
Było tylko kwestią czasu kiedy producenci desek windsurfingowych na poważnie zainteresują się pompowaną technologią, z coraz większym powodzeniem stosowaną w deskach SUP. Firmą, która wykonała ten pierwszy odważny krok do przodu, jest (tradycyjnie) Starboard.

Już w przyszłym sezonie ujrzymy w sklepach pierwsze pompowane deski, dedykowane wyłącznie do windsurfingu! Nie szkoleniowe longboardy, na których fajniej pływa się z wiosłem niż żaglem, ale prawdziwe funboardy do pływania w ślizgu. Ze strzemionami, sztywną skrzynką statecznikową oraz, co najważniejsze, z ostrymi krawędziami na rufie. Właśnie ten ostatni element do tej pory najbardziej ograniczał wszelkie pompowane konstrukcje. Mocno zaokrąglona krawędź rufy, jaką zazwyczaj spotkamy w deskach AIR, uniemożliwia wejście na wyższe ślizgowe obroty oraz wykonywanie dynamicznych manewrów w ślizgu. A wystarczył w sumie prosty zabieg doklejenia do krawędzi trochę sztywniejszego materiału, nadający burtom ostrzejszy kontakt z wodą, ale nadal umożliwiający bezproblemowe zwijanie po spuszczeniu powietrza. Ten pomysł co prawda w oryginale nie należy do Starboarda, gdyż od paru lat stosuje go (do tej pory prawdopodobnie jako jedyna) amerykańska firma ULI, specjalizująca się w pompowanych deskach SUP.

Deski Airplane dostępne będą w kilku rozmiarach: m.in. 255 cm i 285 cm bez miecza, oraz 285 cm z mieczem. Ich waga i cena ma być porównywalna do tradycyjnych desek GO lub Rio. I według Tiesdy You ze Starboarda - oferować podobne wrażenia podczas ślizgu!
Zobaczcie pierwszy film z dmuchanymi deskami Starboarda w akcji: