Krzysiek 2014-01-20 16:05, Krzysiek

Hel oczami polskiego instruktora


Ależ czas szybko mija. To już 7 lat, odkąd zacząłem prowadzić szkolenia windsurfingowe i kitesurfingowe. Od dawna chodziło mi to po głowie, ale właśnie teraz zdecydowałem, aby podzielić się z innymi doświadczeniem, wiedzą i przy okazji szczegółowo opisać miejsca, w których miałem przyjemność pracować. Artykuły, pod tytułem: „Nazwa spotu” oczami polskiego instruktora, ukażą się w chronologicznej kolejności pod względem spotów, w których uczyłem. Na pierwszy ogień pójdą Chałupy i Jurata na Półwyspie Helskim. Następnie Alacati (Turcja), Dahab (Egipt), Porto Botte (Sardynia) a zakończę na obleganej przez Polaków Wyspie Rodos i kanaryjskiej Fuerteventurze. Ze względu na obszerność opisów, zawartość informacji, opinii i zdjęć, na portalu nie będą zamieszczane pełne treści, tylko skrótowe. Aby zapoznać się z całością artykułów, zapraszam na moją stronę www.surfski.pl . Dlaczego akurat wybrałem te miejsca do prowadzenia swoich szkoleń? Odpowiedź jest prosta: ponieważ są to spoty najczęściej i najchętniej odwiedzane przez naszych surfujących rodaków . Mój przekaz jest adresowany zarówno do pływających, jak i zwykłych turystów, do tych, którzy mieli przyjemność tam już być oraz do tych, którzy planują się tam wybrać. W opisywanych przeze mnie krajach, nie tylko pracowałem, uczyłem innych, szlifowałem swoje umiejętności, lecz także znalazłem czas by je zwiedzić. Dzięki temu mogę przekazać Wam moje opinie, uwagi, przemyślenia, cenne wskazówki, co warto zobaczyć, a co nie. Całość zostanie oprawiona wieloma, mam nadzieję, że ciekawymi zdjęciami. Będę starał się, żeby moje artykuły i informacje w nich zawarte były jak najbardziej obiektywne. Moim celem nie jest promocja konkretnego kraju, spotu, czy szkółki. Nie chciałbym również, aby ktoś poczuł się urażony. Informacje, które przekażę, będą opierać się nie tylko na oczekiwaniach kursantów do danego spotu i szkółki, ale także zwykłych turystów. Mając sposobność, by w czasie wyjazdów z nimi rozmawiać i słuchać ich opinii, postaram się uwzględnich również ich punkt widzenia. Cykl reportaży zakończy się tabelką porównawczą wszystkich krajów – spotów, uwzględniającą wiele kryteriów. Mam nadzieję, że ktoś z tego korzysta☺ A za wszelkie uwagi i konstruktywne dyskusje, które być może się pojawią, z góry dziękuję. Miłej lektury☺



Wyświetl większą mapę

JURATA

Po ukończeniu kursu instruktorskiego VDWS, odbyłem praktyki instruktorskie w BO-SPORCIE na Kempingu Chałupy 3, po czym rozpocząłem pracę u Mirka Rakowskiego w WZW Jantar w Juracie – dokładnie tam, gdzie rok wcześniej brałem udział w kursie VDWS.

Szkoła Windsurfingu Surf Sport Mistral w Juracie


1,5 miesiąca spędzone nad morzem, dało mi możliwość zdobycia dużego doświadczenia w nauczaniu. Znacznie podniósł się również poziom moich technicznych umiejętności. To właśnie wtedy zacząłem pływać na małych deskach. Do tej pory pływałem tylko na swojej 161 litrowej. Przed wakacjami kupiłem deskę RRD Twin Tip 100 litrów. Poznałem mnóstwo nowych znajomych i przeżyłem wiele cudownych chwil.

Ćwiczenia równowagi na małej desce w iście „bezwietrznych” warunkach w Juracie


Jeżeli chodzi o sam spot w Juracie, to należy podkreślić parę charakterystycznych cech, mianowicie:

- im bliżej Helu, tym zatoka robi się głębsza, także w Juracie możemy zapomnieć o możliwości wychodzenia kilkaset metrów od brzegu na piechotę:P Kiedy uczylem ludzi, to musiałem pokonać lekkie zagłębienie przy brzegu (około 30m), by wyjść na płyciznę i tam spokojnie uczyć początkujących, a szczególnie dzieci;
Akwen szkoleniowy w Juracie


- mniejszy ruch na wodzie, niż w sąsiedniej Jastarnii i Chałupach;
- kilkaset metrów od brzegu widoczne są 2 powojenne torpedownie, umiejscowione na wypłyceniu, które powoduje, iż przy wiatrach ponad 4B, robi się całkiem przyjemna falka, idealna do nauki pierwszych skoków (podczas kursu VDWS, jeden z kolegów kursantów, właśnie tam wylądował swojego pierwszego speedloopa, kilka metrów ode mnie☺);

