Aktualności

Paweł Tarnowski wicemistrzem świata w klasie iQFoil!

Paweł Tarnowski (Sopocki Klub Żeglarski) wywalczył na kanaryjskiej wyspie Lanzarote srebrny medal mistrzostw świata w olimpijskiej, windsurfingowej klasie iQFoil. To największy w karierze sukces Pawła i świetny prognostyk przed zbliżającymi się Igrzyskami Olimpijskimi. W dzisiejszych wyścigach medalowych wystartowała też Maja Dziarnowska (Sopocki Klub Żeglarski / PGE Sailing Team Poland), która ostatecznie uplasowała się na 7 miejscu. Dobrze spisali się też inni Polacy.

Mistrzostwa świata trwały od poniedziałku, rozegrano najpierw serię wyścigów kwalifikacyjnych, potem serię finałową, a dzisiaj czołowa dziesiątka mężczyzn i kobiet rywalizowała w serii medalowej. Zarówno Paweł Tarnowski (5 po dwóch pierwszych etapach), jak i Maja Dziarnowska (7) rozpoczynali dziś rywalizację od najwcześniejszej fazy, czyli wyścigu ćwierćfinałowego. 

Paweł Tarnowski stoczył w ćwierćfinale epicką, ale najważniejsze, że zwycięską walkę z dwoma Francuzami – Nicolasem Goyardem (mistrz świata 2021) i Louisem Pignoletem. W półfinale czekali na niego Nicolo Renna (Włochy), aktualny mistrz Europy i brązowy medalista ubiegłorocznych mistrzostw świata, Kiran Badloe (Holandia), mistrz olimpijski z Tokio w klasie RS:X i aktualny brązowy medalista mistrzostw Europy w klasie iQFoil oraz Grae Morris (Australia), dziewiąty zawodnik ubiegłorocznych mistrzostw świata.

Paweł w półfinale lekko spóźnił start i przez połowę wyścigu płynął na 3-4 miejscu. Wydawało się, że traci dystans do rywali, ale wyścig nie kończy się przecież w połowie trasy. Polak świetnie odczytał nadchodzące zmiany wiatru i po minięciu znaku, gdy rywale rozjechali się w lewą lub w prawą stronę, on złapał wiatr na środku trasy i zaczął nabierać nieprawdopodobnej prędkości. Z czwartego miejsca na kolejnym znaku przebił się na pierwsze i ostatecznie do mety dopłynął drugi, za Włochem. Obaj zameldowali się więc w wielkim finale, w którym ich przeciwnikiem był Luuc van Opzeeland. Holender bronił tytułu mistrza świata i w tych regatach był absolutnym dominatorem – w serii kwalifikacyjnej i finałowej wygrał ogólnie 10 z 19 wyścigów. 

Finały rządzą się jednak swoimi prawami. To, co osiągnąłeś wcześniej nie ma już żadnego znaczenia, Trzeba po prostu wygrać decydujący wyścig. Po starcie Holender osiągnął kosmiczną wręcz prędkość i wydawało się, że będzie się ścigał w swojej własnej lidze. Ale żeglarstwie prędkość nie jest jedynymi fundamentem sukcesu. Liczy się też strategia, czytanie wiatru, a także żeglarskie szachy, gdy zawodnicy płyną ramię w ramię. 

Gdy van Opzeeland pędził do przodu, jak Don Kichot atakujący wiatraki, Paweł zachował spokój, rozejrzał się po akwenie i załapał się na korzystną zmianę wiatru. W efekcie na pierwszym znaku był pierwszy po profesorsku opływając zaskoczonego Holendra. Potem jeszcze lepszą decyzję taktyczną podjął Nicolo Renna. Aktualny mistrz Europy przebił się z trzeciej pozycji na pierwszą i niezagrożony minął linię mety celebrując swój pierwszy tytuł mistrza świata. A Paweł Tarnowski i Luuc van Opzeeland na finiszu stoczyli pasjonujący pojedynek o srebro. Polak nie dał się wyprzedzić i za chwilę utonął w objęciach uradowanych kolegów z kadry i trenerów. 

– To niesamowite uczucie, jestem przeszczęśliwy. Cieszę się przede wszystkim z tego, że za tym medalem stoi ciężka praca i charakter, wojownika jaki musiałem pokazać. W każdym z tych wyścigów musiałem mocno walczyć, odrabiać starty, bronić pozycji, podejmować ryzykowne decyzje. Teraz chwilę odpoczynku i kolejne ciężkie treningi po to, by powalczyć o kolejne medale, może już za pół roku na Igrzyskach Olimpijskich. Taki jest plan. Dziękuję wszystkim za kibicowanie, czułem to i dodawało mi to motywacji. Medal ten dedykuję mojej żonie i małemu synkowi Heniowi. W zeszłym roku tutaj na Lanzarote zdobyłem złoty medal w regatach Pucharu Świata, moja żona była wtedy w ciąży. Teraz już we dwoje ściskali za mnie kciuki. Dla mnie jest to wielka sprawa i wielka motywacja – mówi Paweł Tarnowski.

