Krzysiek 2013-05-28 15:03, Krzysiek

Tabou Speedster 75 - test




Freeride na najwyższych obrotach. Tak można streścić katalogową listę zalet, jaką przypisuje swojej najnowszej desce firma Tabou. Znajdziemy na niej takie sztandarowe pozycje jak: ekstremalnie szybkie wchodzenie w ślizg, doskonałe przyspieszenie, najwyższa prędkość końcowa i świetna kontrola podczas slalomowych zwrotów. Czyli wszystko to, co pojawia się praktycznie w każdej broszurze na temat wyczynowo zorientowanej desce do szybkiego rekreacyjnego pływania. Gdy jednak doczytamy, że model Speedster powstał na bazie radykalnie wyścigowych desek Manta, sceptycyzm zaczyna ustępować miejsca ciekawości. Która tylko wzrasta po ujrzeniu Speedstera na żywo!



Od firmy Easy-surfshop.pl otrzymaliśmy do testów model średniej wielkości: 233 cm długości, 75 cm szerokości i 118 litrów pojemności. Już po parametrach widać, że deska wykonana jest według najnowszych trendów - krótko, szeroko i z mniejszą pojemnością niż sugerowałby to gabaryty. Szeroki dziób z dumą prezentuje całkiem wysoki rocker, a na dnie znajdziemy zauważalne podwójne wgłębienie, malejące w miarę zbliżania się do rufy.



Sama rufa jest już znacznie węższa, z głębokimi wycięciami na dnie oraz mocno przesuniętym do tyłu dużym statecznikiem (44 cm Tuttle long). Kształt fina i jego powierzchnia od razu sugerują, że nie leży przed nami łagodny freerajdzik, ale slalomowa maszyna, która ewidentnie lubi duże żagle. Potwierdza to rozmiarówka podawana przez producenta. Najmniejszy żagiel jaki warto podpinać do Speedstera 75 to aż 7.0 m, największy - 9.0 m. O bardziej rekreacyjnym charakterze świadczą jedynie możliwe pozycje mocowania strzemion - nie są aż tak radykalnie ustawione na zewnątrz jak na typowych deskach do slalomu.



Testowany egzemplarz zbudowany był wzorowo, nie udało nam się dopatrzeć jakichś defektów czy niedoróbek. Na pochwałę zasługują bardzo wygodne pady o specjalnie profilowanej grubości oraz równie wygodne strzemiona, które znamy z poprzednich desek Tabou. Deska wydaje się lekka i sztywna, mimo, że wykonana została w tańszej technologii STD.



Wskakujemy na wodę. Pierwsze co czujemy na tak szerokiej desce to ogromna stabilność, znacznie większa niż sugerowałaby to pojemność 118 litrów. Stojąc na pokładzie od razu nabieramy pewności siebie, zupełnie nie przeszkadza nam niewielka długość deski.



Gdy tylko złapiemy pierwszy wiatr w żagiel, docierają do nas sygnały gotującej się mocy w stateczniku. Wiadomo już, że aby wejść w ślizg, trzeba to zrobić aktywnie. Stanie i czekanie, aż deska sama zacznie płynąć, jest tylko stratą czasu. Tak więc gdy tylko zawiśniemy na trapezie, momentalnie wskakujemy w strzemiona i po paru niewielkich pompkach oraz przyłożeniu siły na fina, Speedster wyrywa się do ślizgu. I faktycznie robi to przy zadziwiająco słabym wietrze! Przy odpowiedniej (niezbyt skomplikowanej) technice, wchodzenie w ślizg jest niezwykle szybkie i łatwe. Bez porównania łatwiejsze niż na deskach typu formuła i bez porównania szybsze niż na typowych freeride'ach o podobnej wielkości. Kolejne przyjemne zaskoczenie - przyspieszenie. Deska momentalnie osiąga wysoką prędkość, już bez większego wysiłku ze strony surfera. O tym jak szybko popłyniemy zależy jednak od naszych umiejętności. Speedster uwielbia agresywne prowadzenie z dobrze złożonym pędnikiem. Im lepszą przyjmiemy pozycję, tym szybciej będzie płynąć, wynagradzając w ten sposób każdy progres w technice. Prędkości osiągane przy słabym i umiarkowanym wietrze potrafią poważnie zaskoczyć, dając wrażenia dynamiki zarezerwowanej zwykle dla mniejszych desek i silniejszego wiatru.



