SKOK NISKI (tłumiony przy przechodzeniu przez przybój)
Skoki taki wykonujemy gdy fala zmusza nas do wyskoczenia ale zależy nam na utrzymaniu ślizgu po lądowaniu.W czasie takiego skoku należy starać się utrzymać przez cały czas duży ciąg żagla.Ciężar ciała utrzymujemy przesunięty do przodu. Na chwile możemy wysoko podnieść kolana aby w czasie lotu uniknąć przeciągnięcia do przodu przez żagiel w którym staramy się trzymać wiatr. Następnie lekko odpadamy i delikatnie amortyzujemy lądowanie najlepiej deską na płasko tak by nie zakłócić ślizgu i nie złapać "spina".
ZOBACZ SEKWENCJĘ ZDJĘCIOWĄ
Błędy
Najczęstszym błędem jest asekuracyjne przesuwanie ciała do tyłu i nakrywanie się za bardzo żaglem . To powoduje gwałtowne lądowanie rufą w wodzie i brak szans na utrzymanie ślizgu.
SKOK WYSOKI
Jest to trudny manewr choć nie doceniany na zawodach wave. Sztuką jest znaleźć takie ustawienie sprzęt + jeździec by żagiel zaczął pracować jak lotnia unosząca nas do góry. Widziałem na własne oczy Vidar Jensen wyskakując z metrowej fali wzniósł się na wysokość około 10 m.
ZOBACZ SEKWENCJĘ ZDJĘCIOWĄ
Większość skaczących uzależnia swoją wysokość skoku od szybkości i wielkości fali, ale trzecim może najważniejszym czynnikiem jest odpowiednie utrzymanie ciągu żagla w fazie lotu.
Najpierw musimy znaleźć odpowiednio dużą i stromą fale. Staramy się maksymalnie na nią rozpędzić (ja przy tym odpadam). Przekładamy na bomie tylną rękę bardziej do tyłu. Wyskakujemy trzymając dziób w góre. W momencie wybijania kolana podciągamy do góry i z umiarem ciągniemy tylną rękę tak by żagiel utrzymywał ciąg . Jeśli będziemy ciągnęli zbyt mocno tylną ręką to żagiel nas przeciągnie do przodu i mamy szanse na zrobienie killer loopa ale chyba nie o to nam teraz chodzi( choć przeżycie będzie mistyczne). Kontrolujemy ciąg tylną ręką tak by żagiel powolutku nas przeciągał do przodu gdy już nasze ciało znajdzie się w pozycji bliskiej pionowej odpuszczamy tylną ręką i myślimy o lądowaniu. Staramy się lądować na rufie deski. Płaskie lądowania mogą zniszczyć nasz ukochany sprzęt i przypomnieć się na starość w naszych kolanach.
Autor i demonstrator: Jacek Bednarski, wspólpraca Lukasz Koński