Porady

Wodne infekcje

Ze względu na niewielki komfort termiczny w trakcie pływania (przeważnie jest nam zbyt zimno lub gorąco) jesteśmy bardziej podatni na zakażenia. Powszechnie wiadomo, że przegrzanie lub wychłodzenie zwiększa możliwość wystąpienia chorób górnych dróg oddechowych. Ponadto mogą również wystąpić specyficzne rodzaje infekcji związane z uprawianiem tej dyscypliny.

      Temperatura

      Utrzymująca się przez dłuższy czas niska temperatura otoczenia negatywnie oddziałuje na układ moczowo – płciowy. Ze względu na słabą osłonę termiczną jest on (szczególnie u kobiet) znacznie narażony na przechłodzenie. W wyniku długotrwałego działania zimna mogą nastąpić infekcje prowadzące do zapalenia nerek, pęcherza moczowego albo narządów rodnych. Najprostszym sposobem, aby uniknąć tych problemów, byłoby zaprzestanie żeglugi przy zimnej pogodzie i niestety, jest to jedyne rozwiązanie dla osób uskarżających się na wymienione dolegliwości. Nie chcąc nabawić się tego typu schorzeń możemy podjąć kilka działań profilaktycznych:

      • Przede wszystkim stosować odpowiednio dobrane do warunków atmosferycznych ubranie piankowe. Szczególną uwagę należy zwrócić na dobrą izolację części lędźwiowej pleców. Na rynku są dostępne specjalne pasy neoprenowe, które ubiera się w celu osłonięcia tej części ciała i naprawdę warto je zakładać gdy pływamy w niskich temperaturach. 
      • Równie ważne jest utrzymanie właściwej temperatury kończyn dolnych. Są one szczególnie narażone na wychłodzenie, ponieważ mają cały czas kontakt z zimną wodą. Przepływa przez nie duża ilość krwi, która po schłodzeniu się, w przypadku niewystarczającej izolacji termicznej nóg, wraca i przechodzi obok wymienionych narządów, powodując znaczne ich wyziębienie, mogące prowadzić do zmian chorobowych. Chcąc temu zapobiec należy bezwzględnie używać przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych odpowiedniej jakości obuwia piankowego a do osłony ud i podudzi stosować ubranie piankowe pokryte z zewnątrz warstwą gumy a nie tkaniny.
      • Bardzo istotne jest częste opróżnianie pęcherza. Zapobiega ono gromadzeniu się drobnoustrojów i rozwijaniu zakażeń bakteryjnych w układzie moczowym. Mimo, że ze względu na konieczność zdejmowania pianki jest to czynność uciążliwa, to jednak warto poświęcić trochę czasu, aby nie nabawić się infekcji, która może nas wyłączyć z pływania na dłuższy okres.

      Zapalenie ucha

      Kolejnym często występującym skutkiem działania wiatru, niskiej temperatury powietrza i wody na nasz organizm jest zapalenie ucha. Zazwyczaj nie udaje się uniknąć upadków prowadzących do zanurzenia głowy. Przy większych prędkościach żeglugi zdarza się, że woda dostaje się pod dużym ciśnieniem do kanału słuchowego. Niekorzystne warunki termiczne i możliwość występowania zanieczyszczeń bakteryjnych w zbiorniku wodnym stwarzają zagrożenie rozwinięcia się stanów zapalnych ucha. Szczególnie narażone są osoby, które wcześniej zapadały już na tę dolegliwość lub mają uszkodzoną błonę bębenkową. Trudno podać receptę w jaki sposób można uniknąć tej choroby. Niektórzy żeglarze zakładają na głowę opaski neoprenowe, które zmniejszają przepływ powietrza i wody. Nie chroni to w pełni, gdyż nie zabezpiecza całkowicie przed przedostawaniem się wody do ucha, ale może zmniejszyć zagrożenie. Na pewno nie jest właściwym rozwiązaniem zatykanie ucha za pomocą zwitków waty, gdyż ich działanie ochronne jest żadne, a po namoknięciu mogą przesunąć się w głąb i być trudne do usunięcia. W przypadku odczuwania bólu w okolicach ucha należy bezwzględnie przerwać pływanie i zgłosić się do lekarza by nie dopuścić do dalszego rozwoju stanu chorobowego.

