Solina

Polska - Solina

Ostatni tydzień upłynął dla mnie pod znakiem windsurfingu. Bynajmniej nie dlatego, że miałem okazje nieĽle popływać. Minął już ponad miesiąc czasu odkąd ostatni raz "zażywałem ślizgu" To długi okres i Wszyscy chyba wiecie jak taka abstynencja może pognębić człowieka! Ostatni tydzień spędziłem więc na ostrym rozmyślaniu i planowaniu jakiegokolwiek wyjazdu na dechę. Prognozy były nie najgorsze a wraz z nimi w miarę zbliżania się upragnionego weekendu emocje sięgały zenitu.


I kiedy już wszystko było przygotowane i nadszedł piątek, ostatni dzień przed godziną zero, okazało się, że front atmosferyczny zmienił kierunek i nici z wiatru. Pobudzony silnymi emocjami nie dałem jednak za wygraną. Cały ostatni dzień w pracy (mam nadzieje, że szef tego nie przeczyta) szukałem miejsca, w którym dało by się poślizgać tego weekendu.


Szybko okazało się, że jedynym akwenem zwiastującym wiatr była Solina w Bieszczadach. Bez większego namysłu pomyślałem "CO TAM" to tylko 400 km, na pierwszą w nocy będę na miejscu, potem jeszcze trochę snu i będę w końcu w upragnionym raju.



W czasie podróży myśli były daleko przy zapowiadanej PIˇTCE w skali Boforta. Czułem się prawie jak Sobieski podczas pochodu na Wiedyń, więc nawet ulewny deszcz nie był mi straszny. Gdy rano po wczesnej pobudce nie zobaczyłem za oknem wiatru, pomyślałem "dopiero się rozwiewa".

I wiecie co ujrzałem gdy obudziłem się na dobre? Wielkie NIC! Przez cały dzień nie ruszył się nawet jeden listek na drzewie! Jedyne czego nie brakowało tego dnia to deszczu z nieba.


W niedzielę na otarcie łez złapałem kilka ślizgów, nie zdołały one jednak zmyć goryczy niespełnienia! Spotkałem nawet dwóch amatorów windsurfingu na wodzie, którzy również wykorzystywali każdy silniejszy podmuch wiatru.


Uważam jednak iż Solina może być atrakcyjnym miejscem spędzenia czasu, również na desce. Trzeba pamiętać jednak, że zbiornik Solinski nie jest idealnym miejscem do uprawiania windsurfingu z uwagi na otaczające go zewsząd wzniesienia ograniczające wiatr. Czasami zróżnicowane górzyste ukształtowanie owocuje nawet wiatrem z różnych kierunków równocześnie. Zbiornik ma bardzo ciekawą i urozmaiconą linie brzegową, która jednak nie sprzyja rozpędzaniu i stabilizowaniu się wiatru (liczne zatoczki, brak otwartych przestrzeni). Pomimo tych wad, które wykluczają ten zbiornik jak teren eskapady nastawionej tylko na windsurfing, jest to wspaniałe miejsce do spędzenia wolnego czasu z rodziną a przy okazji popływania sobie na desce. Gwarancją dobrej zabawy jest czysta woda, plaże, możliwość wypożyczenia jachtów i sprzętu wodnego, rozwinięte zaplecze gastronomiczne i noclegowe. A jak już zawieje to gwarantuje, że jazda będzie pyszna i dostarczy niezapomnianych wrażeń.


Z mojego skromnego doświadczenia wynika, że przy takim układzie wiatrów jakie wieją nad Soliną najlepszymi miejscami do pływania będzie:




-> Cypel na końcu Polańczyka, wychodzi prawie na środek zbiornika, dobre miejsce na roztaklowanie sprzętu (Ciężko dojechać do samej wody-zakaz, parking jest oddalony o ok. 250m od wody, rozwiązanie-dałem w łapę parkingowemu i wjechałem pod samą wodę)

-> Ośrodek Jawor gwarantuje dobry dostęp do wody, parking, zaplecze gastronomiczne i hotelarskie oraz przystań wodną


Powracając do wiatru a właściwie jego braku. Pomyślicie pewnie "ale naiwniak, wierzy prognozie pogody" I pewnie jestem naiwniakiem, tyle tylko, że będąc tak wygłodniałym ślizgu, każdy jest podatny na wszelkie dobre nowiny, nie za bardzo zastanawiając się nad ich wiarygodnością.


Chciałbym aby moja historia była odosobnionym przypadkiem. Tak jednak nie jest. Zdaje sobie sprawę, że taka przygoda zdarzyła się nie jeden raz większości z Was. Po prostu Polska nie jest stworzona do uprawiania windsurfingu, który w Polsce jest tylko sportem dla najbardziej wytrwałych.


Na koniec oświadczam, że ta niemiła przygoda wcale nie podłamała mojej motywacji do pływania i melduję pełną gotowość do dalszej walki z żywiołem: Ku chwale windsurfingu!





Wasze komentarze

Dodaj swój komentarz
olejsystem
Postów: 0
olejsystem 16.07.2016 | 13:18
Przy Polańczyku znajduje się baza Malibu. Na tym mniejszym cyplu. Jestem początkujący więc, wybrałem się na bazę i wypożyczyłem sprzęt. Woda super czysta, porównując z zalewem Sulejowskim i Jeziorskiem to moim zdaniem można by było ją pić ;-). Obsługa bazy super, pomogą wybrać i pomóc. Wiatr jak wiatr. Jak wiał podczas mojego pobytu to z reguły w jedną stronę więc lepiej niż na Sulejowskim gdzie wieje jak mu się zachce ;-). Na ślizgi nie ma co liczyć przy brzegu trzeba wypłynąć przynajmniej na środek tam potrafi powiać. Hi zaliczyłem jednak jeden krótki powrót wzdłuż brzegu ;-)). Ale to wynika z moich słabych umiejętności ;-). I co najważniejsze miejsce bez komarów ałaaaaaa. Polecam dla młodych uczących się adeptów trzymania żagla ;-).
#1

Katalog sprzętu

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.