Testy

GA Cross 5.2

GA i Tabou były jednymi z pierwszych windsurfingowych marek, które na poważnie wskoczyły w temat wingsurfingu. I śmiało go kontynuują. W ofercie Gaastry niedawno pojawiła się trzecia już wersja skrzydła Cross, które, choć bazuje na wcześniejszym projekcie, wprowadza pewne zmiany konstrukcyjne i kolorystyczne. Główna modyfikacja trzeciej wersji Crossa dotyczyła wzmocnienia i usztywnienia tub. Znając ogromne doświadczenie GA w produkcji żagli, byliśmy bardzo ciekawi, jak w praktyce wypadnie skrzydło tego producenta. 

GA Cross 5.2 prezentuje się dość kompaktowo, z umiarkowaną rozpiętością skrzydła i nieco luźniej naprężonym likiem wolnym. Tuby o przeciętnej średnicy producent zaleca pompować do 7 – 8 psi. Po uzyskaniu maksymalnego ciśnienia rama Crossa nabiera sporej sztywności, formując zgrabny kształt skrzydła. Całość została starannie odszyta, a newralgiczne miejsca, jak np. końcówki i krawędzie tub, osłonięto dodatkowo kevlarem.

Główną powierzchnię skrzydła stanowi potrójnie wzmocniony materiał canopy, w którym wszytko dwa elastyczne okna. Na tubie poprzecznej znajdziemy dwa uchwyty typu Y, jeden uchwyt główny na przednią rękę i trzy uchwyty na tylną. Oprócz nich, na tubie głównej mamy też uchwyt do trzymania skrzydła w łopocie. Wszystkie uchwyty charakteryzują się umiarkowaną sztywnością i zostały komfortowo wyłożone miękkim materiałem. Pod względem ergonomii uchwyty stoją na dobrym poziomie, choć nie zaszkodziłoby, gdyby były odrobinę szersze. Na końcu tylnego uchwytu znajduje się też specjalny zaczep do zamocowania supowego wiosła (ot tak, na wszelki wypadek, gdyby przyszło nam wracać do brzegu bez wiatru). 

Skrzydło wyposażono pojedynczy zawór na tubie głównej i jeden wężyk doprowadzający powietrze do tuby poprzecznej. Crossa napompujemy standardową pompką do kitesurfingowego latawca, bez potrzeby użycia dodatkowych przejściówek. Szkoda, że producent zapomniał nadrukować przy zaworze dane odnośnie zalecanego ciśnienia (7 – 8 psi). Wiedzę tę zdobyliśmy dopiero z lektury instrukcji obsługi. 

Do skrzydła dołączona jest elastyczna smycz (leash) na rękę o dobrze dobranej długości. Zapięcie zostało zapożyczone z klasycznej smyczy surfingowej (do nogi), przez co operacja zaczepiania pasków dookoła nadgarstka, gdy do dyspozycji mamy tylko jedną wolną rękę, jest trochę utrudniona. I nieco niebezpieczna, ponieważ po odpięciu wszystkich rzepów uchwyt swobodnie odpada od ręki. Warto na to uważać, gdy regulujemy zapięcie smyczy na wodzie przy silniejszym wietrze.  

Wraz ze skrzydłem otrzymujemy plecak, do którego łatwo zapakujemy zrolowanego winga. Choć GA nie przejmuje się za bardzo kwestią mocnego zaginania okien w skrzydle, sugerujemy takie składnie Crossa, by część z oknami nie była łamana na pół. Co prawda okna w skrzydle wykonano z solidnego i elastycznego materiału, im mniej mocnych zagięć, tym dłużej nam posłużą. Plecak jest dobrze wykonany, jednak brak w nim jednego użytecznego elementu – uchwytu do przyczepienia na zewnątrz pompki. 

Corss 5.2 sprawia bardzo lekkie i zgrabne wrażenie. Łatwo i szybko ustawia się do startu, co szczególnie procentuje podczas stawiania pierwszych kroków na desce wingfoil. Jego mniej napięty lik wolny sprawia, że skrzydło nieco głębiej wypełnia się wiatrem, uzyskując trochę wyraźniejszy i bardziej elastyczny profil. Z tego powodu Cross preferuje zamaszyste ruchy całym wingiem podczas pompowania. Krótkie szarpnięcia tylną ręką, podobne do „pompki trapezowej” na windsurfingu, nie są tutaj najbardziej efektywną techniką rozpędzenia. Lekkość skrzydła w połączeniu z dobrym ciągiem (i odpowiednią techniką pompowania) pozwalają szybko i łatwo wystartować do lotu. Wing GA momentalnie ustawia się w stabilnej pozycji, prowadząc nas niczym na autopilocie. Sterowanie skrzydłem na halsie jest bajecznie proste. Duża w tym zasługa bardzo dobrze usytuowanych uchwytów. Przez większość czasu trzymamy skrzydło przednią ręką za pierwszy uchwyt i tylną za trzeci. W bardzo szerokiem zakresie wiatru nie ma potrzeby zmiany pozycji dłoni. Ostatni uchwyt sprawdza się podczas pompowania przy słabszym wietrze, dając poczucie trochę większej mocy.  

Luźniejszy lik wolny powoduje, że Cross minimalnie traci na kącie podczas ostrej halsówki w porównaniu do innych skrzydeł z bardziej naprężonym likiem. W zamian oferuje fantastyczny górny zakres i znakomitą kontrolę przy silniejszym wietrze. Zakres wiatrowy tego skrzydła naprawdę robi wrażenie. Dzięki lekkości i zwinnemu kształtowi Corss uwielbia też manewry, z chęcią obracając się na wietrze podczas zwrotów. 

Podsumowanie

Gdybyśmy mieli porównać Crossa do charakterystyki żagla, byłby to udany model freemove. Świetny zarówno do freeride’u na płaskiej wodzie, jak i do zabawy na morskich falach, gdzie szczególnie docenimy znakomitą kontrolę, szeroki zakres wiatru oraz zwinną manewrowość. Do wyścigów, czy maksymalnie ostrej halsówki, wolelibyśmy skrzydło z nieco mocniej naprężonym likiem wolnym, ale do uniwersalnej zabawy na płaskiej wodzie lub falach, GA Cross będzie znakomitym wyborem. 

Skrzydło do testu udostępnił sklep Easy-surfshop.pl

1 komentarz

1 komentarz

  1. Pingback: Test skrzydła GA Poison 5.2 | Windsurfing.pl

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

To Top