Krzysiek 2011-05-30 16:37, Krzysiek

Ezzy Infinity 7.0 - test



Jeśli mielibyśmy wskazać żagiel, który niejako zrewolucjonizował w ostatnich latach rekreacyjne żagle z kamberami,  czy też w ogóle żagle do freeride'u, po chwili zastanowienia jako pierwszy na myśl przychodzi Ezzy Infinity. Tak naprawdę dopiero od niego zaczął się trend na szybsze żagle do pływania po prostej, które zbudowane są bez użycia monofilmu. Ciągle pojawiają się pytania - ale właściwie po co? Przecież żagle freeride nie muszą być aż tak wytrzymałe jak modele wave. Monofilm jest tańszy, zapewnia dobre osiągi i przyzwoitą wytrzymałość. Odpowiedź Davida Ezzy zawsze była taka sama - monofilm nie nadaje się jako materiał do żagli rekreacyjnych. Szybko kruszeje pod wpływem promieni UV, łatwo pęka i wystarczy mała dziurka aby za chwilę całe okno było do wymiany. Ostatnio doszedł jeszcze jeden mocno promowany argument - laminaty stosowane w produkcji najnowszych żagli Ezzy są znacznie lżejsze od monofilmu.

Wszystko to pięknie wygląda na papierze ulotki reklamowej. Czy jednak w praktyce przeciętny rekreacyjny windsurfer jest w stanie docenić zalety takiej laminowanej konstrukcji? I czy ceną za mocniejszy żagiel nie jest utrata przyzwoitych osiągów? Po kilku dniach pływania na najnowszym modelu Infinity 7.0 możemy pokusić się o odpowiedź.



Zacznijmy od taklowania. Pierwsze co należy zrobić zaraz po wyjęciu żagla z worka, to przygotowanie odpowiedniego zestawu kamberów. Z Infinity otrzymujemy aż trzy komplety rotatorów: do żagla RDM, drop shape oraz SDM. Żagiel dostaliśmy w komplecie z oryginalnym masztem Ezzy RDM i z takimi kamberami został on otaklowany.

Proces taklowania Infinity różni się od przygotowania żagli bezkamberowych tylko jednym dodatkowym zadaniem - nałożenia kamberów na maszt. Jest to bardzo proste i postępując według instrukcji: najpierw wkładamy maszt nad rotatorami, wybieramy lekko po maszcie, mocno po bomie, wbijamy kambery na maszt - nie ma z tym kłopotów. Później wystarczy wybrać po maszcie aż "firana" liku wolnego dojdzie do nadrukowanych znaczników, dobrać po bomie długość według pomysłowego wskaźnika - sznureczka i możemy być pewni, że mamy perfekcyjnie ustawiony pędnik. Nie ma wątpliwości, że Ezzy jest liderem jeśli chodzi o łatwość uzyskiwania odpowiedniego trymu.

Konstrukcja żagla tradycyjnie zachwyca solidnością i dbałością o detale. Laminaty technora oraz tri-lite budzą zaufanie i faktycznie nie sprawiają wrażenia ciężkich. Co prawda w porównaniu do żagli bezkamberowych o podobnym rozmiarze Infinity nie wydaje się lżejszy, ale już w konfrontacji z innym modelem z rotatorami czuć pewną różnicę na plus.

