Neusiedler

Austria -Neusiedler

Spot



Żagle o powierzchni 3,5 m2 są rzadkością na austriackim Neusiedler see, ale każdy z miejscowych ma taki rozmiar, bo na tym największe ze stepowych jezior europy środkowej wiatr bywa nieobliczalny.
Mekka wolnego stylu i raj dla początkujących. 28 stopni w pełni lata i 30 cm grubego lodu zimą. Wiatr ślizgowy wczesną wiosną i jesienią, często całodzienne flauty latem ; 25 stopni na początku kwietnia podczas „Summer –Opening” i arktyczne temperatury zimą. Raj ptaków, rezerwat natury na granicy z Węgrami. To wszystko to Jezioro Neusiedler. Kto jako deskarz zdąża nad jezioro Neisiedler dobrze zrobi jeśli przybędzie tu wczesną wiosną, od kwietnia, lub jesienią do końca paĽdziernika. Statystyka wiatru jest wtedy najlepsza. Ale Uwaga : nad jeziorem nie ma żadnej gwarancji wiatru. Nie działa żadne termiczny system wiatru a’la jezioro Garda. Nawet w najlepiej wietrznych miesiącach zdarza się, że jezioro jest jak lustrzana tafla. Najważniejszym wiatrem nad jeziorem jest pólnocno-zachodni, w znacznym stopniu spowodowany przebiegającymi obok frontami. Wiatr pólnocno-zachodni w prawie 70% jest kierowany przez odnogi z Alp w kierunku jeziora, łączy się jeszcze raz poprzez góry Leitha z wyższymi warstwami powietrza i spada w dół do jeziora. Najlepszym spotem przy tych warunkach jest wioska Podersdorf, największa miejscowość turystyczna i miejsce rozgrywek corocznego pucharu Świata PWA-Freestyle, który notabene w 1998 został tutaj ochrzczony. Wiatr pólnocno-zachodni pojawia się w Podersdorf pod skosem w kierunku lądu i jest mocniejszy niż w innych spotach. Plaża ciągnie się kilometrami i oferuje wspaniałą infrastrukturę dla Freestylerów i zaawansowanych.

Mekka Freestylu

Plaża w Podesdorf - jedyna plaża naturalna nad jeziorem, jest często przepełniona. Idealną alterantywą przy wietrze zwiastującym dobrą pogodę z południowego-wschodu jest malownicza miejscowość Weiden na północnym brzegu jeziora. W dobrych dniach wdzierają się tu najlepsze fale jeziora, witra wiejący bezpośrednio z Puszty gna je przez przeszło 30 km, zanim dotrą do trzcin. Nic dziwnego, że tu odbywa się coroczny Pannonia Soul Classic Freestyle – Contest, który cieszy się coraz większym międzynarodowym uznaniem. Takim też dniem wiatru południowego był ten, w którym Bjoern D. Osobiście oznajmił: to jest najlepsze jezioro, na którym kiedykolwiek serfowałem.A Colette Guadagnino , młody talent z Wenezueli i zwyciężczyni roku 2000 w Podersdorf dododała : byłam zaskoczona, że na jeziorze może tak mocno wiać.
Alternatywnymi spotami są jeszcze Illmitz (najlepsze fale przy wietrze północnym) i Breitenbrunn przy rzadkim wietrze wschodnim. Breitenbrunn oprócz tego przy wietrze pólnocno-zachodnim lub zachodnim posiada abslulutnie płaską powierzchnię wody i zaciszną zatokę, a więc optymalne warunki do początków halsowania względnie ślizgowania.

A co robić podczas flauty ? Naturalnie wino pić !Region ten jest jednym ze znaczących obszarów winnych Europy. Klimat jeziorny oraz wiele słonecznych godzin(najsłoneczniejszy zakątek Austrii, więcej godzin słonecznych niż w Karyntii) dało już wiele światowej sławy marek win. W siatkówkę plażową można grać dookoła jeziora. Wyjazd do Wiednia : w ciągu 60 minut wielkie miasto i wystarczająca ilość lultury dla mamy i taty. Ale uwaga :wiatr nad jeziorem nie utrzymuje się w jakimś określonym rytmie ; kto w odpowiednim czasie nie jest nad wodą ma pecha.