Wicemistrzostwo świata w klasie iQFoil to największy sukces w karierze Pawła Tarnowskiego. Polak od lat jest w ścisłej światowej czołówce, najpierw w młodzieżowej klasie Techno, potem w byłej olimpijskiej klasie RS:X, a teraz w klasie iQFoil. Zdobywał w swojej karierze medale w regatach Pucharu Świata, wygrywał inne prestiżowe międzynarodowe regaty, ale w najważniejszych regatach rangi mistrzowskiej zazwyczaj plasował się poza podium. Dotychczas jego największym sukcesem w karierze seniorskiej był złoty medal mistrzostw Europy w klasie RS:X (2015).

– Paweł konsekwentnie, na pełnej koncentracji budował swoją pozycję w tych mistrzostwach. Tam gdzie musiał przycisnąć, to cisnął, gdzie nie musiał ryzykować lekko odpuszczał. Całe mistrzostwa pływał bardzo dobrze taktycznie, a seria medalowa była już jego popisem. Cieszę się, że w stu procentach zrealizował nasze założenia i zachował zimną krew. Wygrać finisz z Luukiem to naprawdę duży wyczyn, bo Holender jest chyba najszybszym zawodnikiem w całej stawce. Reasumując, wielki sukces, jestem bardzo dumny nie tylko z Pawła, ale też z postawy innych zawodników, szczególnie Michała Polaka i Radka Furmańskiego. Ciśniemy do Igrzysk! – mówi Przemysław Miarczyński, trener Kadry Narodowej mężczyzn w klasie iQFoil.

Maja Dziarnowska miała dzisiaj mniej powodów do zadowolenia. Polka bardzo chciała walczyć o medal, ale w ćwierćfinale uplasowała się na czwartym miejscu i niestety nie awansowała do półfinału. Mistrzynią świata została Sharon Kantor (Izrael), która wyprzedziła Brytyjkę Emmę Wilson i swoją rodaczkę Katy Spychakov. 

– Dobrze wystartowałam, prowadziłam wyścig, ale niestety Holenderka mnie przyblokowała, zabrała mi trochę wiatru i w efekcie straciłam i ja i ona. Nie udało mi się już odrobić strat i jestem trochę zawiedziona. Ogólnie jednak siódme miejsce jest sukcesem, choć trudno mi się teraz z tego cieszyć. Cieszę się jednak z postępów, które zrobiłam. Poprawiłam starty, szczególnie na pełnej prędkości, poprawiłam technikę żeglowania. Wiemy dokąd zmierzamy, jest dobrze i wierzę, że będzie jeszcze lepiej – mówi Maja Dziarnowska.

Jak spisali się pozostali Polacy? Bardzo niewiele do medalu w kategorii U23 zabrakło Michałowi Polakowi (Gdański Klub Żeglarski). Ambasador PGE Sailing Team Poland dzisiaj niestety popełnił falstarty w dwóch wyścigach, co skutkowało dyskwalifikacją. W efekcie zajął 13 miejsce w klasyfikacji generalnej i 4 w kategorii do lat 23. Tuż za nim, na miejscu 14 uplasował się Radosław Furmański (AZS AWFiS Gdańsk). Na plus można także zaliczyć debiut w seniorskich mistrzostwach świata Stanisława Trepczyńskiego (Sopocki Klub Żeglarski). Aktualny młodzieżowy mistrz świata uplasował się na 52 miejscu. Z kolei wśród kobiet na 29 pozycji uplasowała się najbardziej utytułowana polska windsurferka w historii Zofia Klepacka (Sailing Legia Warszawa). 

– Gratulacje dla zawodników i zawodniczek oraz sztabu szkoleniowego. To były bardzo udane mistrzostwa świata, a medal Pawła Tarnowskiego jest wisienką na torcie. Cieszę się, że po zmianie konkurencji olimpijskiej z RS:X na iQFoil polscy windsurferzy nadal są w ścisłej światowej czołówce. To dobry prognostyk przed zbliżającymi się Igrzyskami Olimpijskimi w Paryżu – podsumowuje Tomasz Chamera, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego. 

Wyniki: http://tinyurl.com/3d6sfud

Dzisiejsze wyścigi medalowe (wyścig finałowy Pawła od 1:59:00):

Źródło: www.pya.org.pl, fot. Sailing Energy

Napisz komentarz

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

To Top