Przy wchodzeniu w ślizg zauważamy pierwszą charakterystykę laminatowej konstrukcji - większą elastyczność żagla. Aktywne pompowanie całym pędnikiem jest przez to nieco mniej efektywne niż w przypadku żagla z monofilmu, który przeważnie oferuje lepsze "odbicie" przy zamaszystych ruchach. Szybko jednak zmieniamy taktykę na tzw. "pompkę trapezową" - wisząc w trapezie wykonujemy dynamiczne ruchy tylną ręką na bomie - i wtedy wszystko wraca do normy. Wczesne odpalenie nie stanowi już problemu. Infinity całkiem przyjemnie przyspiesza, oferując nieprawdopodobnie równy i komfortowy ciąg. Na pewno nie jest to ciąg na zasadzie - zaraz wyrwę Ci łapy. Siła żagla wyraźnie skierowana jest do przodu (w kierunku kursu), co bardzo pozytywnie wpływa na żeglugę z mniejszymi deskami - znacznie spada ryzyko spinoutu. Na większych deskach, np. 160 litrów, warto zwiększyć siłę ciągu przez poluzowanie wybrania po bomie, tak aby żagiel nabrał głębszego profilu. Również w takim ustawieniu Infinity prowadzi się kapitalnie. Żagiel amortyzuje każde uderzenie wiatru niczym zawieszenie w luksusowej limuzynie. Nie czujemy żadnego szarpania, tylko stopniowe zwiększanie prędkości. Dla kogoś kto przesiada się z radykalnej maszyny race/slalom, prowadzenie żagla może wydawać się aż zbyt łagodne. Ale jak już udowodnił Kevin Pritchard, który na Infinity wygrał regaty z kajciarzami i innymi windsurferami płynącymi z żaglami race, kamberowy Ezzy jest całkiem przyzwoitą bronią w wyścigach. Trzeba się tylko przyzwyczaić do braku "twardego" prowadzenia żagla i lekkiego opóźnienia w początkowej fazie wchodzenia w ślizg.


To co Infinity naprawdę kocha to jazda przy silniejszym wietrze. Fenomenalnie radzi sobie ze szkwałami i przeżaglowaniem. Zamiast skupiać się na żaglu, możemy w trudnych warunkach więcej uwagi poświęcać desce, co przekłada się na jeszcze wyższą prędkość jak i lepszą kontrolę. Ten żagiel automatycznie robi z każdego lepszego windsurfera i z może zawstydzić inne żagle, nawet w nieco mniejszym rozmiarze.



Jeśli w żaglach kamberowych najbardziej obawiacie się uciążliwego manewrowania, Infinity poważnie Was zaskoczy. Praktycznie każdy z testerów mówił to samo - ten żagiel rotuje prawie jak bezkamberówka. Rolkowe rotatory przelatują na drugą stronę zadziwiająco miękko i pewnie. Nie ma mowy o kopaniu czy szarpaniu żaglem, aby przerzucić jakąś upartą listwę. Brzuch będzie już po drugiej stronie zanim jeszcze o nim pomyślicie! Oczywiście nisko wycięta stopa ogranicza bardziej wymyślną manewrowość, jednak do kręcenia slalomowych rufek ten żagiel nadaje się wprost rewelacyjnie.

Podsumowując. Dla kogo Ezzy Infinity będzie najlepiej przeznaczony? Zdecydowanie dla rekreacyjnych deskarzy, którzy szukają wygodnego, łatwego, bardzo mocnego żagla do pływania po prostej na freeride'ówkach i slalomówkach. Fenomenalny zakres wiatru pozwoli na większy skok w rozmiarówce Waszych pędników. Świetnie nadaje się zarówno do szlifowania pierwszych ślizgów, nauki zwrotów jak i do zabawy w amatorskie regaty. Nie oczekujcie tylko tak wyśrubowanych osiągów jak w 5-kamberowych monstrach race. Naszym zdaniem, tego typu żagiel, szczególnie w takim rozmiarze, jest często lepszym rozwiązaniem od freeride'owych modeli bez kamberów. Każdy doceni lepszą stabilność, prędkość i znacznie szerszy zakres wiatrowy, a różnicy w taklowaniu czy podczas manewrów prawie nie odczuje. Jeśli stawiacie na najwyższą jakość wykonania, komfort, łatwość żeglugi, lubicie długie szybkie halsy i nie przeszkadza Wam pewna elastyczność konstrukcji, Ezzy Infinity przypadnie Wam do gustu.

Dziękujemy firmie Energysports za udostępnienie sprzętu do testu.
Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.