Krzysiek 2015-03-10 16:48, Krzysiek

Canmore GPorter GP102 - pierwsze wrażenia


W końcu, szczęśliwym zbiegiem okoliczności, trafił w nasze ręce GPS firmy Canmore, o którym od jakiegoś już czasu piszemy, bazując jedynie na informacjach znalezionych w sieci. Kolega udostępnił nam go na kilka dni do testów i choć nie było jeszcze okazji do speedowego pływania, sprawdziliśmy jego działanie jeżdżąc samochodem z prędkościami zbliżonymi do windsurfingowego ślizgu. Do porównania posłużył Garmin Foretrex 301.

Pochodzący z Tajwanu GPorter jest bardzo małym urządzeniem. I trochę tajemniczym. Na jego obudowie znajdziemy symbol modelu GP102, podczas gdy wszystkie opisy interesującego nas GPSa mówią w sieci o GP102+. Natomiast na stronie producenta GP102 (bez plusa) to inne urządzenie, co prawda o podobnym wyglądzie, ale służące bardziej jako elektroniczny kompas niż przyrząd do wyznaczania śladów. Niestety producent nie przygotował oprogramowania dla OS X, przez co nie mogliśmy sprawdzić jaką nazwę podaje na komputerze, ani czy urządzenie miało załadowany najnowszy firmware. W każdym razie lektura manuala do GP102+ utwierdza nas w przekonaniu, że jest to właśnie to urządzenie, o które nam chodzi ;)



GPorter zasilany jest wbudowanym akumulatorem, który ładujemy przez łącze USB. Zatem odpada potrzeba kupowania baterii. Ma bardzo mały ekran i zaledwie dwa przyciski. Całe sterowanie urządzeniem odbywa się przez długie lub krótkie przytrzymanie jednego z przycisków. Długie powoduje wybór/anulowanie opcji, krótkie przejście do kolejnej opcji menu. Obsługa jest bardzo prosta, ale na początku, bez wglądu do instrukcji, może się wydać trochę mało intuicyjna. Innym mankamentem jest sam proces naciskania gumowych przycisków. Trzeba tu użyć trochę siły, co przy poszukiwaniu jakiejś głęboko zaszytej opcji może być nieco męczące. Ekran informuje nas o większości funkcji urządzenia, ale jego rozmiar praktycznie uniemożliwia np. odczyt aktualnej prędkości podczas ślizgu. Osoby z gorszym wzrokiem nie obejdą się bez okularów.

Pierwszą rzeczą jaką należy wykonać przed pomiarem prędkości jest ustawienie zapisu śladu co 1 sekundę, gdyż firmowo mamy interwały aż 5-sekundowe. Z takim plikiem niewiele byśmy zrobili. Następnie wybieramy z menu jedną z opcji zapisu śladu (np. rower, marsz, bieg, samochód itp.), raczej nie ma większego znaczenia którą. Po prostu uruchamiamy w ten sposób sam zapis. Po sesji należy ponownie wejść do menu i wybrać opcję STOP LOG. Wówczas urządzenie zapisze ślad w wewnętrznej pamięci (ok. 40 Mb). Nie musimy obawiać się braku miejsca. Canmore stosuje swój skompresowany format FIT, zajmujący ponad 6x mniej miejsca na dysku niż tradycyjny GPX. Strona Ka72.com od niedawna obsługuje format FIT, właśnie z powodu rosnącej popularności GPortera.

OK, przejdźmy do konkretów. Co nam mówi analiza śladu? GPorter w porównaniu do Garmina zapisał bardziej dokładną trasę. Wynika to po części z tego, że Foretrex był ustawiony na zapis co 2 sekundy. I faktycznie GPorter zachował więcej detali. Dla porównania ta sama trasa „wykreślona” przez dwa urządzenia:




GPorter podobnie do Garmina nie zanotował żadnych błędnych skoków prędkości i obydwa urządzenia wskazywały dość zbliżone wartości. Ślad Garmina jest jednak ciągły, a w Canmora znajdziemy parę około 2-sekundowych przerw. Podobne przerwy pojawiały się w śladzie jaki otrzymaliśmy podczas ubiegłorocznej edycji GPS Speed Master, więc można przypuszczać, że to urządzenie po prostu tak ma. W każdym razie nie wygląda na to, by przerwy jakoś wpływały na średnią, ponieważ prędkości notowane przed i po przerwie zachowują równy, bardzo dokładny wzrost lub spadek. Tak jakby nie dochodziło tu do utraty sygnału, tylko samo urządzenie robiło sobie co jakiś czas 2 sekundową pauzę w zapisie.




Możliwe, że wystarczy wgrać nowe oprogramowanie i będzie po sprawie. Oto wyniki z Ka72.com po przejażdżce samochodem z dwoma urządzeniami:




Jak widzicie, jest drobna różnica, jednak mieszcząca się w normie tego typu urządzeń. Trudno powiedzieć, który pomiar jest bardziej dokładny. Garmin wyposażony został w starszy, teoretycznie mniej dokładny czip GPS, choć jest blisko 2x droższy. Prawdopodobnie mając dwa identyczne urządzenia, otrzymalibyśmy wyniki z podobną tolerancją błędu. Do naszych celów, czyli pomiarów prędkości na desce, tani Canmore jak najbardziej się nadaje.

Niestety z jego wodoodpornością nie jest już tak wesoło, gdyż kilka godzin po krótkiej kąpieli bez waterpacka na ekranie pojawiło się lekkie zaparowanie. Urządzenie jednak działa bez problemu. Poza funkcjami GPS GP102+ oferuje kilka ciekawych dodatkowych opcji jak np. pomiar temperatury czy ciśnienia atmosferycznego. Generalnie jesteśmy na tak. To przyzwoite narzędzie do pomiarów prędkości za niewielką cenę. Musimy być tylko świadomi jego ograniczeń konstrukcyjnych (małe rozmiary, niewiele przycisków, taka sobie wodoodporność). W zawodach GPS Speed Master sprawdzi się doskonale.  
Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.