      Higiena pianki

      Nie tylko zimne otoczenie stwarza zagrożenie wystąpienia infekcji. W każdych warunkach może dojść do zakażeń związanych z rozwijaniem się drobnoustrojów chorobotwórczych w ubraniu piankowym. Panuje w nim mikroklimat ułatwiający ich rozmnażanie. Szczególnie „sprzyjające” warunki mają grzyby. W przypadku nieprzestrzegania zasad higieny łatwo może dojść do powstania chorób skóry. Chcąc uchronić się przed ich wystąpieniem należy:

      • Nie pływać w wypożyczonym obuwiu. W większości szkółek nie prowadzi się wypożyczalni butów, ale gdyby była taka możliwość nie radzę z niej korzystać. Lepiej wydać trochę pieniędzy na własne obuwie niż niż później przeznaczyć tę, lub większą kwotę na długotrwałą i kosztowną kurację związaną z likwidacją grzybicy.
      • Dbać o własne buty. Każdorazowo po pływaniu dokładnie je wypłukać i o ile jest taka możliwość wysuszyć. Często przeszkodą uniemożliwiającą odparowanie wilgoci z wnętrza obuwia są załamujące się cholewki, które uniemożliwiają cyrkulację powietrza. Najprostszym sposobem likwidującym te niedogodność jest umieszczenie w bucie rurki powstałej po obcięciu dolnej i górnej części niewielkiej butelki PET. Należy również pamiętać, by co jakiś czas przeprać buty (w pralce na niskiej temperaturze lub ręcznie). Niejednokrotnie spotkałem się z opinią, że najwłaściwszym detergentem jest szampon przeciwłupierzowy, który skutecznie likwiduje różne drobnoustroje. Sam z powodzeniem stosuję ten sposób i nie mam problemów z zakażeniami.
      • Utrzymywać w czystości piankę. Podobnie jak buty wymaga ona każdorazowego wypłukania i wysuszenia po pływaniu. Co jakiś czas należy ją przeprać. Ja z powodzeniem używam do tego celu pralki automatycznej nastawionej na program do prania wełny. O ile w instrukcji załączonej do ubioru nie zabrania się prania mechanicznego – jest to sposób godny polecenia.

      Drobnoustroje

      Kolejne zagrożenie stanowią drobnoustroje znajdujące się w środowisku wodnym. Mogą one wywołać szereg groźnych infekcji – poczynając od zakażeń układu pokarmowego, moczowo – płciowego, aż do nerwowego (półpasiec). Planując pływanie na nieznanym akwenie bezwzględnie należy dowiedzieć się, czy woda nadaje się do kąpieli. Jeżeli w okolicy są zlokalizowane kąpieliska lub ośrodki wczasowe, to mają one obowiązek posiadać aktualne wyniki badania wody dokonanego przez Sanepid. Na ich podstawie można zorientować się czy da się tam pływać. Jeśli teren jest niezagospodarowany, to pozostaje nam zapoznanie się z opinią osób miejscowych. Nie warto świadomie podejmować ryzyka uprawiania windsurfingu w miejscach gdzie woda jest skażona bakteriologicznie lub chemicznie. Zagrożenie powstania zakażeń drobnoustrojami znajdującymi się w wodzie zwiększa się w przypadku występowania uszkodzeń naskórka. Wszelkiego typu rany i otarcia ułatwiają dostęp czynników chorobotwórczych do naszego organizmu.

      Mam nadzieję, że przedstawiony w tym cyklu przegląd zagrożeń związanych z uprawianiem windsurfingu, które „czyhają” na żeglarzy, nikogo nie zniechęci do jego uprawiania, a jedynie pomoże eliminować ryzyko. Będę miał satysfakcję, jeżeli któreś z podanych przeze mnie sposobów unikania niebezpieczeństwa przydadzą się Wam w praktyce i pozwolą dłużej i przyjemniej pływać na desce.

      Tekst: Leszek Gadacz

      Napisz komentarz

      Leave a Reply

      Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

To Top