Krzysiek 2015-06-30 11:57, Krzysiek

Polski speed w La Franqui




W połowie czerwca tego roku, wybraliśmy się w składzie Adam Mróz i autor tego tekstu - Piotr Dudek do europejskiego raju speedowego La Franqui na południu Francji. Wyjazd poprzedziła wnikliwa analiza prognozy pogody. Spot w La Franqui działa tylko wtedy gdy występują odpowiednie różnice ciśnienia atmosferycznego między obszarem Zatoki Biskajskiej (wyż) i południowym wybrzeżem Francji (niż). W takich okolicznościach wieje wiatr zwany Tramontana, który rozpędza się przeciskając pomiędzy zboczami Pirenejów a Masywem Centralnym.




W dzień wyjazdu pogoda zapowiadała się wyśmienicie – Tramontana miała nas raczyć przez kolejne cztery dni od wtorku do piątku . Przy czym jej siła miała stopniowo rosnąć co pozwoliłoby na oswojenie się z warunkami na wodzie. Wyjeżdzający na pływanie do La Franqui muszą być przygotowani na pływanie przy silnym wietrze offshore, bez żadnej asekuracji od strony lądu. W przypadku awarii typu pęknięcie przegubu czy złamanie masztu raczej nie ma możliwości powrotu z całością sprzętu na brzeg. Głęboko robi się już około 15 m od brzegu, więc szybki start z wody na żaglach race i deskach 55-65 litrów trzeba mieć opanowany do perfekcji.




Wiatr wieje najczęściej z kierunku NW pod kątem 120 stopni do linii brzegowe,j czyniąc ten spot idealnym do speedu na prawy hals. Wiatr okresowo zmienia swój kąt w granicach 20 stopni, gdzie w przypadku zbyt dużego kąta powoduje zjawisko tzw rolling chop’u czyli fali płynącej wzdłuż brzegu skutecznie przeszkadzającej w osiąganiu dużych prędkości. Ponadto utrudnia, a w przypadku najmniejszych desek speed i finów asymetrycznych uniemożliwia powrót pod wiatr do miejsca startu w sposób inny niż na piechotę po brzegu. Z kolei wiatr wiejący prostopadle od brzegu gwarantuje idealnie płaską wodę i bezproblemowy powrót ale w celu osiągnięcia maksymalnej prędkości trzeba głęboko odpadać w głąb morza czyli na obszar bardziej zafalowany.




La Franqui jest zdecydowanie mekką dla speedowców. Na spocie panuje niesamowicie przyjacielska atmosfera. Speedowcy zjeżdżają się z różnych zakątków Europy. W czasie naszego pobytu spotkaliśmy czołówkę speedową z Włoch, Anglii, Belgii, Niemiec, Holandii, Francji i oczywiście Polski .




Pierwszego dnia pływaliśmy na średnich deskach speedowych. Adam na Tabou Manta 49 i Loftsails RacingBlade 6.3 ze statecznikiem 23 cm Selecta i Aquarisa, ja na Patrik Speed 48 i Maui Sails TRXI 6.6. Kolejne dni to już warunki na najmniejsze zestawy z żaglami 5.5. Dla mnie był to wyjazd w trakcie którego miałem możliwość opływania najmniejszej mojej deski Starboard Speed W44 i żagla Maui Sails TRXI.




Początkowo miałem spore problemy z dostrojeniem żagla, deski i fina. Po wielu próbach zestaw zaczął dogadywać się z symetrycznym finem Select Hotrod 21. Rezultaty wyjazdu to w moim przypadku rekord życiowy w najważniejszej kategorii prędkości tj. średniej 5x10s wynoszący 41.28 kts co teraz jest najlepszym polskim wynikiem. Adam poprawił swoje rekordy życiowe we wszystkich kategoriach. Generalnie rywalizacji popycha nas w stronę coraz lepszych wyników więc mam wrażenie, że moja średnia 5x10s niedługo zostanie poprawiona. 


Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.