Ttutaj chyba zabrakło instruktorów i na wodę wyszedł sam szef SURF SPORT MISTRAL. W tle wspomniana wyżej jedna z torpedowni


- podobno wypływając kilka kilometrów od brzegu w kierunku południowo wchodnim, docieramy do już prawie otwartego Morza Bałtyckiego wpływającego do Zatoki, gdzie przy mocnych wiatrach tworzą się 2-3 metrowe fale i można ćwiczyć loopy – oficjalna wersja kolegi „Barniego” z Surf Sport Mistral

- początkujący pływający przy wiatrach zachodnich, powinni uważać by wiatr nie zwiał ich w kierunku Helu, gdyż w pewnym momencie znajdziemy się niebezpiecznie blisko terenu objętego ochroną BOR-u, a mianowicie letniej siedziby Prezydenta RP. Najpierw podpłynie do nas motorówka i dostaniemy ostrzeżenie, a kolejnym razem zostaniemy wprowadzeni na motorówkę i ściągnęci do brzegu (czy zostaniemy ukarani? Na to pytanie nie jestem w stanie udzielić odpowiedzi, ponieważ nigdy nie miałem okazji przepłynąć się tą motorówką);

W oddali hen hen widać letnią siedzibę Prezydenta RP w Juracie. Lepiej zbyt blisko nie podpływać, gdyż najpierw zostaniemy upomnieni przez wodne służby BOR-u, by kolejnym razem zostać ewakuowanym motorówką


- co do szkoły windsurfingu, to na terenie ośrodka wypoczynkowego funkcjonuje tylko 1 baza SURF SPORT MISTRAL Mirka Rakowskiego. W czasie kiedy pracowałem, baza była dobrze wyposażona w sprzęt dla początkujących, natomiast jeżeli chodzi o sprzęt dla zaawansowanych, to sytuacja wyglądała bardzo słabo. Zaletą dla rodzin z dziemi było to, iż można tam było wypożyczyć rowerki wodne, kajaki, katamarany, popływać motorówką, skuterem wodnym, czy pobawić się na bananie i innych ciąganych atrakcjach☺ Inne bazy znajdowały się przy Molo w centrum miasta: BoSport i kilka innych mniejszych (w jednej z nich, zatrudniona została moja kursantka, która miała za sobą zaledwie tydzień pływania na desce, jako instruktor dla dzieci i zarabiała dużo więcej, niż ja w tamtym czasie...dodam, że była bardzo ładną dziewczyną:p).

Widok na bazę Surf Sport Mistral z góry w ośrodku WZW Jantar

Ośrodek WZW Jantar położony jest kilkaset metrów od Centrum Juraty, poruszając się w kierunku Helu. Znajdziemy tam dosyć już wiekowy ośrodek wypoczynkowy i kemping, na którym dość tanio można mieszkać w przyczepie lub pod namiotem. Przyjemne miejsce dla rodzin z dziećmi. Mieszkamy w lesie, oddychamy czystym nadmorskim jodem. W pełni obcujemy z dziką naturą i czasem również dzikimi zwierzętami. Nie raz zdarzyło się spotkać dużą rodzinę dzików (kilkanaście osobników), szukających pożywienia☺

Ośrodek wczasowy WZW Jantar w Juracie

Kemping WZW Jantar – tak mieszkałem podczas kursu instruktorskiego – pod namiotem, do którego od czasu do czasu zaglądały nocą dziki, w poszukiwaniu pożywienia☺

 

Takie plaże czekają na was w Juracie☺ warto zauważyć, iż w przeciwieństwie do „chałupowego” wybrzeża, brak jest falochronów w wodzie. ułatwia to znacznie wave’owcom pływanie na falach. Tak samo jest w Jastarni.


Centralna – rozrywkowa część Juraty. deszczowo...niestety taka pogoda jest dość często spotykana nad polskim morzem


Kaszubski festiwal na molo w Juracie. Na szczęscie tak piękna pogoda też nas może spotkać


CHAŁUPY

W kolejnym roku zatrudniłem się w bazie SURFBROTHER w samym miasteczku Chałupy (2 lata wcześniej, właśnie w tej szkółce pracowałem jako bosman i przygotowywałem się do kursu instruktorskiego VDWS).