Wiatr północno-zachodni zaczyna się przeważnie soptkaniem z frontem złej pogody i ostatecznie flautuje w centrum złej pogody. Przy wycofywaniu się frontu przeważnie są idealne wrunki - zeglowanie w blasku słońca i przy silnym wietrze. Wiatr południowo-wschodni wieje przeważnie w ciągu kilku dni przed nagłą zmianą pogody i wzmacnia się w ciągu dnia.

Spoty do serfowania :

Podersdorf (NW SW SO)
Weiden (SO)
Illmitz (N)
Breitenbrunn (NO, O alternatywnie przy NW,W,S,SO)
Zicksee (mały, niewielkie fale, Speed!)

Długoterminowa prognoza>>>


RELACJA

Dojechałem na kemping w Podersdorfie ok 19.00 w sobotę, 28.04...

Jeszcze było czuć wieczorne podmuchy ciepłego wiaterku...

Szybko udało mi się zlokalizować Leosia z rodzinką w wynajmowanej dużej, dość nowej przyczepie - i jedynie tuż obok pozostały wolne ostatnie połacie trawki na namiot. Wielki kemping (jedyny w okolicy) był zapełniony w 100% ! Oczywiście żadnej przyczepy wynająć się już nie dało...

Ok 20 st C, lekkie zachmurzenie...

Noc w miarę ciepła, ok 13st. Następnego ranka, słońce...

Wiaterek mizerny, ale ok południa zaczyna się rozwiewać do 3-4B, momentami szkwały do 5B...

Jako ze wymieniłem w zimie praktycznie cały sprzęt, wiec na początek biorę Formule 155 i takluje Gaastre Matrix 7.5...

Pierwsze ślizgi, ustawianie linek, uczenie się dechy...

Woda w miarę ciepła - chyba niewiele zimniejsza niż w ubiegłym roku w lecie na

zatoce :). Na początek jak zwykle trochę kłopotów z wejściem w tylnego strapa - dość wąsko rozstawione śruby utrudniają wsuniecie stopy...

Ale jak już wszystko w miarę zestroiłem...decha zaczęła frunąc nad wodą ;). Idzie bardzo ostro na wiatr, wręcz ma chyba taką tendencję, żeby ostrzyć (może za bardzo na tylnej nodze się opieram?).

Mała falka 30-40cm trochę utrudniała stabilne prowadzenie i często trącałem piętami w czubki fal...

Jak już nieco się oswoiłem z dechą i prędkością, starałem się prowadzić ją maksymalnie płasko, dzięki czemu uderzenia dziobu o fale stały się łagodniejsze. Niestety wiatr był dość nierówny i z 7.5m oraz waga 85kg

(i brakami w umiejętności pompowania i utrzymania ślizgu), wchodzenie w ślizg udawało się raz na jakiś czas...:(

W sumie 3 godz. plywanka, z czego 50% w ślizgu...

Nocka tym razem chłodniejsza - 10st.

W poniedziałek słońce od rana, temperatura rośnie do 25st, wiatr startuje z opóźnieniem ok 14.00, ale znowu nie równy...

Wychodzę znowu z 7.5, bo trochę boje się o dechę...

i chcę poćwiczyć na mniejszym żaglu....

Scenariusz podobny jak w niedziele.

Tym razem postanawiam podpłynąć bliżej do plaży, gdzie trwają zawody PWA....

Wejście od strony lądu jest płatne (bo to plaża) 45ATS, zatem lepiej od wody :) Z powodu zbyt słabego wiatru (średnio 3B) zawodów nie rozgrywano. Na wodzie paru AUT-xxx ćwiczy freestylo'we tricki....

