Krzysiek 2013-05-10 21:00, Krzysiek

Mistral Race 12'6 iSUP - test


Pierwszy tegoroczny test Windsurfing.pl zaczynamy od niezwykłej pompowanej deski firmy Mistral - Race 12'6 iSUP. Jest ona przedstawicielką rosnącego obecnie trendu na wyczynowe deski do regatowego wiosłowania. Jej głównym zadaniem jest zapewnienie maksymalnej prędkości i równego utrzymywania kursu. Ale posiada też wiele rekreacyjnych walorów, o czym przekonacie się po lekturze naszego testu...



Czy deska o gabarytach raceboarda, którą wypełniamy powietrzem, a po pływaniu pakujemy do plecaka, ma sens? Czy pompowana konstrukcja wystarczy do zapewnienia sztywności długiego kadłuba? I czy proces pompowania tak wielkiej deski nie będzie przypadkiem bardziej wyczerpujący od samego pływania? Były to pierwsze pytania jakie nasuwały się zanim jeszcze deska dostarczona do testu przez firmę Easy-Surfshop.pl znalazła się w pobliżu wody.

Jednak ciekawość poznania racingowego supa szybko odsunęła na bok te niepokojące dylematy. Wcześniej mieliśmy już styczność z dmuchanym supem firmy RRD, choć była to deska typowo rekreacyjna, o znacznie mniejszych gabarytach. Oto wymiary naszego Mistrala:
Długość - 380 cm, szerokość - 74 cm, grubość - 15 cm, pojemność - 255 l, waga - 11,6 kg. 



Deskę otrzymujemy w bardzo poręcznym i przyzwoicie wykonanym plecaku. W porównaniu do ubiegłorocznego plecaka RRD gołym okiem widać różnicę klasy. Materiał jest wyższej jakości, przeszycie mocniejsze, a co najważniejsze - pasy na ramiona o niebo wygodniejsze. W firmowym komplecie, poza zrolowaną deską, znajdują się jeszcze: pompka, statecznik i podręczny zestaw naprawczy. Do tego zestawu otrzymaliśmy jeszcze składane 3-częściowe wiosło wykonane z włókna szklanego oraz drugie - jednoczęściowe, węglowe.



Każda przygoda z dmuchanym supem musi zacząć się od pompki. Jeśli czytaliście nasze pierwsze wrażenia z zabawy z supem RRD, być może pamiętacie mało radosne uwagi odnoście łatwości pompowania tamtej deski. Dojście do 1 bara było wtedy naprawdę ciężkim wyczynem. A deska ta miała jedynie 160 litrów pojemności. Tu czekało całe 255… Pierwsze zdziwienie - pompka Mistrala jest wyraźnie o mniejszej średnicy, a jej skala ciśnienia kończy się aż na 2 barach! No to pompujemy… I tu następuje kolejne zaskoczenie - jak lekko to chodzi! Łatwość pompowania jest nieporównywalna ze starą pompką RRD. Napompowanie tak dużej deski do 16-17 psi było znacznie łatwiejsze niż mozolne dodmuchiwanie włoskiego supa do 12 psi. Na czym polega sekret pompki Mistrala? Według producenta na zmniejszonej średnicy cylindra i tłoku. Nowa konstrukcja pompki pojawiła się na rynku dopiero w tym roku, co warto to mieć na uwadze, ponieważ wcześniejsze modele były podobne do tych dołączanych w komplecie z RRD. Dla tych, którzy nie chcą marnować czasu ani siły na pompowanie deski, Mistral ma też w swojej ofercie małą elektryczną pompkę. Akumulator starcza na kilka pompowań i można go ponownie naładować nawet gniazdem w samochodzie.



