2010-02-13 20:27, ~Leszek Gadacz

Urazy w żeglarstwie deskowym



Urazy w żeglarstwie deskowym (cz. I)

Żeglarstwo deskowe jest sportem stosunkowo bezpiecznym. Częstotliwość występowania kontuzji, szczególnie tych poważniejszych, związanych z koniecznością udzielania specjalistycznej pomocy medycznej nie jest duża, jednak jak każda forma aktywności ruchowej prowadzi do powstania szeregu zagrożeń związanych zarówno z oddziaływaniem środowiska w jakim się odbywa jak również ze specyficznymi rodzajami obciążeń organizmu którym poddany jest żeglarz. Chcąc bezpiecznie uprawiać ten sport warto wiedzieć jakie czynniki mogą prowadzić do powstania zagrożeń, a także w jaki sposób je eliminować. Dlatego też w kilku odcinkach prezentowanych na tej stronie przedstawię najbardziej powszechne z nich.

Zaczniemy od najgroĽniejszego, jednak nieodłącznie związanego ze środowiskiem wodym – ryzyka utonięcia.

Warunkiem niezbędnym do uprawiania sportów wodnych, w tym także żeglarstwa deskowego jest dobre opanowanie umiejętności pływania. Stwierdzenie to wydaje się być truizmem lecz można spotkać osoby nie potrafiące pływać a chcące uczyć się żeglowania. Częstą argumentacją w takich przypadkach jest to, że posiadają one kamizelki asekuracyjne, kombinezony piankowe i zamierzają pływać na płytkiej wodzie. Jednak nie są to warunki wystarczające do bezpiecznego poruszania się po akwenie. Zarówno kamizelka asekuracyjna jak też pianka nie zapewniają pełnej pływalności. Nie zawsze udaje się żeglować tam gdzie woda jest płytka. Ponadto w trakcie pływania zdarzają się sytuacje w których niezbędne jest bardzo dobre obycie z wodą. Do takich przypadków można zaliczyć:

· Przykrycie deskarza żaglem. Często zdarza się, że upadający pędnik przykrywa znajdującego się w wodzie żeglarza. W przypadku osoby początkującej lub nie uświadomionej o takiej możliwości mogą wystąpić objawy paniki prowadzące do zachłyśnięcia, a co za tym idzie utonięcia. Warto przed rozpoczęciem pierwszych prób poruszania się na windsurfingu przećwiczyć w jaki sposób można wydostać się z pod żagla (w wypornej piance i kamizelce asekuracyjnej jest to dodatkowo utrudnione).

· Przyciśnięcie stopy lub podudzia masztem do kadłuba. Czasami maszt upadającego na nawietrzną pędnika przygniata nogę żeglarza do deski. Wypłynięcie jest wtedy dodatkowo utrudnione. W przypadku gdy zasięg ramion i szerokość żagla nie pozwalają na chwyt za lik przedni lub tylny w celu przemieszczenia pędnika z nad głowy, co jest działaniem odruchowym w tych okolicznościach, może dojść do utraty kontroli nad sytuacją. Dlatego też, przed zejściem na wodę, warto wypróbować sposób wypływania spod żagla polegający na podkurczeniu kończyn dolnych i zbliżeniu kolan do brody, co umożliwi chwyt dłońmi za lik dolny i przesunięcie żagla z nad głowy oraz uwolnienie nogi. Należy również stosować miękki protektor obejmujący dolną część masztu, który ułatwia oswobodzenie nogi i zapobiega kontuzjom spowodowanym dociśnięciem kończyny do kadłuba.

· Uderzenie w głowę przez upadający pędnik. Są na to narażeni przede wszystkim początkujący żeglarze, nieświadomi w jakim kierunku przemieści się puszczony pędnik. Bezpośrednie uderzenie masztem w głowę po wpadnięciu do wody może doprowadzić do oszołomienia, a nawet do utraty przytomności. Chcąc zapobiec takiej sytuacji trzeba wpoić sobie zasadę, że w chwili upadku należy natychmiast wyciągnąć ramię ugięte w stawie łokciowym ponad głowę w celu jej osłonięcia.

