Nie zdążyliśmy jeszcze odpocząć po ostatnich zawodach w Sopocie a już trzeba było do trójmiasta wracać. Tym razem ścigaliśmy się w ramach zawodów o Puchar Prezydenta Sopotu. Jest to klasyk windsurfingowego kalendarza już od wielu lat. Na wodzie spotkały się klasy RS:X, Bic Techno, Raceboard, UKS i Formuła Windsurfing. Razem ścigało się ponad 140 zawodników. Jak można się domyślić takie połączenie jest bardzo trudne pod względem organizacyjnym za to towarzysko zawsze wypada bardzo wesoło. W tym roku impreza była jubileuszowa ponieważ Soposki klub żeglarski świętował swoje 25-lecie.


Prognozy nie były zbyt obiecujące i prawdopodobnie dlatego właśnie na starcie Formuły zameldowało się jedynie 11 zawodników. Pierwsze wyścigi rozegrały się już pierwszego dnia (w czwartek). Udało się dokręcić 2 wyścigi w granicznych warunkach (4-10 węzłów). Wiatr siadł wyjątkowo pod koniec drugiego wyścigu, kiedy ostatni baksztag i prostą do mety w 90% płynęliśmy bez ślizgu. W obu wyścigach najlepiej popłynął Filip Korczycki na tzw. plandece (żagiel 11.6).


Drugi dzień nie przyniósł sprzyjających warunków. Jedynie RS:X'y przepchnęły 1 wyścig. Dla juniorów tej klasy były to regaty szczególnie ważne ponieważ decydowały o kwalifikacjach na Mistrzostwa Świata ISAF'u. Po pierwszej imprezie kwalifikacyjnej w Pucku szanse na wyjazd do Danii do samego końca mieli Ludek Sawicki, Błażej Błażowski, Piotrek Myszkowski, Jacek Piasecki. Ostatecznie Ludek, Piotrek i Jacek wylądowali na remisie zdobywając odwrotne pozycje niż w Pucku jednak to Ludek wygrał Sopot i to właśnie on pojedzie na Mistrzostwa Świata. W dziewczynach prawo startu wywalczyła Maja Dziarnowska wygrywając zarówno Puck jak i Sopot.


Sobota zaczęła się dość nieśmiało 1 wyścigiem w bardzo nierównych warunkach. Ciekawie zrobiło się jednak tuż po mecie czołówki Formuły kiedy nad akwen przyszła ciemna chmura i dosłownie zdmuchnęła wszystkie żagle z wody. Przez długie 5 minut siedzieliśmy w wodzie w ciężkim deszczu i porywistym wietrze bez szans żeby się pozbierać. Szczególnie przestraszyli się juniorzy z Bica ale na szczęście nic się nikomu nie stało. Po południu kiedy zwątpiliśmy już w dalsze wyścigi komisja zawołała nas na wodę w zaskakująco silnym (8-20 węzłów) wietrze rozegraliśmy wyścigi 4 i 5. Tym razem udało nam się przełamać zwycięską serię Filipa. Pierwszą wygraną wywalczył Maciek Rutkowski a kolejny wyścig zwyciężył Leszek Rutkowski.


Niedziela nie przyniosła żadnych zmian w wynikach. Wprawdzie komisja próbowała jeszcze dokręcić kolejny wynik ale wiatr był zdecydowanie zbyt słaby. Ostatecznie w regatach, po raz pierwszy w karierze, triumfował Filip Korczycki (Kolastyna, AZS UW) przed Leszkiem Rutkowskim i Maćkiem Rutkowskim.

W pozostałych klasach zwyciężali:

RS:X juniorzy:
1. Ludomił Sawicki POL 767
2. Piotr Myszkowski POL 04
3. Jacek Piasecki POL 013

RS:X juniorki:
1. Maja Dziarnowska POL 7
2. Milena Rudzińska POL 24
3. Natali Wójcik POL 72

RS:X mężczyźni
1. Łukasz Grodzicki POL 738
2. Artur Nowicki POL 80
3. Kamil Zwolak POL 722

Raceboard
1. Paweł Frydrychowicz POL 125
2. Michał Srzednicki POL 271
3. Jerzy Nagórski POL 18

Techno dziewczynki
1. Sylwia Skwarczyńska POL 019
2. Karolina Zajączkowska POL 013
3. Hania Sikorska POL 014

Techno chłopcy
1. Marcin Urbanowicz POL Z11
2. Paweł Tarnowski POL Z20
3. Arek Brzowski POL 116


Tak zawody zaraz po zejściu z wody komentował zwycięzca Formuły Windsurfing, Filip:

„Jestem bardzo zadowolony z mojego startu. Pomimo tego, że było nas tylko 11 osób na starcie to poziom był całkiem wysoki. Rutkowski Brothers naciskali bardzo mocno w każdym wyścigu – w tych trzech biegach, które udało mi się wygrać kilka razy zamienialiśmy się z Leszkiem na pozycji lidera. Co do samego miejsca, to owszem Sopot zwany jest magicznym akwenem i niektórzy niechętnie przyjeżdżają tutaj na zawody, a szkoda bo w takim miejscu można się sporo nauczyć i potrenować do zawodów wyższej rangi. Do zobaczenia na zawodach w Kamieniu.”

Filip Korczycki (AZS Kolastyna UW)
POL 555