Władysławowo "Polish Pipieline" tak została nazwana miejscówka przez lokalnych riderów zarówno windsurferów jak i surferów. Na przestrzeni ostatnich lat spot ten stał pod znakiem zapytania, nikt tak naprawdę dobrze nie popływał tam na windsurfingu, aż do tego lata, gdy na Facebooku można było zobaczyć fotki z pojedynczych sesji. Jedno było pewne fala jest przepiękna tylko jak to działa w połaczeniu z wiatrem?!



Okazało się, że perfekcyjnie. Wybraliśmy się tam z Przemkiem Krzyckim na bardzo mocną prognozę co jak wiadomo w praniu nie zawsze oznacza silny wiatr. Warunki pozwoliły pływać nam na 4.7 i 79l pośród przepięknych, równych, mocnych fal niczym w Danii. Ciężko określić wielkośc tej fali. Bywały takie, które sięgały prawie do topu masztu, były również mniejsze. Jednakże każda z tych fal cechuję się niezwykłą mocą.



Jak dla nas była to najlepsza sesja na Bałtyku, nigdy nie spotkałem się z takim wind swell'em przy tak małej sile wiatru. Spot z pewnością idealnie nadaje się do jazdy po fali, skoków jest troche mniej ale to naprawde nieprzeszkadza. Klimat jest świetny na spot wbijają ludzie z dechami do surf'a, bodyboard'a, sup'a, zaawansowani kitesurferzy z kierunkowymi dechami i surf'ami.

Aloha!
Nikodem Merlak, Przemek Krzycki 
Tabou Boards, Gaastra, Easy-SurfShop, Nauitilus Training Center, GoPro, Dakine, Freeway.com.pl

Fot. Bartłomiej Świderski, Piotr Krzycki