Testy

GA Poison 5.2

Poison jest drugim wingiem Gaastry, który wpadł w nasze testowe ręce. W ubiegłym roku mieliśmy okazję sprawdzić, jak lata model GA Cross 5.2, różniący się od Poisona przede wszystkim wyposażeniem w okna. Oprócz tego mieliśmy też okazję prywatnie używać jeszcze wcześniejszej wersji Crossa. Wszystkie skrzydła GA od początku charakteryzują dwie główne cechy – lekka waga i manewrowy charakter. Tegoroczny model zyskał kilka istotnych modyfikacji, najważniejsze z nich to:

  • zmieniony profil skrzydła
  • większe naprężenie materiału
  • nowe uchwyty
  • sztywniejszy dakron niemieckiej firmy Dimension Polyant
  • przymocowanie „dętki” tuby do zewnętrznego materiału
  • większy worek na skrzydło

Jak widzicie, zmian tych trochę jest, choć na pierwszy rzut oka nowy Poison może przypominać poprzedni model Crossa. Kształt tych skrzydeł jest do siebie zbliżony, jednak faktycznie można zauważyć wyraźniejsze naprężenie materiału w tylnej części skrzydła. Bardzo korzystną zmianą są nowe uchwyty. Co prawda zniknęły dwa przednie w kształcie litery V, za to te pozostawione na tubie poprzecznej zyskały szersze paski i stały się sztywniejsze. To ogromna poprawa komfortu trzymania skrzydła, wpływająca na bardziej pewną i bezpośrednią reakcję. Ich położenie na tubie jest trafione w punkt – pierwszy uchwyt na przednią dłoń, drugi do ewentualnego trzymania całości jedną ręką (może trochę niepotrzebny), trzeci do trzymania tylną ręką na halsie i czwarty do pompowania, umożliwiający uzyskanie największej mocy. Między pierwszym i trzecim uchwytem wszyto pętle do zamocowania linki trapezowej. Gaastra informuje też o lepszej pozycji frontowego uchwytu do trzymania skrzydła podczas jazdy na fali. Tego niestety nie mieliśmy okazji sprawdzić – testy odbyły się na wodach śródlądowych. Generalnie byliśmy bardzo zadowoleni z nowych uchwytów. Jedynie dla osób o delikatniejszych dłoniach materiał rączek na początku może wydawać się nieco zbyt szorstki. Wrażenie to jednak zniknęło po paru sesjach na wodzie. Albo zadziałał efekt przyzwyczajenia, albo zmiękczenia materiału po pierwszym użyciu. 

Poison 5.2 wymaga ciśnienia między 7 a 8 psi. Podczas pompowania zauważyliśmy kolejną pozytywną zmianę. W poprzednim modelu skrzydła GA manometr pompki wskazywał ciśnienie tylko podczas wciskania tłoka, po czym szybko opadał, co utrudniało ocenę faktycznej wartości. W nowym Poisonie musiano zastosować zmieniony wentyl, ponieważ manometr pokazuje już stałe ciśnienie, bez względu na ruch tłoka. Trochę mniej spodobał nam się dodatkowy wentyl do spuszczania powietrza z tuby poprzecznej, który przypomina zatyczkę w piłce plażowej. Choć faktycznie znacznie przyspiesza wypuszczanie powietrza, to trzeba dobrze pamiętać o jego dokładnym zamknięciu i zabezpieczeniu rzepem, żeby podczas ponownego pompowania nie doszło do jego otwarcia. Patent, owszem, praktyczny, ale mógłby być trochę bardziej odporny na gapowatość pilota. Nie byliśmy też fanami dołączonej do kompletu smyczy na rękę. To taka mało elastyczna linka, wykonana z jakiejś plecionki, która bardzo chętnie przyczepia się do rzepów i oplątuje wokół wszystkiego, co napotka. Poprzedni leash Gaastry był mniej irytujący. 

Ogólnie skrzydło wzbudza pozytywne wrażenie. Jest starannie wykonane, z dobrej jakości materiałów, a wszelkie newralgiczne miejsca zostały w nim dodatkowo wzmocnione łatkami z kevlaru. Podobała nam się prosta estetyka i widoczna z daleka kolorystyka winga. 

Poison jest przyjemnie lekkim skrzydłem, co w połączeniu ze sztywniejszą konstrukcją daje bardzo dobrą maszynę do pompowania. Materiał skrzydła szybciej reaguje na wiatr od ubiegłorocznego Crossa, ale jednocześnie pozostawia pewien margines oddechu, dzięki któremu praca nad rozpędzeniem deski jest bardziej naturalna. Starsze wingi GA traciły trochę energii podczas pompowania przez luźniejszy materiał na liku wolnym, który potrafił wpuścić ciut za dużo wiatru. Tutaj ten efekt nie występuje i machnięcia skrzydłem generują lepszą moc. W machaniu skrzydłem znacznie pomagają też sztywniejsze uchwyty. Poison świetnie przyspiesza, odrazu dając znać, że jego osiągi przewyższają poprzednie modele Gaastry. Prowadzenie winga na halsie stało się teraz bardziej stabilne, z większą mocą i generalnie bardziej freerace’owe. Sporą poprawę zanotowaliśmy też w lotach pod wiatr. Nowy Poison potrafi teraz płynąć jeszcze ostrzej, z mniejszym ryzykiem złapania wiatru od zawietrznej strony. Lepszy ciąg i stabilniejsze zachowanie na wietrze docenią  osoby lubiące nie tylko prędkość, ale także skoki. 

Mimo tych „osiągowych” usprawnień nie ucierpiała manewrowa strona Poisona. To nadal fantastyczny wing do wykonywania zwrotów. Jego lekkość i usprawnione uchwyty wprost zachęcają do obrotów skrzydłem. Możemy się tylko domyślać, jaką zabawę funduje na falach. Jedną z największych zalet skrzydeł Gaastry był ich spory zakres wiatrowy. Tutaj również nie ma rozczarowania. Rozmiar 5.2 spokojnie może posłużyć jako jedyne skrzydło w ekwipunku, jeśli zależy nam na minimalistycznym zestawie. 

Podsumowanie

GA Poison 5.2 jest jednym z przyjemniejszych skrzydeł, jakie do tej pory mieliśmy okazję trzymać w rękach. Gaastrze udało się sprawnie połączyć dobre osiągi z lekkością i zwinną manewrowością, co czyni Poisona niezwykle uniwersalnym wingiem. Jeśli martwi Was brak okien w skrzydle, do wyboru jest drugi model winga GA, Cross, bazujący na tym samym kształcie, ale z dodanymi oknami. Poison dostępny jest w rozmiarach 2.8, 3.5, 4.2, 5.2, 6.2 i 7.2. Cena testowego modelu w rozmiarze 5.2 wynosi 4119 zł. 

Sprzęt do testu udostępnił sklep Easy-surfshop.pl

Napisz komentarz

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

To Top