Krzysiek 2012-04-14 13:59, Krzysiek

Orange Speed Crossing 2012




Na zakończonych w ubiegły czwartek zawodach speed Orange Speed Crossing windsurferzy udowodnili, że nadrabiają zaległości w stosunku do swoich kolegów z latawcami.

We francuskim Leucate zmierzyli się ze sobą najlepsi kite- i windsurferzy świata. Blisko 50 zawodników próbowało udowodnić kto i czyj sprzęt jest najszybszy. W przeprowadzonych 4 wyścigach wciąż bezkonkurencyjny okazał się kitesurfer - Rob Douglasz USA, który nie tylko wygrał 3 wyścigi, ale też ustanowił rekordową prędkość zawodów - 43.22 węzły.

Mimo to windsurferzy nie mają powodu do wstydu. Wręcz odwrotnie. W pierwszej 3 znalazło się aż 2 z nich! Najlepiej wypadł Anders Bringdal, który w pierwszym wyścigu pokonał wszystkich kite i windsurferów, ostatecznie zajmując 2 miejsce z wynikiem 41.30 węzłów. Zaraz za nim uplasował się Antoine Albeau, który choć uzyskał najwyższą prędkość wśród windsurferów (41.87 węzłów), jednak w żadnym z 4 wyścigów nie udało mu się zdobyć pierwszego miejsca. Na dodatek w pierwszym wyścigu zaliczył fatalny bieg, zakończony 14 miejscem. Jak tłumaczył, było to spowodowane złym wyborem statecznika, przez co nie mógł uzyskać porządnej prędkości. Sam fakt wspięcia się na 3 miejsce po takiej porażce najlepiej świadczy o klasie tego zawodnika.


Przypomnijmy, że w ubiegłorocznej edycji Orange Speed Crossing wszystkie 3 pierwsze miejsca należały do kitesurferów. Anders Bringdal - najlepszy windsurfer zawodów - tak skomentował tegoroczny sukces: Do momentu kiedy Rob Douglas pobił rekord prędkości, windsurfing nieco spoczywał na laurach. Aby nadrobić straty do kitesurferów musieliśmy ponownie zabrać się do roboty nad projektami desek, żagli i stateczników. Dla przykładu w ubiegłym roku przy tych samych warunkach używałem stateczników 24 lub nawet 27 cm. Teraz zaledwie 21 cm! Możemy płynąć bardziej wydajnie, z mniejszymi oporami wody i dzięki temu konkurować z latawcami.



Anders podczas zawodów używał też dość nietypowej deski. Speedówka z logiem Mistrala jest dziełem australijskiego shapera Chrisa Lockwooda, przy 55 cm szerokości ma aż 253 cm długości! Kształt ten przełamuje trend super krótkich desek, ale najwyraźniej działa, o czym świadczą wyniki Andersa. Lockwood zauważył, że dłuższa deska osiąga podobnie wysoką prędkość do krótkich kadłubów, ale bije je pod względem przyspieszenia. Czyżby czekał nas powrót do dawnych kształtów? Niekoniecznie. Trzeba pamiętać, że deski speed rządzą się swoimi prawami i są bardzo wąsko wyspecjalizowane.

Kolejne starcie mistrzów prędkości już wkrótce. Na przełomie maja i czerwca planowane są speedowe zawody na najszybszym akwenie świata - sztucznym kanale wLuderitz.
 
Podobne artykuły:

Wasze komentarze

Katalog sprzętu

HOT

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.