Krzysiek 2017-12-28 10:32, Krzysiek

Noumea Dream Cup – historia POL-23 z Nowej Kaledonii


Nowa Kaledonia to jedno z najbardziej odległych miejsc do jakiego można polecieć z Europy. 18 000 km w prostej linii (prostej? ponoć ziemia jest okrągła;). Lot z przesiadkami rzadko trwa mniej niż 35 godzin. Ale trudy podróży są warte celu! Lądujesz w nocy, a tam wciąż 20-25 stopni – temperatura idealna. Nazajutrz, na plaży, słoneczko świeci, woda jest bajecznie turkusowa, żadnych pianek i 18-25 węzłów passatowego wiatru codzień. To jak slalomowa wersja Ho’okipy. Mokry sen freeridera.



Oprócz wody, jest coś jeszcze. Gdy pierwszy raz do niego dotarłem, byłem zdziwiony jak duże i rozwinięte jest miasto. Inaczej niż na Karaibach na przykład, nie widzi się biedy i ludzi na ulicach. Oczywiście wciąż są różnice między Francuzami a ludnością rdzenną, ale nie tak duże. Francuzi wydają się szanować lokalną kulturę. Oprócz burmistrza miasta, jest zawsze szef społeczności Kanaków. Na ceremonii rozpoczęcia każdy z nas oddaje hołd “wodzowi” w podzięce za przyjęcie nas i możliwość korzystania z pięknej wyspy. Tuż za miastem zaczyna się dzicz, piękne wulkaniczne krajobrazy i turkusowe wody. A Noumea to tylko jedna z wysp! Na Isle de Pins, którą odwiedziłem w 2014 roku wyobraźcie sobie małe piaszczyste plaże jak na Bahamach, ale porośnięte drzewami iglastymi! O co chodzi?? Z pewnością są w Nowej Kaledonii jeszcze piękniejsze miejsca..



Człowiek prawie zapomina, że przyjechał się ścigać. W pierwszy dzień śmiejemy się, że nie będziemy cisnąć, tylko pływać między wyspami, rafami i lagunami, bawić się z żółwiami i delfinami – totalny freeride mode. Pół godziny później jednak już testujemy finy i maszty. No cóż – robota.
 
Całość przeczytacie na stronie http://blog.easy-surfshop.pl
Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.