Pierwsze dwa weekendy października spędziłem owocnie nad Soliną. Postanowiłem podzielić się z Wami relacją z bardzo udanych wyjazdów.
Zalew Soliński nie jest zbytnio popularny wśród windsurferów. Zbiornik położony w południowo-wschodnim krańcu naszego kraju słynie raczej z dość kapryśnych i nieprzewidywanych warunków wiatrowych. Otaczające góry i doliny często płatają figla i wiatr potrafi nawet wiać jednocześnie z dwóch przeciwległych kierunków.
Solina znana jest jednak wśród żeglarzy z bardzo zróżnicowanej lini brzegowej, która obfituje w niezliczoną ilość zatoczek a otoczenie gór dodaje jej jeszcze uroku. Październik to szczególnie atrakcyjny okres. Zbocza Soliny pokryte są głownie drzewami liściastymi, które każdej jesieni nabierają niesamowitych barw. To trzeba zobaczyć, jak wprost z tafli wody wyrastają górskie zbocza malowane „tęczą kolorów”.
Pierwszy weekend postanowiłem spędzić na wyczarterowanym jachcie. W prognozie zapowiadał się wiatr więc zabrałem na żaglówek również winga. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Zarówno sobota, jak i niedziele obfitowały w fajne warunki wiatrowe. Fajnie było powingować jako jedyny w otoczeniu jachtów i białej floty.
Jacht również sprawdził się jako baza wypadowa. Cały sprzęt i pięcioosobowa załoga mieściły się bez problemu na pokładzie. Pływanie pod żaglami dawało również możliwość do szybkiego i efektownego przemieszczania się po całym zalewie.
Kolejny weekend również przyciągnął mnie nad Solinę. Tym razem jednak pogoda była bardziej wymagająca. W dzień temperatura dochodziła do 8c a w nocy były lekkie przymrozki. Houseboat, który wybraliśmy na na nasz dom i środek lokomocji zarazem, okazał się strzałem w dziesiątkę. Ten kamper na wodzie gwarantuje zdecydowanie większy komfort podróżowania od jachtu. Nieograniczona przestrzeń nad głową, ciepła woda i ogrzewanie sprawiły, że mroźny weekend minął bardzo komfortowo.
Również i tym razem Solina nie zawiodła wiatrowo. Silne porywy pozwoliły zaliczyć fajne sesje przy ośrodku Jawor i w okolicy „Skalistej wyspy”. Możliwość pływania w tak niesamowitej scenerii i komfort użytkowania houseboata uczyniły z tego wyjazdu niezapomnianą przygodę.
Warto zabrać deskę ze sobą…