Wysoki rocker powoduje, że deska wprost przelatuje nad falami dosłownie na samym stateczniku, cały czas zachowując doskonałą kontrolę. Naprawdę trudno się było spodziewać takiej żywiołowości z tak szerokiej deski! Jeśli do tego dołożymy fantastycznie długie utrzymywanie ślizgu, nawet w dużych dziurach wiatrowych, zaczyna nam się rysować model wzorowej deski na śródlądzie. Choć producent nie chwali specjalnie osiągów w żegludze pod wiatr, trzeba przyznać, że Speedster, dzięki dużemu statecznikowi, umożliwia całkiem wydajną halsówkę. Bez problemu wywinduje nas w upatrzone miejsce akwenu, by później pocieszyć się jazdą z wiatrem. Trzeba jednak pamiętać, że deska ta została głównie zaprojektowana do slalomowego pływania, więc o osiągach klasy formuły nie możemy marzyć. I całe szczęście, bo w przeciwieństwie do tych najszerszych desek, pływanie na Speedsterze jest po prostu super przyjemne, czy to na połówce czy na pełniejszych/ostrzejszych kursach.



Ostatnią rzeczą jaką wypada napisać o Speedsterze są zwroty. To chyba największe zaskoczenie z pływania na tej desce. Mimo swojej szerokości kręcenie slalomowych rufek na pełnej prędkości jest bardzo łatwe i co najważniejsze - przyjemne! Deska wbija się w skręt niczym w masło i niesamowicie stabilnie prowadzi nas przez łuk. Nie przeszkadzają jej specjalnie mniejsze fale czy lekkie zachwiania równowagi. Co ciekawe - bardzo efektywnie reaguje na gwałtowną zmianę promienia skrętu, gdy np. chcemy nagle szybciej zakończyć łuk. Robi to niczym znacznie węższy freeride. Dzięki większej szerokości deska znacząco ułatwia wykończenie zwrotu, ponieważ podczas rotacji pędnika cały czas mamy pod nogami bardzo stabilną platformę. Nie jest to idealna deska do nauki zwrotów, ale ktoś kto opanował już podstawy rufy w ślizgu, będzie je na Speedsterze kręcił z dużą skutecznością.


Podsumowanie

Tabou Speedster 75 doskonale wywiązał się z obietnic dawanych przez producenta. To wprost wymarzona deska do slalomowego pływania na śródlądziu, gdzie szczególnie docenimy jej potencjał do wykorzystania nawet słabego i dziurawego wiatru. Uwielbia duże żagle i daje sporo satysfakcji z osiąganych prędkości. Gdy do tego dopiszemy bardzo wczesne odpalanie oraz znakomitą kontrolę w zwrotach, mamy przed sobą idealną deskę na amatorskie regaty (lub do wyścigów z kolegami na spocie).

Nie jest to deska dla początkujących ślizgaczy ani dla osób szukających przygody ze skokami czy trikami freestyle. Może kaprysić jeśli podłączycie do niej za mały lub niezbyt slalomowy pędnik. Deska wydaje się większa o jakieś 15 litrów niż jest w rzeczywistości, co warto mieć na uwadze przy wyborze rozmiaru Speedstera. Nie ma powodu by bać się pozornie mniejszej pojemności.

Jeśli szukacie szybkiej slalomowej deski na słaby i umiarkowany wiatr, która jest nie tylko znacznie tańsza od wyczynowych modeli, ale też łatwiejsza i przyjemniejsza w żegludze - Tabu Speedster będzie niezwykle trafionym wyborem!

Deskę do testów udostępniła firma Easy-surfshop.pl 
Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.