Dopływam tam gdzie zawodnicy wychodzą na brzeg, kładę mojego Starboarda obok innych podobnych ;) idę parę kroków, ale widok ochrony (od strony barierek na ladzie) i to z psami odstrasza mnie i szybko się wycofuje na wodę...


Ślizgów dziś też jakby mniej ...

Wieczorem w planie PWA jest prezentacja zwycięzców i wieczorne party.

Idziemy wszyscy obejrzeć sławy z bliska...

Okazuje się, że to nie na plaży, gdzie były zawody,

ale dalej, w klubie...

OK, szukamy klubu - wszyscy tam walą, wiec trafić łatwo. Przed wejściem - kasa - po 100ATS od łeba, bo to ....miejscowa dyskoteka.

Na szczęście panienka z kasy informuje nas, ze prezentacji zawodników nie będzie, bo nie wyłoniono zwycięzcy - może jutro powieje...

Cóż, rezygnujemy i wracamy padnięci na kemping

(to było ok 2km w jedna stronę ...)



Wtorek, 1 maja.

Jak zwykle słońce, upał 26st i ... słabo wieje.

Ale po 12.00 zaczyna dmuchać 3-4B...

Decyduje się otaklować Retro 9.5 - trzeba wreszcie wypróbować nowa szmatkę

:) Znowu nieco trymowania żagla, linek etc, ale w ślizgi wchodzę już bez kłopotów ...

Ponownie wypad w stronę plaży PWA - a nuż kogoś zobaczę w akcji...

Tym razem dopływam do ogólnodostępnej części plaży.

Ogłoszenia mówią, ze dziś znowu nici z zawodów :(

Wokół za to wielki festyn - na estradzie co 15-30 minut zmieniają się

prezenterzy i sponsorzy, wokół stoiska ze sprzętem w-s no i kawiarenka internetowa - 6 notebookow z przeglądarkami IE...

Udaje mi się w pełnym rynsztunku (pianka, trapez) wysłać maila do Kaszojada (wrzucił to 2.05 na listę), sprawdzić prognozy pogody dla Helu (brrrr, 11-13st) oraz Neusiedler (27 st, ale 2B tylko) i ruszam w powrotna drogę...


W wodzie widzę żagiel POL-xxx z identyczna jak moja F155 D-RAM -

to mieszkający w Wiedniu nasz zawodnik, który trenuje tam przed MS...

(o ile dobrze zapamiętałem, Michał Leszczkiewicz?).

Po krótkiej rozmowie startuję w stronę domu...

Wiatr się wzmógł, szkwały do 5B ciężko przetrzymac, żagiel klei mnie do wody, wiec ślizg często przerywam kąpielą :)

W końcu jest upał - a ja w grupowej koszulce i krótkich szortach :)

Ambitnie usiłuję startów z wody (lub prawie z wody, bo woda po szyje),

ale ciężko z takim 9.5m smokiem walczyć ;(

Dno jeziora to jedna glina - twarda, ale śliska! Pod wiatr, zanurzony po szyje nie jestem w stanie iść, wiec pozostaje pływanie wokół sprzętu...

Wychodzą braki kondycyjne...

W końcu startuję ciągnąc za fal...:(

Wykończony wracam ok 18.00 na brzeg...

Wieczorem wpada Marcin Behrens - od 1,5 roku pracuje w Wiedniu i nie ma dostępu do listy! :(

Właśnie nabył nowe BT 273 '00 za ok. 1900zl :)

Miły wieczór u Leosia z czeską Beherovką :)

Wyprawę na oglądanie mistrzów PWA odkładamy na następny rok ;)

środa, 2 maja oraz piątek, 4 maja, mijają na niczym nie zmąconym upale i leżakowaniu :(((

za to we czwartek, 3 maja, idealne warunki dla mojego zestawu 9.5m ! Parę godzin ślizgów przy 3-4B!

Prawie płaska woda. Szybkość dechy mnie momentami przeraża! ;)

Płynie podobnie szybko jak Mega Ray 276 (100l) przy 6B i 6m2 !

