Tegoroczne zawody
PWA na niemieckiej wyspie
Sylcie były chyba najgorszym przystankiem Pucharu Świata w historii jeśli chodzi o wiatr. 10 dni siedzenia na plaży i czekania na kolejne mało optymistyczne komunikaty. A dla mnie? Poza wyżej wspomnianym, kilka ładnych dni biegania z kamerą i kręcenia wszystkiego dookoła, w celu oddania zawodów
PWA z trochę innej strony. Chciałem pokazać coś czego ludzie przeważnie nie widzą, a co dla mnie już stało się normalką. Chodzi o bardzo charakterystyczną, wyluzowaną pozytywną atmosferę na plaży. Zarówno między zawodnikami jak i wśród publiczności. Myślę, że wśród milionów bardzo oficjalnych, politycznie poprawnych, czasem nudnych, „telewizyjnych” filmików, tego typu odmiana może być interesująca. Zobaczcie sami!”
Pozdrawiam serdecznie
Maciek Rutkowski