· Zaplątanie linek trapezowych na haku po upadku. Po wywrotce spowodowanej na przykład katapultowaniem lub ponownym niezamierzonym wpięciem linek trapezowych w trakcie wykonywania zwrotu z wiatrem, ciało żeglarza wyrwane z dużą siłą do przodu przez pędnik często wykonuje w powietrzu rotację. W jej wyniku linki okręcają się wokół haka. Niejednokrotnie pływający jest przykryty żaglem i oszołomiony po upadku przy dużej prędkości, co dodatkowo komplikuje sytuację. Po wylądowaniu pod żaglem w pierwszej kolejności należy uwolnić hak trapezu z linki. Pomoże w tym właściwy kształt haka. Powinien on być najszerszy u podstawy i zwężać się w kierunku końca. Takie ukształtowanie umożliwia łatwe zsunięcie zaciśniętej linki. Gdy używamy linek w grubych, twardych, plastikowych osłonkach lub hak jest nieodpowiednio ukształtowany musi istnieć możliwość szybkiego wypięcia go z uprzęży, czyli powinien być zaopatrzony w klamry zatrzaskowe pozwalające na odłączenie za pomocą jednego ruchu dłoni.

· Utrata przytomności w trakcie pływania. Tego typu sytuacja nie występuje na szczęście często, jednak należy się liczyć z możliwością jej zaistnienia. Przyczyną utraty przytomności może być np. uderzenie głową w sprzęt po upadku, przechłodzenie lub przegrzanie, niewydolność układu krążenia. Warunkiem by utrata przytomności nie doprowadziła do utonięcia jest stosowanie właściwej kamizelki asekuracyjnej. Jej zadaniem jest utrzymanie głowy pływającego nad powierzchnią wody. Chcąc sprawdzić czy kamizelka jest odpowiednia, należy zanurzyć się w wodzie, całkowicie rozluĽnić mięśnie i skontrolować czy twarz jest utrzymywana nad wodą. Trzeba pamiętać, że zmiana ubioru ( na przykład nałożenie grubej pianki ) może spowodować zmianę położenia środka wyporu ciała i uprzednio sprawdzona kamizelka nie będzie posiadała wystarczającej wyporności by utrzymać głowę w prawidłowej pozycji. Istotną kwestią jest również takie dopasowanie kamizelki, by nie przesuwała się na tułowiu żeglarza.

Szczególnie ważny jest właściwy dobór kamizelki dla małych dzieci. Posiadają one inne proporcje wagowe niż dorosły (procentowy udział ciężaru głowy w stosunku do całości ciała jest znacznie większy). W związku z tym najwłaściwszą kamizelką dla dziecka jest model zaopatrzony w wyporny kołnierz, który zapewni utrzymanie właściwej pozycji na wodzie.

· Odłączenie się pędnika od kadłuba. Zalecane jest stosowanie linki bezpieczeństwa, łączącej kadłub ze stopą przegubu. W przypadku gdy jednak dojdzie do rozłączenia, zawsze staramy się dopłynąć do kadłuba, który będąc niezatapialnym, stanowi doskonały środek ratunkowy zapewniający nam możliwość przetrwania i powrotu do brzegu w prawie każdych warunkach. Dopiero po dotarciu na deskę dopływamy na niej do pędnika. Zdarza się czasami, że niewłaściwie uszczelniony pędnik zaczyna tonąć. Mimo ryzyka jego utraty nie zmieniamy kolejności postępowania: najpierw doganiamy kadłub, który pod działaniem fal i wiatru może zacząć szybko się oddalać a dopiero póĽniej zajmujemy się pędnikiem. Jeżeli w wyniku awarii sprzętu nie uda nam się połączyć zestawu, to zwijamy pędnik ( a w bardzo ciężkich warunkach utrudniających powrót pozostawiamy go) i wracamy wiosłując na desce do brzegu.


Na szczęście przedstawione wyżej przypadki występują rzadko, jednak należy liczyć się z tym, że mogą spotkać również i nas dlatego też trzeba być na to przygotowanym. Najlepiej spokojnie przećwiczyć sposoby ratowania się w bezpiecznych warunkach.

W następnym odcinku zapoznamy się ze znacznie częściej zdarzającymi się urazami mechanicznymi.

Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.