Napompowana deska prezentuje się bardzo efektownie. Kontrastowa grafika składa się głownie ze zmyślnie ułożonych piankowych padów, spełniających przede wszystkim praktyczne funkcje. Całą "chodzoną" powierzchnię pokładu pokrywa pianka EVA, z wydzielonym na środku obszarem na stopy. W tylnej części znajduje się mały wyprofilowany wałek, który służy oparciu stopy podczas wykonywania zwrotów.



Za nim znajdziemy zawór powietrza, a w przedniej części deski linki do mocowania bagażu i uchwyt do holowania. Do przenoszenia deski służy umiejscowiona na środku szara rączka, której towarzyszy krótka gumowa linka. Jeśli przełożymy przez nią jedną końcówkę wiosła, a drugą wetkniemy za linki bagażowe, możemy jedną ręką przenosić deskę z wiosłem. Ot taki pomysłowy patent ułatwiający życie. Wyposażenie pokładu dopełniają jeszcze dwie czerwone rączki na burtach, mające służyć za uchwyt gdybyśmy spadli z deski i chcieli się czegoś pewnie złapać.



Na dnie znajdziemy przyjemnie rozwiązaną skrzynkę statecznikową. Montowanie fina odbywa się przez wsunięcie go w szynę i zabezpieczenie specjalnym plastikowym zatrzaskiem. Nie potrzebujemy śrubokręta czy innego narzędzia. Wystarczą same palce. Deska po napompowaniu do 15-17 psi zaskakuje twardością, którą łatwo pomylić z kompozytowym kadłubem. O dmuchanej konstrukcji przypominają nam jedynie lekkie wibracje pokładu, powstające np. po uniesieniu i potrząśnięciu jednego końca deski. Całość wykonana jest bardzo solidnie i przypomina jakością deski z najlepszych lat Mistrala.



Gdy deskę mamy już gotową, pozostaje ustawienie długości wiosła. 3-częściową konstrukcję utrzymują w całości sprawnie działające 2 klamry. Dolna i środkowa część są stałej długości, górną regulujemy według własnego wzrostu. Najprostszą metodą ustawienia odpowiedniej długości wiosła jest wykonanie znanego chyba każdemu gestu "hang loose" i przystawieniu tak ułożonej dłoni do czubka głowy. Szczyt wyciągniętego palca będzie wskazówką ustawienia.



Całe przygotowanie sprzętu, jeśli się sprężymy, zajmuje mniej niż 10 minut. A gdy już wszystko gotowe, możemy zejść na wodę.

Mimo sporych rozmiarów deska położona na wodzie wydaje się bardzo smukła, co jest typowe dla wyścigowych supów, które nie grzeszą nadmierną szerokością. 74 cm i 255 litrów zapewniają pływalność nawet najcięższym surferom, jednak osoby o wadze +90 kg będą musiały, przynajmniej na początku, wykazać się większym zmysłem równowagi. Deska przy większym obciążeniu lubi się lekko zakołysać. Problem znika, gdy zaczniemy wiosłować i nabierzemy prędkości. Jednak z całą pewnością nie jest to deska np. do łowienia ryb (co nie jest żartem, gdyż są i takie supy na rynku).



Wiosłowanie jest bardzo wygodne. Dzięki mniejszej szerokości kadłuba nie musimy wystawiać wiosła daleko w bok, by sprawnie przeciągać je wzdłuż burty. Na płaskim i bezwietrznym akwenie Mistral łatwo się rozpędza, sprawiając z pływania sporą przyjemność. Jeśli się przyłożymy i zaczniemy energicznie wywijać wiosłem, bez trudu osiągniemy prędkość powyżej 10 km/h. Przy spacerowym rytmie będziemy płynąć z połową tej prędkości. Większy wysiłek spotka nas wraz z silniejszym wiatrem wiejącym od strony dziobowej. Wtedy, nawet mocniej wiosłując, będziemy musieli zadowolić się prędkością ok. 3.5 km/h. Najgorszy scenariusz wystąpi w sytuacji, gdy wiatr przekroczy 3 bft i zacznie nam wiać po skosie w dziób. Wówczas mamy do pokonania nie tylko rosnące fale, wiatr ale też naturalną skłonność deski do skrętu z wiatrem. Zapewniam, że po 2 km takiego rejsu będziecie mieli swoją ulubioną propozycję pt. "jak się konkretnie zmęczyć". Podatność na podmuchy wiatru wynika z wysokiej budowy burt i lekkiej, dmuchanej konstrukcji. Ma to też swoje dobre strony - spływ z wiatrem jest wtedy nagrodą za wcześniejszy wysiłek.