Ze 4 razy złapałem spina na F155 - jak bardzo mocno cisnąłem tylna noga gdy przychodził szkwał i ostrzyłem żeby nie odlecieć ponad żaglem...;)

Sobota, 5 maja

od rana pakowanie, zwijanie namiotu, suszenie po nocnym deszczu...

Ale duży zestaw czeka w pogotowiu...

O 13.30 zaczęło się chmurzyć, wiec wyszedłem na wodę, licząc na przedburzowy wiatr...

Wprawdzie powiało trochę, ale zbyt słabo - 2-3B i tylko kilka słabych

ślizgów przez 4 godziny pływania :(

O 20.00 wyjazd do domu.

Na koniec parę szczegółów technicznych.

Jechałem z Krakowa przez Słowację - Ok 460km. Zamiast przez Chyżne, pojechałem przez Chochołów, dzięki czemu nie stałem w żadnej kolejce (w sobotę w południe!), a droga tylko o kilka km dłuższa (choć nieco gorsza na odcinku Rabka-Czarny Dunajec). Słowacka autostrada to 150km - 50km za Zilina się zaczyna. Wcześniej 70km całkiem dobrej drogi (dolina Popradu). Znaczek na 15 dni - 130koron słowackich (po 0,86zl).

Benzyna bezołowiowa 95 po 34,50-35,00 kSl. W Bratysławie Tesco i Carrefour obok siebie, ale jakoś nie zauważyłem wyraĽnych kierunkowskazów na nie z drogi przelotowej.

Są usytuowane w pobliżu granicy z Austria, po lewej stronie od drogi.

Ceny brutto na kempingu Podersdorf (za dobę):

osoba dorosła - 88 ats

dziecko 7-15 lat - 37 ats

namiot - 65 ats

przyczepa - 75 ats

auto - 65 ats

SPRZET SURFINGOWY!!! - 45 ats

prysznic z ciepłą woda - 5 ats za 5 minut

w tych cenach jest już podatek. Teraz był rabat sezonowy ok 10% od cen netto.

Kemping bardzo sympatyczny, bardzo dobre sanitariaty

(kabiny z umywalkami lub prysznicami, osobne zlewy do mycia garów, osobne do prania, a dla leniwych pralki automatyczne i zmywarki na szylingi :)

Jezioro max. 1.80m głębokości !

Ale z moja kosa 58cm wystarczyło odejść z 30-40m od brzegu :)

Szer. ok 4-5km, dl. 10-15km (tak "na oko")

Woda I klasy czystości, ale mętna (brunatna) z powodu gliniastego podłoża. Brzegi dostępne w nielicznych miejscach - Podersdorf na wschodnim brzegu, Neusiedler i Weiden na PN, Rust na zach. (tam drugi kemping). Na miejscu 3 sklepy w-s ( Gun, Upside-Down i Gaastra/Starboard), sporo używanego lub po testowego sprzętu,

np. po testach Gaastra GTR 7.5 '01 + maszt Technofiber 460 C30 + bom Gaastra za 1000DM udało się kupić moim znajomym (nie wiem, czy to już po odjęciu MwSt, czy przed). Wejście nad wodę tylko przez płatne plaże - 45ats za dzień lub tygodniowe karty.

Wszyscy przyjeżdżają z rowerami, rolkami lub hulajnogami :) - do transportu po kempingu ( alejki asfaltowe i z kostki brukowej), dużo tras rowerowych w okolicy, rezerwat ptasi...

W lecie raczej nie warto tam jechać, bo nie wieje.

Ale wiosna i jesienią jest ok.

Dla południa Polski jest to niezła alternatywa do zatoki :)

Na 7 dni - 5 dni pływania, z czego 4 dni ślizgowe, ale dla cięższych

polecam duże zestawy :)

Uff! Pozdro

Autor relacji: Wini


Wasze komentarze

Dodaj swój komentarz

Nie ma jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!

Katalog sprzętu

Spoty

Planujesz wyjazd na deskę? W naszej bazie znajdziesz atrakcyjne miejsca.