2002-07-31 22:45, ~.

Wywiad - Łukasz Koński nie tylko o windsurfingu...


Twoje początki i największe sukcesy związane są z konkurencją wave. Powiedz dlaczego akurat wybrałeś jazdę na fali skoro w Polsce są dość ograniczone warunki do uprawiania tej odmiany windsurfingu?

Kiedy zaczynałem pływać na desce mój tata robił już pierwsze skoki. Bardzo szybko chciałem go doścignąć i dlatego do czasu kiedy zacząłem startować w zawodach pływałem tylko na deskach wave. Pamiętam, że kiedy miałem dziewięć lat pływałem i skakałem w Vargas na Gran Canarii. PóĽniej często wyjeżdżaliśmy z tatą i kolegami do miejsc gdzie są dobre fale: Francja, Dania, Tenerifa. Wszędzie widziałem ludzi pływających wave, którzy nie wiedzą co to racing.
Na każdym wyjeĽdzie uczyłem się nowych ewolucji, podpatrując lokalnych kolesi.
W wave widzę prawdziwy windsurfing, lubię kiedy jestem na wodzie sam i mam za plecami falę wysokości mojego masztu. Polskie trendy: promocja formuły windsurfing i prowadzenie szkółki windsurfingowej z rozpadającym się sprzętem, w której każdy może być instruktorem to według mnie nie jest windsurfing, tylko, czysty biznes.

Czy uważasz, że można bawić się w wave w Polsce?

Jeśli tylko masz prognozę, której sprawdzalność wynosi przynajmniej 70%, to można pływać w Polsce przez około 30dni w roku. Jeśli tylko ma się odpowiedni sprzęt i chęci, to można wybrać się do Rowów, Łeby, czy na Płw. Helski. Jeśli pływa się w Polsce, czy chociaż kilka razy pływało, przy wietrze 8 w skali boufoarta, kiedy fale poza przybojem sięgają masztu i jest bardzo duży prąd, to bez obaw może jechać w każde miejsce na świecie. Słowem Bałtyk jest według mnie jest jednym z najtrudniejszych spotów na świecie.

Kto powinien i kto może według ciebie spróbować żeglowania na fali?

Wszyscy młodzi, którzy potrafią już robić start z wody powinni być przyzwyczajani do fal. Chciałbym, żeby młodzież maiła satysfakcję z tego, że zapracuje na miesięczny wyjazd na Tenerife, czy do Francji i tam nauczy się dobrych tricków, niż gdyby miała wozić się na Helu i po pięciu sezonach miała problem z duck jibe'm.

W ostatnim okresie skupiłeś się na kitesurfingu, czy oznacza to, że ten nowy sport jest bardziej emocjonujący i sprawia Ci więcej przyjemności?

Dziś kiedy przyjeżdżam na spot z płaską wodą to nawet nie pomyślę, żeby rozwijać żagiel.
Kiedy przypomnę sobie moje pierwsze skoki na desce "uoo stary oderwałeś się od wody na 30 centymetrów" to chce mi się śmiać, teraz też na zestawie freestyle jestem w stanie oderwać się od wody na metr. Na kajcie jest to średnio 4-6metrów, gdzie w międzyczasie mogę zrobić potrójne 360. Poczucie lekkości podczas lotu i nieskończona ilość tricków do wykonania, to jest coś, co mnie ciągnie do latania, to jest ta wyższość nad pływaniem na desce.

Prowadzisz szkołę kitesurfingu na helu jak się czujesz w nowej roli - nauczyciela i młodego biznesmena?
Nie czuję się w ogóle jak biznesmen. Najważniejsze w prowadzeniu szkoły kitesurfingu jest dla mnie to, aby naprawdę dobrze nauczyć tego sportu zajawkowiczy, z którymi w przyszłości będę mógł razem latać. Tu nie chodzi o zarabianie pieniędzy na osobach, którym zależy na zaszpanowaniu przed znajomymi, że trzymały w rękach latawiec.

Czy Polska stwarza dobre warunki do uprawiania kitesurfingu?

Według mnie Półwysep Helski jest jednym z najlepszych miejsc na świecie do uprawiania kitesufingu. Idealne warunki wiatrowe ( 3 do 4 Bouforta ) i płytka woda czynią to miejsce idealnym do nauki. W przeciwieństwie do wave brak fali nie psuje zabawy.

Windsurfingowy świat został w ostatnim okresie opanowany przez szał freestylu. Czy i tobie udziela się ta euforia?

Odkąd pływam na kajcie mój kontakt z freestylem znacznie się ograniczył. Na płaskiej wodzie kajt daje mi dużo więcej możliwości. Jednocześnie uważam, że zabawa we freestyle jest znacznie lepszą formą windsurfingu niż ściganie się z wpadaniem do wody na zwrotach.


Od redakcji: zdjęcia www.Pol20.pl

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.