Krzysiek 2012-08-29 12:12, Krzysiek

Agnieszka Pietrasik - jak została Mistrzynią Świata


Kolejne Mistrzostwa Świata za nami. W tym roku zostały rozegrane na Łotwie w Liepaji w tym samym miejscu co zeszłoroczne Mistrzostwa Europy. 5 dni zmagań w różnych warunkach wyłoniły tegorocznych faworytów.



Na regaty zgłosiło się 120 zawodników z całego świata. Jedna z najliczniejszych grup to oczywiście Polacy w składzie: Polan (Michał Polanowski), Jakon (Łukasz Konieczny), Wojtek Brzozowski, Hubert Mokrzycki, Filip Korczycki, Mroczek (Wojtek Mroczyński), Siemin (Przemek Siemiński), Magol (Maciek Rutkowski) oraz silna ekipa kobiet: Goofy (Agnieszka Bilska), Natalia Wójcik, Maja Dziarnowska i ja - Agniezka Pietrasik. Ze względu na tak silną stawkę, mężczyzn podzielono na dwie floty żółtą i niebieską, z których po 4 wyścigach wyłoniono złotą (pierwsza 60) i srebrną (reszta).



Pierwszego dnia we wtorek przywitały nas warunki znane z Sopotu - wiatr od brzegu lekko kręcący o sile 12-14 węzłów. Na pierwszy ogień poszły dziewczyny rozpoczynając wyścigi, a kolejno niebieska i żółta flota mężczyzn. Pierwszy wyścig był dla mnie bardzo udany, aż do momentu, w którym prowadząc zawadziłam o linkę przy bojce, zanim się pozbierałam Goofy (Agnieszka Bilska) wyprzedziła mnie znacząco. Na brzegu okazało się, że nie tylko ja miałam takiego pecha. Kilka innych osób również zaparkowało na górnym znaku m.in. Arnon Dagan i Nina Szymczyk, która przy tym upadku złamała kość w nadgarstku i to pomimo wielu chęci uniemożliwiło jej dalsze starty w regatach. Kolejne wyścigi nie były aż tak udane dopłynęłam kolejno na 3 i 4 pozycji co w klasyfikacji ogólnej dało mi 4 miejsce. W dziewczynach prowadziła znacząco Goofy.
Kolejnego dnia we wtorek pierwszeństwo mieli faceci ponieważ trzeba było dokończyć im eliminacje. Dlatego dziewczyny czekały długo na swoją kolej, a dodatkowo przez małe zamieszanie na wodzie z bojkami jeden z wyścigów musiał zostać powtórzony. Wydłużyło to znacząco czas i zanim doczekałyśmy się wyścigów wiatr bardzo siadł i udało się rozegrać tylko jeden wyścig, który pomimo silnej walki udało mi się wygrać. Przez resztę dnia utrzymywał się graniczny wiatr aż burza całkowicie przekreśliła wyścigi.



Czwartkowej prognozy pogody wszyscy obawiali się już od paru dni. Wiatr zachodni w Liepaji wieje idealnie do brzegu, a dodatkowo przez swoją siłę wywołuje dość spore fale. Tym razem to złota flota miała rozpocząć dzień i kiedy już każdy otaklował najmniejsze żagle (najczęściej 10) wiatr, a przede wszystkim fale wzrosły na tyle, że nie było już możliwości rozstawienia trasy. Kilka osób próbowało swoich sił i wyszło na wodę co nie skończyło się za dobrze dla Shauna, który całkowicie zniszczył swój żagiel. Cały dzień trzymali nas na plaży choć każdy i tak wiedział, że nic z tego nie będzie. Osobiście bardzo mi się przydał jeden dzień odpoczynku i relaksu. Bardzo z tego skorzystałam aby w pełni sił przyjść w piątek na wyścigi.

Było to dość oczywiste, że fala oraz wiatr na piątek zmaleją, niemniej jednak wyjście przez przybój nie było łatwe. Słaby wiatr przy brzegu, bardzo dużo glonów i fale załamujące się w każdym miejscu nie ułatwiały sprawy. Nie byłam jedyną osobą, która złamała listwę. Plan na cały dzień był napięty po 4 wyścigi dla każdej z grup. Tego dnia udało mi się wygrać wszystkie wyścigi, ale rywalizacja była silna. Na każdym wyścigu trzymałyśmy się w niewielkich odległościach i łatwo było stracić miejsce przez drobną pomyłkę.

Na ostatni dzień regat prognoza była bardzo słaba, nikt nie wierzył że uda się rozegrać wyścigi. Jednak sędzia czuwał na wodzie cały czas i wykorzystał jedyny dłuższy podmuch wiatru rozgrywając ostatni wyścig dla złotej floty. Dla reszty nie starczyło już wiatru i tym akcentem zakończyła się rywalizacja podczas regat.



Regaty były znakomicie przygotowane, organizatorzy postarali się, aby każdy najmniejszy szczególik był dopracowany.

Jest to dla mnie bardzo ważny tytuł, ponieważ pierwszy raz zwyciężyłam na zawodach takiej rangi w kategorii senior. Wiele razy uczestniczyłam w Mistrzostwach Świata nawet jako junior, ale nigdy nie udało mi się wywalczyć złota. Dodatkowo cieszę się, ponieważ rywalizacja była bardzo ciężka. Dziewczyny super pływały i zacięcie rywalizowały do ostatniego metra.

Na razie kończę swój sezon windsurfingowy ponieważ już za tydzień zaczynam studia za granicą. Ostatnim przystankiem mogą być Mistrzostwa Europy kobiet rozgrywane w październiku w Hiszpanii.

Pozdrawiam i dziękuję wszystkim za wsparcie, szczególnie mojemu sponsorowi InterEuropol.
Agnieszka Pietrasik 
Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.