Krzysiek 2013-08-08 20:43, Krzysiek

Tall Ship Races z SUP'ami




W ubiegły weekend Szczecin stał się żeglarską stolicą Polski. Do miasta przybyły jedne z największych żaglowców świata, nadrzeczne bulwary wypełniły setki tysięcy ludzi a z lokalnych scen rozbrzmiewała muzyka mniej lub bardziej znanych gwiazd. Wszystko to za sprawą wielkiego finału regat Tall Ship Races, w których wzięło udział ponad 100 jednostek.



A skoro święto w mieście, do tego związane z wodą i żaglami, żal by było nie wpleść w nie jakiegoś surfingowego akcentu! Pływanie po rzece z żaglem jest raczej średnim pomysłem, przynajmniej na szczecińskim odcinku Odry, więc co pozostało? SUP'y! Pomysł pojawienia się na Tall Ship Races od razu podchwyciła poznańska ekipa Easy-surfshop.pl, która nie tylko wyposażyła nas w zestawy pompowanych desek Mistrala, ale też dzielnie wspomogła składem osobowym.



Od początku było wiadomo, że do samych żaglowców nie uda się dopłynąć. Odrę dzieliły od nich dwa mosty pontonowe, a zejście z nabrzeża po żaglowej stronie…, cóż, było problematyczne. Jednak nam najbardziej zależało na tym, aby pokazać ludziom, że istnieje coś takiego jak deski surfingowe z wiosłem. Do tego miejsca mieliśmy pod dostatkiem.



Pierwszym etapem było znalezienie spotu. Czyli zejścia do wody na tyle przyjaznego, by nie trzeba było zaliczać kąpieli już na starcie przygody. A portowe nabrzeża wcale tego nie ułatwiają, większość z nich to surowe i wysokie betonowe konstrukcje. Szczęśliwie, po krótkim rekonesansie, trafiliśmy na fragment brzegu z dość niskim zejściem, napompowaliśmy dechy (z nieocenioną pomocą elektrycznej pompki) i wskoczyliśmy na wodę. Do celu dzieliła nas krótka przeprawa odrzańskimi kanałami.



Muszę szczerze przyznać, że nie spodziewałem się tak życzliwego i dużego zainteresowania na widok naszego małego konwoju wśród spacerujących bulwarami ludzi. Z brzegów sypały się uśmiechy, ciekawskie choć zdziwione spojrzenia i standardowe pytania typu "a co to jest", "jak się nazywa". Chyba każdy kto choć raz był na morskiej plaży z deską windsurfingową wie o co chodzi.



Po kilku rundach "na pokaz" ruszyliśmy w dalszą trasę. W planie była jeszcze wycieczka po szczecińskich zakamarkach Odry.



Pływanie SUPem po miejskiej rzece to trochę inna zabawa niż rejs po jeziorze. Industrialne otoczenie, budynki schodzące prosto do wody, przeprawy pod mostami i ciągła kontrola czy zaraz nie wyskoczy nam zza łuku jakaś większa jednostka (a za nią złowroga fala) dostarczają niezłych wrażeń. Obserwacji otoczenia sprzyja fakt nieskrępowanego stania na desce. Nic nam nie zasłania widoku, nie siedzimy obudowani kadłubem, mamy wyższy punkt widzenia niż np. w kajaku czy łodzi. Niczym spacer po wodzie. W każdej chwili możemy się zatrzymać, obrócić, popłynąć w dowolnym kierunku. Pełna swoboda.



Po pokonaniu ponad 6 kilometrowej trasy, bez zmęczenia i w suchych ubraniach, udaliśmy się w stronę naszej przystani. Mając pewne przekonanie, że choć kilka osób zachęciliśmy do zabawy na wodzie z deską :)

Więcej zdjęć znajdziecie w naszej galerii na Facebooku!

Podziękowania dla Easy-surfshop.pl za udostępnienie desek SUP Mistrala!  
Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.