
Jeśli czytaliście ostatnie wieści z Pozo, wiecie już jakim manewrem Philip Koster pragnął przypieczętować swoje zwycięstwo. Oczywiście chodzi o potrójnego loopa. I choć nie była to udana próba, Philip został pierwszym windsurferem świata, który podjął to wyzwanie podczas oficjalnych zawodów. Jak sam przyznał, w ostatniej chwili puścił zestaw. Po prostu ze strachu. I nie ma się czemu dziwić… zresztą zobaczcie sami: