Krzysiek 2011-07-29 16:40, Krzysiek

Dakine T5 - test




Thermoform
firmy Dakine to trapez, o którym chyba każdy przynajmniej słyszał. Kiedy pierwszy raz pojawił się na rynku, jego usztywniona konstrukcja była swego rodzaju przełomem, narzucającym innym firmom kierunek rozwoju windsurfingowych trapezów. Dziś elastyczny pancerz, wspierający i opasający ciało jest już standardem. Jednak Dakine nie spoczął na laurach i co jakiś czas wypuszcza zmodernizowaną wersję swojego przebojowego trapezu. W tym roku doczekaliśmy się 5 edycji Thermoforma - w skrócie nazwanej T5. I właśnie ten produkt trafił w nasze ręce dzięki uprzejmości polskiego dystrybutora Dakine - firmy FreeWay.

Praktyczna kieszonka na klucze

Wysokie trapezy jeszcze kilka lat temu głównie kojarzone były z żeglugą wave i freestyle. Dziś coraz więcej osób traktuje je jako uniwersalne narzędzie do pływania na desce czy to wave czy slalomowej. Dzieje się tak dlatego, ponieważ nowoczesne wysokie trapezy zapewniają bardzo stabilne oparcie, znacznie lepszą kontrolę nad pędnikiem, łatwiejsze wpinanie/wypinanie z linek i nie męczą kręgosłupa tak jak niskie. Niski trapez staje się powoli produktem niszowym dla części slalomistów i miłośników zabawy w speed. Niektóre wysokie trapezy mają jednak jedną poważną wadę - jeśli ściśle nie przylegają do ciała, lubią przesuwać się do góry. Nie jest to zbyt fajne uczucie, gdy po chwili nasze precyzyjnie ustawione linki nagle wydają się dziwnie dłuższe. Często problemem jest też sam hak, który przez słabe usztywnienie również potrafił wędrować do góry. Takie wady potrafiły odebrać sporo przyjemności z pływania. Jak wypadła nasza T5-ka?



Pierwszy kontakt "na sucho" wypada bardzo pozytywnie. Trapez jest niezwykle solidny. Większość zewnętrznej powłoki stanowi przypominający skórę materiał, obszyty na krawędziach grubą warstwą neoprenu. W środku widzimy tegoroczną nowość - 3 częściową konstrukcję profili piankowych. Mamy więc jakby 3 ścianki trapezu - środkową i dwie boczne. Dzięki temu rozwiązaniu trapez znacznie łatwiej i pewniej obejmuje nasze ciało. Środkowa ścianka jest grubsza i wypukła, przez co doskonale dopasowuje się do krzywizny kręgosłupa. Nawet bez wpięcia w linki czujemy świetnie oparcie.



Trapez zapinamy trzema szerokimi pasami na rzepy, z których tylko ostatni jest elastyczny, tak więc dobierając rozmiar T5-kiwarto poświęcić chwilę na przymiarkę, bo zbyt dużej tolerancji zapięcia tutaj nie znajdziemy. Na koniec pozostaje nam oczywiście hak. Dakine zastosował tu specyficzne rozwiązanie polegające na dwustronnym zapięciu haka metalowymi klamrami. Mam więc zapinkę z lewej i prawej strony trapezu, co pozwala nam na szybkie i całkowite odpięcie haka. Przydatna sprawa gdy chcemy użyć haka jako wyciągarki do linki przy żaglu, albo całkowicie uwolnić się od linek w jakiejś kryzysowej sytuacji. Jednak taka szybka akcja wypięcia ma szansę powodzenia dopiero po pewnym nabyciu wprawy w obsłudze trapezu. Kolejną ciekawostką jest przesuwający się hak w płaszczyźnie poziomej. Przyznam szczerze, że pierwsze wrażenie luźno chodzącego haka nie budziło zaufania. Na szczęście doświadczenie na wodzie szybko zweryfikowało te wątpliwości.



Jak na nowoczesny wysoki trapez przystało, T5 zapewnia bardzo łatwe wpinanie (w dobrze ustawione linki oczywiście). Zaraz po wpięciu czujemy niezwykle solidne i komfortowe oparcie, nie tylko z tyłu ale też po bokach trapezu (dają o sobie znać 3 ścianki konstrukcji). Natychmiast też przekonujemy się o zaletach ruchomego haka. Już podczas pompowania (w trapezie) odczuwalna jest znacząca różnica na plus. Możemy przenieść środek ciężkości ciała do przodu i swobodnie pompować żaglem, bez żadnego krępującego ruchy ograniczenia. Jest to nie tylko bardziej komfortowe ale też wydajniejsze. Łatwiej i szybciej wchodzimy w ślizg pompując w ten sposób. Podobnie wygląda sprawa w żegludze pod wiatr i przez dziury wiatrowe, kiedy również przesuwamy ciało do przodu. A co najważniejsze - hak rusza się tylko w poziomie, bez podchodzenia do góry! To naprawdę przydatne i dobrze skonstruowane rozwiązanie. Już dla samego ruchomego haka warto mieć taki trapez. Nie ma też mowy o przesuwania się całego trapezu do góry. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik jeśli chodzi o spasowanie i funkcjonalność.

Można śmiało rzec, że Dakine T5 jest trapezem niemal wzorcowym, zarówno jeśli chodzi o wykonanie jak i funkcjonalność. Jedne do czego można by się przyczepić to zakres regulacji pasów zapinających, który mógłby być nieco szerszy. Ale być możne właśnie o to chodziło producentowi, aby przede wszystkim dobierać pasujący rozmiar trapezu, a nie nadrabiać go regulacją zapięcia. Tak więc, zanim skusicie się na to cacko, koniecznie zróbcie przymiarkę w sklepie przed zakupem.

Przypominamy też o naszym konkursie. Jeszcze do 7 sierpnia czekamy na Wasze maile! Później testowy trapez trafi w czyjeś szczęśliwe ręce :)

Na koniec filmik z testowej sesji trapezu Dakine T5.


Dziękujemy firmie FreeWay za udostępnienie trapezu do testu oraz kamery GoPro
Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.