Krzysiek 2013-11-26 13:44, Krzysiek

Wave - jak skakać wysoko 2


W pierwszej części dowiedzieliście się, że podstawą do wysokich skoków jest prędkość i odpowiedni dobór fal:
Dzisiaj skupimy się na samej technice skoku.

Będąc jeszcze na brzegu strymuj odpowiednio swój zestaw. Zadbaj przede wszystkim o to, by żagiel był odpowiednio mocno wybrany po maszcie. Jeżeli tego nie zrobisz, to bardzo możliwe, że większość skoków będzie się kończyła spektakularną katapultą. Oprócz tego zrób odpowiedni „brzuch” po bomie. Szczególnie istotne jest to w bardzo małych żaglach wave (poniżej 4m2). Pędnik będzie bardziej stabilny i będzie generował większą moc (co powinno się przełożyć na większą prędkość przy najeździe).
Ok, przejdźmy do konkretów. Płyniesz z kosmiczną prędkością na idealną falę, która w momencie wybicia będzie niemal pionowa. 

1. Na kilka metrów przed wyskokiem wypnij się z linek.

2.
Ugnij nogi.

3.
W momencie, w którym szczyt fali znajduje się pod stopą masztu, dynamicznie wyprostuj nogi.

4.
Gdy tylko znajdziesz się w powietrzu, ugnij tylną nogę i naciśnij na palce, by burta nawietrzna była wyżej od zawietrznej. Jeżeli tego nie zrobisz, to bardzo możliwe, że wiatr ci „zdmuchnie” deskę. Dokładnie tak jak mi na poniższym zdjęciu:



5. Tylną ręką reguluj ciąg w żaglu.  Jeżeli będzie on dobrany to wyżej polecisz!


Zanim przejdziemy do lądowania, warto wspomnieć o dwóch najczęściej wykonywanych błędach w ustawieniu sprzętu w powietrzu.
Przypadek pierwszy:
 


Brak zwartej sylwetki (wyprostowanie tylnej nogi i wyluzowanie żagla w powietrzu) spowodowało, że pomimo niezłej prędkości i pionowej (choć niskiej) fali skok był bardzo niski.

Przypadek drugi:
 
 

Zwróćcie uwagę na czwartą sekundę filmiku. Maszt jest niemal do góry nogami. Żagiel stracił ciąg i pomimo wszelkich chęci zestaw nie jest w stanie polecieć wyżej.

Jak w takim razie ustawić zestaw w powietrzu? Z odpowiedzią przychodzi nam mistrz wysokich skoków, Philip Koster:
 

Od razu po opuszczeniu fali podebrał żagiel, podkurczył tylną nogę i ustawił żagiel w taki sposób, by top masztu był odrobinę niżej od stopy masztu. Gdyby ustawił maszt do góry nogami (tak jak nasz „przypadek drugi”), to by natychmiast przestał się wznosić. Taki sam efekt miałoby powtórzenie błędów „przypadku pierwszego”.

Ok, mamy już idealną sylwetkę w powietrzu. W końcu nauczyliśmy się tego od dwukrotnego mistrza świata! Czas pomyśleć o bezpiecznym i miękkim lądowaniu. Wróćmy do naszych „punktów”:

6. Aż do osiągnięcia najwyższego pułapu nie musisz wiele robić. Jeżeli przyjąłeś odpowiednią sylwetkę to twoim zadaniem jest mieć „grande cojones” i nie przestraszyć się wysokości. Jedyne co możesz robić to regulować ciąg w żaglu tylną ręką. Na przykład, jeżeli poczujesz bardzo silny szkwał, który ma szansę spowodować jakakolwiek zmianę twojej pozycji, to delikatnie wyluzuj żagiel.

7.
Jesteśmy na samej górze! Serce ci wali jak oszalałe. W głowie miliony myśli i modlitwy, by kolega na brzegu akurat nam robił w tej chwili zdjęcie. Póki co zapomnij o tym! Czas zacząć lądowanie! Cały czas mając podebrany żagiel przesuń ciężar ciała w stronę dziobu deski. Dzięki temu deska z pozycji pionowej zacznie się wypłaszczać.

8. Zbliżamy się do wody. Cały czas musisz czuć ciąg w żaglu - nie pozwól, by siła nośna, dzięki której powoli opadasz, przestała działać. Gdy czujesz, że jesteś coraz bliżej lądowania, możesz kątem oka patrzeć przez ramię w dół ile jeszcze wysokości ci zostało.

9.
Gdy jesteś jakieś 2 metry nad wodą, wyprostuj odrobinę tylną nogę. Rufa deski dotknie wody jako pierwsza, co powinno zapewnić bezpiecznie i delikatne lądowanie. Nigdy nie ląduj na płaską deskę!

 
Bum! Wylądowałeś! Jeżeli zamoczyłeś plecy przy lądowaniu, to natychmiast pochyl maszt do przodu i dobierz żagiel – dokładnie tak jak przy starcie z wody. 
 
Mam nadzieję, że dzięki powyższemu opisowi wave’owi laicy nauczą się skakać, a bardziej doświadczeni wyeliminują błędy, które robili od lat. W kolejnych artykułach spod znaku Wavecamp zajmiemy się kolejnymi ewolucjami. Czas na fikołki! 

Na koniec, w ramach podsumowania dzisiejszej lekcji, kolejny wysoki skok, tym razem w wykonaniu Jonasa Ceballosa:
 
 

Do zobaczenia na wodzie!

Maciej „Kapusta” Kapuściński 

Autor jest organizatorem windsurfingowych wyjazdów szkoleniowych Wavecamp, instruktorem Polskiego Stowarzyszenia Windsurfingu, pomysłodawcą i współorganizatorem zawodów windsurfingowych WinDiss Wave, Cold Water Freestyle Classic, Wavecamp Pipeline Contest (zdobywca 3. miejsca). Wielki miłośnik pływania na falach.
www.Wavecamp.pl
Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.