na silniejszy wiatr.

Mistral Santa Anna został pomyślany jako sprzęt na spokojniejsze akweny, gdzie rzadko uraczy nas sztormowa pogoda. Jego przeznaczeniem nie są ślizgi znane z krótkich desek, ale bardziej wypornościowe pływanie do ok. 3 Bft. W sam raz na letnie rejsy po jeziorze lub cichych morskich zatokach. Najfajniejsze jest jednak to, że całość mieści nam się w dwóch torbach, które możemy wrzucić do bagażnika samochodu. Jeszcze nigdy windsurfing nie był tak mobilny! Teraz wyjeżdżając na wakacje możecie zabrać ze sobą długą deskę, ot tak… przy okazji. Bez potrzeby montowania bagażnika na dachu samochodu i całych tych ceregieli związanych z wożeniem mieczówek.



A gdy wiatr całkiem ucichnie wystarczy wyjąć wiosło i potraktować pompowanego Mistrala jak pełnoprawnego SUPa, gdyż w tej roli również spisuje się doskonale!

Sprzęt do testów udostępnił sklep Easy-surfshop.pl  
Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.