Cumulonimbus – wygląda groźnie, ale następstwa takich chmur nie zawsze do takich należą... Bywa, że wiatru i deszczu „niet”


Spędziłem tam 2 sezony wakacyjne, szkoląc, pływając, odpoczywając, imprezując, poznając nowych ludzi. Fajna ekipa instruktorska motywowała do robienie postępów. Codziennością stało się pływanie na małych deskach freestyle i wave, a nie raz nawet na takiej desce uczyłem☺ Mobilizowało to do bezbłędnego robienia szybkich zwrotów, by nie wpaść do wody i się nie skompromitować. Baza funkcjonowała znacznie lepiej niż SURF SPORT MISTRAL. Pod względem sprzętu, to tutaj także było lepiej. „BRACIA” dysponowali dobrej jakości żaglami i deskami zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych. W szczycie sezonu, było tak dużo kursantów, że czasami brakowało sprzętu i instruktorów☺


Szkoła i wypożyczalnia windsurfingu „Surfbrother” w Chałupach. z tego co się orientuję, część terenu została zajęta przez nowo-powstały pensjonat, należący do właściciela terenu



Między Władysławowem, a miasteczkiem Chałupy, znajduje się wiele kempingów, na których w sezonie letnim można mieszkać pod namiotem lub w przyczepie. Rozmieszczonych jest tam wiele szkółek windsurfingu i kitesurfingu. W okresie kiedy pracowałem, pamiętam że z roku na rok przybywało wiele młodych osób, którym przyświecał tylko i wyłącznie cel: Sex, Drugs and Rock and Roll. Zaczynał zanikać duch sportowy, klimat typowo surferski, a pojawiał się „lans”☺ Z tego co się orientuję, powoli sytuacja ulega poprawie☺ W szczycie sezonu jest duży problem ze znalezieniem wolnego miejsca, czy to na kempingach, czy w samych Chałupach. Warto więc wcześniej zarezerwować sobie jakieś lokum.

Charakteryzując akwen, na którym się pływa, to należy podkreślić, iż:
- najlepsze warunki panują przy wiatrach zachodnich;

- przy brzegu woda jest płaska (idealne warunki do ćwiczenia trików freestylowych panują po lewej stronie od molo w Chałupach, koło bazy FunSurfu), dalej pojawia się lekki chop;


Po lewej stronie mola panują idealne warunki do freestylu, ze względu na płaską wodę

- płytka woda wiele metrów od brzegu (potem przez pewien czas mamy głębinę, by mniej wiecej w okolicach 1 km od brzegu, znowu móc stanąć na dnie)

Zdjęcie wykonane około 200-300 metrów od brzegu. znaczy to tyle, iż nawet tak daleko wciąż mamy dno, gdyż fotograf doszedł w to miejsce na piechotę☺ i przy okazji złapał mnie robiącego body draga!!! Uwielbiam to uczucie, kiedy moje ciało swobodnie zwisa w powietrzu, lekko muskając wodę stopami

 
- duży ruch na wodzie ( z roku na rok przybywa surferów, co przekłada się na wzrost liczby wypadków. Z tego co się orientuję, to w ciągu kilku ostatnich sezonów lawinowo rośnie liczba latawców na wodzie);

Końcówka sierpnia, może i już wrzesień, a ludzi wciąż masa


- regionalny, rybacki klimat (brak dużych hoteli, stosunkowo mała liczba nastawionych typowo na konsumpcję turystów);

Wzburzone na skutek sztormu morze bałtyckie w Chałupach


- przy słabym wietrze bezślizgowym, można w czasie około 40-60minut dopłynąć na drugą stronę zatoki, do miejscowości Puck. Przy wietrze ślizgowym zajmie nam to około 15 minut;

Ciekawy moment został uchwycony na tym zdjęciu….Deska uniesiona idealnie w poziomie nad taflą wody...a w tle wspomniana druga strona zatoki. Tego dnia wiało 8 Beauforta, więc dopłynięcie tam w ślizgu zajęłoby około 15 minut

- płynąc zatoką w kierunku południowego-wschodu, dość szybko (ślizgiem w 15 minut) można dopłynąć do słynnej Rewy Mew (Rybytwiej Mielizny) i dotrzeć aż do Rewy.

Kończąc, chciałbym podkreślić, iż w pewnych kręgach nasz Półwysep Helski uznawany jest na jedno z najlepszych miejsc do nauki windsurfingu i kitesurfingu w Europie, dzięki ogromnej przestrzeni i płytkiej wodzie. Zdecydowanie miejsce to ma swój specyficzny klimat i każdy, kto pływa lub chciałby zacząć, powinien choć raz odwiedzić „Zatokę”. Gdyby częściej wiało i świeciło słońce, to nie trzeba by było wyjeżdżać za granicę do ciepłych krajów. Polecam przyjazd na Półwysep Helski typowo na prognozę...jeżeli nie w tygodniu, to próbujcie złapać coś w weekend...muszę przyznać, iż dosyć często we Wrześniu i Październiku jeździłem na prognozę, kiedy miało wiać i świecić słońce....i zawsze się sprawdzała i wypadała akurat w weekend! :) Polecam!
Na czymś podobnym stawiałem pierwsze kroki na Węgrzech

Dzień dobiega końca – takie zachody słońca spotkacie w chałupach...piękne prawda? :)


Cały artykuł znajduję się na stronie www.surfski.pl

Krzysztof Lipiński
www.surfski.pl
Kompleksowa organizacja krajowych i międzynarodowych wyjazdów szkoleniowych windsurfing/kitesurfing/surfing/narty/snowboard
E-mail: krzysztof.lipinski@poczta.onet.pl
Strona na facebooku
Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.