Wraz z premierą najnowszej kolekcji nowozelandzkich desek Carbon Art pojawił się nowy model wave’ówki, przeznaczonej do pływania po mniejszych i niezbyt równych falach oraz przy słabszym wietrze. Czyli coś jakby znajomy klimat z naszego wybrzeża… Gdybyśmy chcieli podbijać fale Bałtyku na deskach z krainy kiwi, właśnie Wave DC byłby najbardziej odpowiednim do tego celu modelem. Z czego wynika taki charakter? Po pierwsze deski są bardzo krótkie, trochę szersze niż zwykle, z dość dużą pojemnością. A co za tym idzie, z mocno skoncentrowanym wyporem pod stopami surfera. Taki kształt zapewnia dobry kompromis między wczesnym i łatwym wchodzeniem w ślizg a bardzo zwinną manewrowością. Po drugie, dzięki podwójnemu zagłębieniu na dnie deski, otrzymujemy dodatkowe przyspieszenie i lepsze pokonywanie gęstej, krótkiej fali. Ciekawostką w konstrukcji desek Carbon Art jest „bezdotykowy zawór”, który sam reguluje ciśnienie wewnątrz konstrukcji kadłuba.



Wave DC dostępny jest w trzech rozmiarach i dwóch wersach konstrukcyjnych o następujących parametrach:

Wave DC 57

Długość: 220 cm, szerokość: 57 cm, pojemność: 88l, waga: 6.2/5.9, zakres żagli: 4.0-5.0 m

Wave DC 59
Długość: 224 cm, szerokość: 59 cm, pojemność: 92, waga: 6.4/6.1, zakres żagli: 4.0-5.5 m

Wave DC 61
Długość: 228 cm, szerokość: 61 cm, pojemność: 92, waga: 6.9/6.7, zakres żagli: 4.5-6.2 m

Więcej o nowej kolekcji desek Carbon Art dowiecie się ze strony producenta: http://carbonartwindsurf.com