Planując trasę rejsu należy brać pod uwagę prognozy kierunku i siły wiatru, by później nie zostać niemiło zaskoczonym na środku dużego akwenu. Pływając po rzekach czy mniejszych, osłoniętych jeziorach, problem ten jest zminimalizowany.



Dużo zabawy sprawia wykonywanie ciasnych zwrotów, podczas których surfer opiera się stopą o wałek na rufie, zanurzając ją lekko i powodując, że deska potrafi skręcić prawie w miejscu. O kąpiel wtedy wcale nie jest trudno, co tylko podnosi poziom emocji. To oczywiście nie jedyna metoda wykonania zwrotu, choć zdecydowanie najszybsza. Mistral przez swoją wyścigową naturę jest dość odporny na zmianę kierunku kursu przy wiosłowaniu z jednej strony.

Podsumowanie

Podczas testu przez pokład Mistrala przewinęło się kilka osób, z których tylko jedna miała wcześniej kontakt z supem. Prawie wszyscy patrzyli na tę zabawę z zaciekawieniem, choć na początku z wyraźnym dystansem, lekko niedowierzając, że w pływaniu na desce z wiosłem może kryć się jakakolwiek frajda. Jednak po przepłynięciu pierwszych kilkuset metrów, kiedy jedyną alternatywą spędzenia bezwietrznego dnia na plaży było leżenie plackiem, cała zabawa nagle zaczęła nabierać sensu. Dzięki supom możemy spędzać czas na wodzie z deską przez większą część roku. Nie ważne czy tylko wykonując spacerowe rejsy po jeziorach i rzekach, bawiąc się na falach czy traktując je jako niezwykle aktywną formę szlifowania kondycji - co by nie mówić, najbliższą "duchem" pływaniu na desce z żaglem.



W jakiej roli najlepiej spisywał się Mistral Race 12'6 iSUP? To przede wszystkim świetna deska na długie wypady z wiosłem. Dzięki dobrym osiągom łatwiej i szybciej dotrzemy do wybranego celu podróży. Mniej wysiłku włożymy w korygowanie kursu, co przy krótkich, szerokich deskach może być irytujące na dłuższym dystansie. Jak sama nazwa wskazuje, z Mistralem możemy bez wstydu pokazać się na regatach SUP. Sporo zabawy będą też miały dzieciaki i lżejsi członkowie rodziny - dzięki dmuchanej konstrukcji deska jest absolutnie bezpieczna i odporna na uderzenia o twarde przedmioty czy ziemię.



Ze względu na swoją mniejszą szerokość nie jest to idealna wszechstronna deska dla cięższych osób. Takim surferom możemy polecić inny model Mistrala - Allround 11'5 iSUP - który jest o 30 cm krótszy, 6 cm szerszy i ma o 30 litrów większą pojemność. A na dodatek jest znacznie tańszy od swojego wyścigowego brata.



Jeśli zależy wam na maksymalnych osiągach, sportowym charakterze, świetnym wykonaniu i możliwości wrzucenia deski po pływaniu do bagażnika nawet małego samochodu - Mistral Race 12'6 iSUP jest znakomitą opcją!


Dla najbardziej wymagających - węglowe wiosło o super sztywności i lekkiej wadze

Deskę do testu dostarczyła firma Easy-surfshop.pl

Fot. Marta Jońca, K. Mruk. 
Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.